• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii

Kategorie postów

  • aktywność sportowa (13)
  • basonia (1)
  • bobrowniki (4)
  • bochotnica (12)
  • bonow (2)
  • borowa (16)
  • borowina (5)
  • chrząchów (1)
  • chrząchówek (1)
  • ciekawostki (23)
  • cmentarze (21)
  • delegacyjny i podróżniczy splen (5)
  • dęblin (27)
  • drozdówko (1)
  • epidemie (6)
  • filozofia (68)
  • gołąb (5)
  • góra puławska (3)
  • historia (132)
  • jaroszyn (1)
  • józefów (1)
  • karczmiska (1)
  • kleszczówka (1)
  • końskowola (7)
  • kurów (1)
  • Łęka (1)
  • maciejowice (1)
  • matygi (4)
  • młyny i wiatraki (25)
  • mosty i przeprawy (3)
  • nieciecz (1)
  • obłapy (1)
  • opatkowice (1)
  • osmolice (1)
  • parchatka (8)
  • piskory (1)
  • podzamcze (1)
  • pożó (8)
  • przyroda (46)
  • puławy (50)
  • rodzinne strony (55)
  • rudy (4)
  • sieciechów (3)
  • sielce (1)
  • skoki (6)
  • skowieszyn (7)
  • smaki ryb w puławach (2)
  • spiew (12)
  • starowice (1)
  • technika (5)
  • trzcianki (1)
  • wąwolnica (1)
  • wieprz (2)
  • wierzchoniów (1)
  • wieże wodne- ciśnień (7)
  • wisła (8)
  • witoszyn (1)
  • włostowice (2)
  • wojciechów (2)
  • wolka nowodworska (1)
  • wólka gołebska (6)
  • wskaźniki artyleryjskie (1)
  • wyznania religijne (18)
  • zbędowice (2)
  • ziemia szczecinecka (1)
  • Życie (56)

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • Blog o własnej wędlinach....
  • Bieganie inie tylko
    • Maratończyk i jego przemyślenia
  • Historia
    • Fortyfikacje
    • I WŚ Puławy
    • Interaktywne stare mapy
    • O cmentarzach , dworkach
  • Historia lokalna
    • Dawne Puławy
    • I Wojna Światowa
    • Kompendium wiedzy o Gołębiu
    • Poznaj Lublin
    • Skoki i Borowa
    • Świetny blog o historii regionu
    • Wszystko o Sieciechowie
    • Wyjdź z pociągu
    • Zabytki, zaułki, zakątki ...
  • proces technologiczny
    • Procesy technologiczne
  • Przyroda
    • Blog leśniczego

Najnowsze wpisy, strona 36

< 1 2 ... 35 36 37 38 39 40 41 >

Rozmyślania przy piątku - Radomyśl

Jak to jest, że tak na zewnątrz nie okazujemy swoich potrzeb starając się być co najmniej poprawny politycznie? Jak mnie to wkurza. Sam niekiedy łapię się na tym, że bywam jak pani zza okienka w urzędzie. Sucho, urzędowo, niemiło, bez emocji…. Bo przecież tylu ludzi, każdy ma swój świat, swoje nastawienie do siebie i innych. Jeden się uśmiecha i rękę podaje, drugi po takim uścisku leci do łazienki by szybko wyszorować ją i usunąć zarazki. To niesamowicie się pogłębiło. Takie zderzenie szarmancki i zaciągniętego krawatu u panów, uchylanie rąbka kapelusza do każdego przechodnia z uśmiechem i życzeniem dobrego dnia na dzisiejsze co najwyżej „bry”, które i tak ciężko przechodzi dorastającej młodzieży przez gardło…tej naszej młodzieży – kwiecie narodu i jego przyszłości. Gdzie 19 letnia matka 3 letniego chłopczyka jedzie z koleżanką nad Okuninkę i na zmianę wchodzą do lokalu by się pobawić, potańczyć, napić, zabawić. A druga w tym czasie pilnuje w samochodzie dziecka…i tak na zmianę…Trudno to ubrać nawet w jakieś ramy obyczajowe. Mówiąc słowami ś Barei narodziła się nowa tradycja – świecka tradycja. Nie odszukuję w tej bylejakości, beznadziejności, braku podstawowych wartości moralnych, gdzie kręgosłup wartości dawno zatracił pion i gnie się – BA! pochylony jest przy samej ziemi. Ale może przyjdzie opamiętanie?

Czy my rodzice, opiekunowie, dziadkowie, babcie, bracia, siostry, szwagrzy, ciotki ….  nie bierzemy w tym jakiegoś udziału?  Tej degradacji moralnej…kurde nie wiem….

Tak patrzyłem się na zachód słońca w Radomyślu nad Sanem wczoraj stojąc przed drewnianym kościołem. Farba odpada ot w końcu to kościół stary, bo 1852 roku. Pięknie zachowany mimo tego, dzwonnica robi niesamowity klimat. Sam kościół w żółto-karmazynowych promieniach zachodu wygląda majestatycznie i mistycznie. Stałem i tak się zastanawiałem nad tym co jest i co było. Miałem chwilę dla siebie. Wracając z delegacji szukam takich miejsc, gdzie mogę przycupnąć i odpocząć głowie od spraw technicznych na rzecz duchowo-egzystencjalnych. Urokliwy kościół i wcale nie mały. Jak na drewniane kościoły to bryła konkretna. Zadbana architektura drewniani budzi we mnie same pozytywne emocje. Wszedłem za już dość stary i skorodowany płot – furtkę. Przy kościele pomniki-nagrobki. Już nie czytelne, ale wymownie patrzą się na mnie. Co za historia ich spotkała? Co za los ich tu zawiódł? Czym się zasłużyli…Znów rzut okiem na kościół a w sumie na krzyż obok niego. Stoi majestatycznie, nie chwali się przepychem nowego „ja” kościoła, jest taki ascetyczny i dojrzały. Patrzy swymi już porytymi belkami na miejscowość i parafian, na przydrożnych i podróżnych. Zachęca, ale nie naciska, zaprasza, ale nie nakazuje. I w tym wszystkim zatopiony byłem, że wychyliłem się na prawo i o cholera …czar prysł. Za nim stoi on – znaczy nowiutki murowany kościół z jakimiś ech pożal się Boże wieżyczkami -iglicami. Cały na biało…. a na froncie największa figura św. Józefa w Polsce. Podobne są w Tarłowie na trasie Zwoleń –Sandomierz. Nie miałem odwagi tam podejść i wejść aaaaa nie nie wejdę, bo przeca nie ma statusu bazyliki czy katedry… I taka myśl niczym błysk pioruna – jak to jest – stary kościół drewniany zabity dechami umiera, nikt nie dba o niego, umiera w nim wiara, umiera ten duch drewnianych kościołów. Pytam, dlaczego? Za mały? nie o nie! Może grozi zawalaniem? Chyba też nie. Po prostu się zestarzał? też nie. Masa kościołów i to starszych funkcjonuje przecież. 

Zamknięty na cztery spusty. Nikt zajrzeć nie może…. Za to nowy kościół co pewnie spełnia przepisy PPOŻ i kościoła 21 wieku zaprasza. W nim obraz Maryjny (bardzo unikalny) a nawet dwa. A tu znalezione na portalu echodnia.eu artykuł, kawałek prezentuje:

„…O niezwykłym obrazie pisaliśmy przed sześcioma laty. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Powstała monumentalna murowana świątynia pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela, do której przeniesiono dwa święte obrazy - jeden z kościoła Na Zjawieniu, drugi z drewnianej świątyni. Pierwszy to niewielki wizerunek Matki Bożej Bolesnej z koronami, widoczny teraz w prawym ołtarzu. Sporych rozmiarów obraz Matki Bożej Pocieszenia zawisł w lewym ołtarzu. Sanktuarium z dwoma obrazami nosi nazwę Matki Bożej Bolesnej i Pocieszenia. 

Która Matka Boża jest ważniejsza?

 Ksiądz kanonik Józef Turoń nie ma wątpliwości: - Ważniejszy jest obraz Matki Bożej Bolesnej, bo jest koronowany. Kiedy władza kościelna uzna obraz za cudowny, łaskami słynący, jest mu nadawana szczególna ranga. A taki fakt dokonał się 15 września 1991 roku. Natomiast obraz Matki Bożej Pocieszenia cieszy się kultem od wieków i ściągał ludzi, o czym zawsze świadczy odpust w ostatnią niedzielę sierpnia, kiedy przyjeżdża wielu pielgrzymów. Kult Matki Bożej Pocieszenia jest teraz większy niż Matki Bożej Bolesnej…”

Pobudowano świątynię zwaną teraz Sanktuarium – ograbiono dwa kościoły z obrazów Maryjnych, które przez lata i wieki były i wysłuchiwały próśb i wołań i błagań wiernych by umiejscowić je w jednym miejscu. Dlaczego tak? Dlaczego? Wyrwano kościołom  ich  serca , ich matuszkę, która rozpościerała nad nimi i parafianami swoje opiekuńcze skrzydła. Teraz im każą ze sobą konkurować ?!!

Nic nie rozumiem………

 

16 listopada 2018   Komentarze (2)
wyznania religijne   filozofia   Radomyśl   kościół  

Czerwone Gitary - jeden z najpiękniejszych...

„Bez naszej winy”  z albumu" Na Fujarce" z 1970 roku – autorem słów jest Krzysztof Dzikowski, a muzyki – Seweryn Krajewski, muzyk adresuje ten utwór do Krzysztofa Klenczona po jego odejściu z Czerwonych Gitar, stara się w nim wyjaśnić łączącą ich relację i prosi, by zachować dobre wspomnienia o ich współpracy w zespole.Nowe brzmienie w tym utworze nadał Dominik Kuta, grający tez na fujarce. Zastąpił w zespole Krzysztofa, z czego powstała całkiem inna płyta.  Utwór ma taką niebywałą ekspresje i moc, że ma siłę jednoczyć pokolenia. S.Krajewski w Polsce już czekał na K.Klenczona przebywającego w USA ( gdzie i koncertował K.Krawczyk). Niestety los chciał inaczej....

Link do utworu poniżej :

https://www.youtube.com/watch?v=PeJlZf-1cow&start_radio=1&list=RDPeJlZf-1cow

14 listopada 2018   Komentarze (5)
spiew   Bez Naszej Winy   czerwone gitary  

Historia jakich mało - Napad na carski pociąg...

Historia bez precedensu! 

W tym roku będzie 110 rocznica jak to J. Piłsudski ze swoimi współpracownikami z PPS ( Polska Partia Socjalistyczna) wykonali zuchwały i zarazem największy na terenie Polski napad na carski  pociąg pod miejscowością Bezdany. Zwany także jako „akcja czterech premierów”. „Zmieniło właściciela” 200 812 rubli i 61 kopiejek, w tym srebro, złoto, papiery wartościowe – co wtedy było „kosmiczną” kwotą!

 

Zachęcam do poczytania!

 https://nto.pl/napad-na-pociag-pod-bezdanami-westernowa-akcja-pilsudskiego-i-przyszlych-premierow/ar/9075886

 

 

13 listopada 2018   Komentarze (2)
historia   ciekawostki   Napad na pociąg carski Piłsudski  

Historia lokalna- Wodociąg drewniany - jeden...

I kolejna ciekawostka i perełka inżynierii z Puław . Dokładnie chodzi o drewniany rurociąg , który zaopatrywał osadę pałacową w wodę. Wycinek jest dostępny na placu w Wodociągach Puławskich.

XVII wieczny wodociąg drewniany w Puławach. W 2014 roku.

 

Ze strony Naszemiasto.pl :

„Podczas prac ziemnych prowadzonych w okolicy ulicy Ceglanej w Puławach, pracownicy odkopali drewniane kłody, które okazały się wodociągiem zaprojektowanym przez Tylmana z Gameren, architekta który stworzył pierwotny kształt puławskiego pałacu Czartoryskich.Znalezisko jak podkreślają archeolodzy jest bardzo cenne, ponieważ tak dobrze zachowanego drewnianego wodociągu w Polsce nie udało się jeszcze odkryć.

- Dwa elementy wodociągu, zostały wydobyte na powierzchnię i zabezpieczone, pozostałe po decyzji konserwatora zabytków ponownie zakopaliśmy. Oczywiście zrobiona została pełna dokumentacja, a zainteresowanie znaleziskiem wykazały m.in. puławskie wodociągi - wyjaśnia archeolog, Sebastian Wardak.

XVII-wieczny wodociąg, który odkryto mógł mieć blisko 3 kilometry długości i prowadził z umiejscowionych we Włostowicach tzw. sadzawek w których zbierała się woda opadowa, aż do puławskiego pałacu.

- Konstrukcja wodociągu jak na tamte czasy była bardzo solidna. Kłody drewna pochodzące z drzew iglastych drążono świdrami i dodatkowo wypalano w środku, aby pozbyć się ewentualnych pozostałości drewna. Gotowe elementy łączono specjalnym metalowymi obejmami. Warto dodać, że odnaleźliśmy również podkłady na których były układane rury, było to najprawdopodobniej związane z ukształtowaniem terenu, ponieważ ten wodociąg miał charakter grawitacyjny - dodaje Wardak.”

 

Ze strony wodociągów Puławskich:

„W XIX wieku wodociąg dostarczał do Osady Pałacowej, przewodami drewnianymi, ok. 4 tys. wiader wody na dobę (28-40 m3) ujmowanej ze Wzgórz Włostowickich. Nadmiar wody oraz woda zużyta kierowane były do starorzecza Wisły.”

 

I z Dziennika Wschodniego  :

„Pierwszy puławski wodociąg zbudował pod koniec XVII wieku niderlandzki architekt Tylman z Gameren, którego do Puław przywiózł Stanisław Herakliusz Lubomirski. Lubomirscy w 1671 roku rozpoczęli budowę pałacu. Wtedy też powstał wodociąg. Woda zbierała się w sadzawkach na wyżej położonym wzgórzu i spływała rurami do osady. - Wodociąg mógł być wykorzystywany mniej więcej aż do powstania listopadowego - mówi Sebastian Wardak, puławski archeolog, który zajął się znaleziskiem na budowie drogi. Są wykonane z drzewa sosnowego. Mają ok. 35-40 cm średnicy, były drążone najprawdopodobniej żelaznymi świdrami. Dodatkowo były od środka opalane. Aby nie osiadały, były też posadowione na drewnianych podkładach . To jedne z najlepiej zachowanych tego typu obiektów w Polsce. Zapewne w tak dobrym ich zachowaniu pomogło położenie na piaszczystym terenie - przypuszcza archeolog Wardak.”

 

i informacja z tablicy przy wycinku tegoż rurociągu :

 

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
historia   wieże wodne- ciśnień   puławy   rurociąg drewniany Puławy  

Historia lokalna- Dwór w Osmolicach

Dwór w Osmolicach - niedaleko Korzeniowa, czy Białek Dolnych. Bardzo urokliwa miejscowość ( teraz przysiółek). Nad Wieprzem bardzo rybnym. Ostatnio dwór po kapitalnym remoncie i udostępniony jako hotel - restauracja z bogatą bazą atrakcji wodnych.Mieszkała tu córka generała Sikorskiego. Szukano tu wielu skarbów..... Blisko Dworu są bloki "pegerowskie" i kilkanaście domów całorocznych i daczi letnich. Dociągnięto asfalt i stworzono przystań kajakową wraz z miejscem odpoczynku Osmolice. W środku wsi na skrzyżowaniu stał krzyż już mocno pochylony....chyba jeszcze stoi. Ze spokojnego przysiółka czy osady poprzez dodanie atrakcji jak przystań kajakowa i poprawienie drogi z szutru na asfalt a co naważniejsze DWÓR- traci już swój urok...tej spokojnej i cichej i milczącej osady...... Często tam bywałem na rybach i nie tylko.....

 

"Udokumentowana historia Osmolic sięga XVI wieku, gdy ich właścicielem była rodzina Męcińskich. Z przeprowadzonych na tym terenie badań archeologicznych wynika jednak, że osadnictwo w Osmolicach istniało na długo przed powstaniem państwa polskiego, zaś w średniowieczu mogła istnieć tu jakaś osada, po której zachowały się fragmenty ścian dawnej ziemianki. Ze średniowiecza i wieków późniejszych pochodzą również fragmenty odnalezionych głęboko pod ziemią naczyń glinianych, ceramicznych i szklanych.

Pierwszym znanym nam z imienia i nazwiska właścicielem Osmolic był Wojciech Męciński urodzony w 1598 roku był polskim jezuitą i misjonarzem. Zapał apostolski czuł już od dzieciństwa, wspomagany dodatkowo cudownym uzdrowieniem, jakiego doświadczył w młodym wieku i widzeniem Matki Bożej, do której szczególną cześć zachował aż do swej męczeńskiej śmierci.

Gnany chęcią podróży misyjnej do Japonii, kraju wrogiego chrześcijaństwu, zapisał Osmolice Kolegium jezuickiemu w Krakowie. Sam w 1642 r, po 10 latach tułaczki i w przebraniu Chińczyka, postawił stopy na japońskiej ziemi. W miesiąc potem schwytano go i przez osiem miesięcy bestialsko torturowano na 105 sposobów. Nie przyniosło to jednak żadnych rezultatów, żaden ze schwytanych braci nie wyparł się wiary. Wydano więc na nich wyrok śmierci, do którego wykonania przystąpiono 17 marca 1643 r. Dla ośmieszenia i upokorzenia skazanych ogolono i pomalowano na czerwono. Przyprowadzono ich na miejsce kaźni, gdzie zostali związani po dwóch i powieszeni głowami w dół nad wykopanymi w ziem i i napełnionymi zgniłą i stęchłą wodą dołami. Później zaczęto podtapiać ich, opuszczając i zanurzając głowami w tę bagienną wodę aż do pasa, i trzymano w niej aż do prawie zupełnego utopienia lub upływu krwi z nosa i ust. Wówczas na chwilę unoszono skazańców dla zaczerpnięcia przez nich powietrza, aby następnie powtarzać całą torturę od nowa. Trwało to kilka dni, aż ojcowie jezuici zaczęli po kolei umierać. Ojciec Męciński odszedł jako drugi 23 marca 1643 r.

W wieku XIX Osmolice, od pewnego czasu będące już w prywatnych rękach, stały się własnością Ludwika hrabiego Krasińskiego. To on znacząco wpłynął na rozwój tego miejsca tworząc tu prężnie działające gospodarstwo rolno-hodowlane. To hrabiemu zawdzięczamy tradycję hodowli koni, których był wielkim pasjonatem. Ślady dawnej świetności osmolickiej stadniny można jeszcze odnaleźć w dawnych czasopismach, jak choćby wzmianka z 19 czerwca 1885 roku zamieszczona w czasopiśmie „Kłosy” wymieniająca przepyszny okaz pięcioletniego ogiera Suffolka „Tęgi” wyhodowanego w Osmolicach, po ojcu słusznie podziwianym już na wystawie naszej koni w 1880 r. i nagrodzonego srebrnym medalem, przedstawił nam typ potężnej kostnej i mięśniowej budowy, wymaganej od silnego konia roboczego.

Na mocy testamentu z 29 maja 1894 r. ogłoszonego 10 maja 1946 roku, dziedziczką dóbr Osmolice została nieletnia córka hrabiego Maria Ludwika Joanna Józefa Krasińska, po mężu księżna Czartoryska. Książę Adam Czartoryski osmolicką stadninę rozwinął w kierunku hodowli anglo-normadów, które importowano z Francji. Na początku XX w. były tam 33 klacze anglo-normandzkie, w tym 20 importowanych. Wkrótce jednak księstwo zrezygnowało z dalszego prowadzenia gospodarstwa w Osmolicach i najpierw oddali je w dzierżawę, następnie w 1940 roku sprzedali na własność Stanisławowi Leśniowskiemu, przyszłemu teściowi Zofii Sikorskiej – jedynej córki generała Władysława Sikorskiego. Odwiedziła ona kilkakrotnie letnią rezydencje swoich teściów. Sam generał również spędził w Osmolicach kilka dni późnym latem 1939. Podczas jego pobytu i z jego inspiracji powstały tu pierwsze zręby Organizacji Wojskowej (OW) – konspiracyjnego ruchu oporu względem Niemiec, docelowo zalążka przyszłej armii polskiej. Państwo Leśniowscy na stałe mieszkali w Warszawie, Osmolice odwiedzali tylko w miesiącach letnich. Pod nieobecność właścicieli nad funkcjonowaniem gospodarki czuwał zarządca, który doglądał prac polowych, sadu, warzywniaka i licznej trzody. Z rolnictwem zresztą był Leśniowski ściśle związany przez całe życie, najpierw jako student Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Puławach, potem kierownik stacji doświadczalnych w Kutnie i Sobieszynie, wreszcie jako dyrektor Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie.

Na rodzinie Leśniowskich kończy się okres świetności i w ogóle istnienia dworu w Osmolicach. Wojna, a potem dojście do władzy komunistów sprawiły, że Leśniowski zmuszony był okoliczne pola i łąki rozprzedać, zaś sam dworek został mu odebrany na mocy reformy rolnej, następnie rozparcelowany i rozebrany. Dopiero obecni właściciele przywrócili temu miejscu należną mu świetność i starają się, by pamięć o tym terenie oraz jego właścicielach nie poszła w zapomnienie”.

info z internet.

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
historia   osmolice   Osmolice  

Historia lokalna - Józefów nad Wisłą....

Józefów nad Wisłą. Parafia Bożego Ciała.

„W 1688 r. Józefów otrzymał prawa miejskie (lokacja we wsi Kolczyn). Miejscowość była położona na terenie parafii Rybitwy. Potoccy, posiadając tu znaczny ośrodek, postanowili wybudować tu kościół. W 1691 r. plan ten zrealizował Andrzej Potocki, fundując nie tylko świątynię, ale również klasztor dla bernardynów (zabudowania były drewniane). Dnia 11.12.1729 r. na skutek pożaru wszystko uległo zniszczeniu. Nowe zabudowania, murowane, wzniesiono w latach 1730-43. Obok kościoła powstał połączony z nim 2-kondygnacyjny budynek klasztorny. Przy kościele istniał także drewniany szpital dla ubogich oraz biblioteka, której zasoby po kasacie domu przewieziono do klasztoru bernardynów w Krakowie. Od poł. XVIII w. przy świątyni działały 3 bractwa: św. Franciszka, od 1759 r.; Niepokalanego Poczęcia NMP, od 1759 r. i św. Anny od 1744 r. Pod koniec XVIII w. w klasztorze przebywało 10 kapłanów. W 1864 r. klasztor został skasowany. Przejściowo urządzono w nim więzienie, później zamieszkiwali tu księża obsługujący kościół poklasztorny. W latach 1897-917 mieściła się tu parafia przeniesiona z Rybitw (obowiązywała nazwa parafii Józefów-Rybitwy). Pierwszym proboszczem był ks. Alfred Orłowski. W czasie I wojny światowej budynki kościelne uległy zniszczeniu. Po 1917 r. siedzibę parafii przeniesiono na dawne jej miejsce - do Rybitw. W 1946 r. na mocy decyzji bpa Stefana Wyszyńskiego, Józefów ponownie stał się siedzibą parafii. Przywrócono jej nazwę Józefów-Rybitwy. Kościół w Rybitwach funkcjonował na zasadach filii. Posługiwał tam rektor będący równocześnie wikariuszem w Józefowie. Dopiero w 1975 r. powstała osobna parafia w Rybitwach i w związku z tym teren dawnej parafii Józefów-Rybitwy podzielono na 2 odrębne jednostki. Parafia Józefów była uposażona w 4,5 ziemi i ogród przykościelny. Plebania została urządzona w dawnym budynku klasztornym - część zabudowań przeznaczono na szkołę. Na terenie parafii, jeszcze w czasie pobytu zakonników, zrodził się żywy kult św. Antoniego (jego słynący łaskami obraz spalił się podczas pożaru w 1915 r.) W archiwum parafii przechowywane są m. in. akta metrykalne od 1780 r., księga wizytacji biskupich od 1801 r., kronika parafialna. Dawne archiwum bernardynów zostało przewiezione do klasztoru tego zakonu w Krakowie”.

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
wyznania religijne   Józefów   kościół  

Historia Lokalna - Linia kolejowa specjalnego...

Bardzo interesująca i technicznie ciekawa linia kolejowa )( przeprawa kolejowa przez Wiśle )do Azoty Puławy z Bąkowca . Opisana także poniżej jest linia z Wysokiego Kola do Azotów Puławy . Pozostałości torowiska już od lubelskiej - puławskiej strony Wisły na wysokości Wólka Gołębska. Linię budowało wojsko.

Z forum 750 mm można wyczytać 

Wracając do przeprawy wojskowej. Linia była utrzymywana technicznie do początku lat 90-tych.

Z dostępnych mi informacji ostatnie ćwiczenia (budowa przeprawy i przejazd pociągu odbył się w '89 roku i był nadzorowany przez samego Wojtka z Kurowa (Wojciech Jaruzelski urodził się w Kurowie, będący gminnym miastem w powiecie Puławskim). Na odstawczych torach stacji Puławy Azoty w miejscu gdzie linia łączyła się z torami lini Warszawa-Lublin do końca lat 80-tych stały wagony gospodarcze socjalne, zapewne pracowników do obsługi tej linii.Elementy mostu były składowane w kilku lokalizacjach. Najdawniej pamiętam ułożone przy przejeździe przez drogę Puławy - Dęblin w okolicy Wólki Gołębskiej. W latach 90-tych przejazd rozebrano, a dziurę w szosie zaasfaltowano. Powoli zaczęły znikać także same tory oraz kolejowa infrastruktura.Drugim miejscem składowania elementów mostu była stacja Gołąb. W czasach świetności na ogrodzonym terenie znajdującym się za budynkiem stacyjnym (pomiędzy stacją a przejazdem na drodze Gołąb-Niebrzegów) ułożone były konstrukcje mostu. Mała część ustawiona była także po przeciwnej stronie torów w bliskiej odległości przejazdu. W II połowie lat 90-tych kiedy stacja Gołąb przestała być stacją, zburzono posterunki kolejowe, zniknęły także elementy mostu.Przyczółki mostowe po stronie Puławskiej zniknęły już jakiś czas temu, zapewne w wyniku powodzi oraz działalności lokalnych biznesmanów. Linia generalnie była jednotorowa, posiadała tylko mijanki. Między innymi jedna w pobliżu przejazdu na trasie Puławy-Dęblin.Linia po stronie Kozienickiej jest mi raczej słabo znana, aczkolwiek mijam ją dosyć regularnie bo jeździmy z żoną samochodem z Warszawy do Puław właśnie przez Kozienice.Jak już jesteśmy przy tym odcinku to pomiędzy Janikowem a Kozienicami, przed wjazdem do Kozienic linia rozwidla się. Dalej od drogi biegnie zelektryfikowana linia wyglądająca na użytkowaną (podejrzewam, że to tor który za Kozienicami biegnąc pod wiaduktem przecina drogę i biegnie do elektrociepłowni). Bliżej drogi (w pobliżu boiska) biegnie niezelektryfikowany odcinek torowiska, mocno zarośnięty) który prowadzi do czegoś na kształt dawnego zakładu.Podobnie w samym Janikowie za stacją znajduje się długa rampa z magazynem."

 

Także pod tym linkiem wiele ciekawostek o trasie 82 :

http://wyjdzzpociagu.most.org.pl/turkol/p-pul.htm

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
historia   puławy   wólka gołebska   Linia kolejowa 82 Puławy  

Historia lokalna - Świeciechów Pochuchowy...

Świeciechów Poduchowny kościół św. Małgorzaty i św. Mikołaja.

 

Opis historii kościoła i parafii :

 

„Kaplica istniała tu już w 1223 roku. Parafia była wzmiankowana w 1326 roku. Drewniany kościół spłonął w 1764 roku. W tym samym roku konsekrowano obecny, wzniesiony prawdopodobnie z fundacji biskupa Kajetana Sołtyka. Był on gruntownie remontowany w 1898, został między innymi wówczas pokryty blachą. Po zniszczeniach wojennych ponownie odnawiany w latach 1946 - 1947.

Jest późnobarokowy, murowany z kamienia i otynkowany, orientowany. Jednoprzęsłowe prezbiterium zamknięte jest półkoliście, przy nim od północy zakrystia. Nawa jest nieco szersza i wyższa, prostokątna, trójprzęsłowa. W czwartym przęśle od zachodu mieści się chór muzyczny, pod nim otwarte podchórze z dwiema lokalnościami po bokach. Przy nawie od południa znajduje się kruchta, zapewne z XIX wieku.

Na zewnątrz kościół rozczłonkowany jest pilastrami, elewacje obiega wokół gzyms. Szczyt zachodni jest trójkątny. Dachy są dwuspadowe, nad prezbiterium niższy, nad zakrystią pulpitowy, kryte blachą. Nad nawą wznosi się wieżyczka na sygnaturkę.

Ściany wnętrza rozczłonkowane są pilastrami podtrzymującymi gzyms, pilastry w prezbiterium są nadwieszone. Kościół nakryty jest sklepieniami kolebkowymi z lunetami, wspartymi na gurtach. Sklepienie w kruchcie jest kolebkowe, w obu lokalnościach kolebkowo-krzyżowe, w podchórzu nowsza, spłaszczona kolebka z lunetami. Tęcza ma wykrój półkolisty. Chór muzyczny ma drewniany, rokokowy, mocno wybrzuszony parapet.

Wyposażenie wnętrza jest jednolite, rokokowe (3. ćwierć XVIII wieku). Drewniany ołtarz główny, częściowo spalony w 1958, został odnowiony rok później. Znajduje się w nim obraz Serca Pana Jezusa, rzeźby św. św. Piotra i Pawła oraz aniołów. W dwóch ołtarzach bocznych (również drewnianych) rzeźby aniołów. W lewym znajduje się obraz Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej, w prawym św. Antoniego i św. Mikołaja - oba z 2. połowy XVIII wieku.

Ambona jest rokokowa. Marmurowa chrzcielnica z mosiężną, puklowaną pokrywą pochodzi z 2. połowy XVIII wieku. W kościele znajduje się portret biskupa Kajetana Sołtyka (3. ćwierć XVIII wieku), rzeźba anioła również z 3. ćwierci XVIII wieku, dwa krucyfiksy i dwa krzyże procesyjne, barokowe. W ścianie późnoklasycystyczne, marmurowe epitafium Ignacego Karwosieckiego (zm. 1842), wystawione przez jego żonę i córkę. Polichromia pochodzi z 1919 roku.

Cmentarz przykościelny otoczony jest częściowo starym murem. W jego północno-zachodnim narożu znajduje się murowany, prostokątny składzik. Od północy jest współczesna kościołowi dzwonnica - murowana z cegły i otynkowana, dwukondygnacyjna, z późnobarokowym szczytem. Jej ściany są opilastrowane, górna kondygnacja przepruta trzema arkadowymi otworami na dzwony. Jeden z dzwonów pochodzi z 1571 roku. Od południa usytuowana jest bramka, zapewne z XIX wieku – ujęta w murowane słupy zwieńczone empirowymi wazonami. Na cmentarzu stoi kamienny, rokokowy postument na ceglanym podmurowaniu (1762), z herbem Rola.

Na cmentarzu grzebalnym polskokatolickim (w pobliskim Świeciechowie Dużym znajduje się kościół tego wyznania) znajduje się murowana, ludowa kapliczka - kwadratowa, z rzeźbą niezidentyfikowanego świętego.

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
wyznania religijne   Świeciechow kościół  

Historia lokalna - Kościół Garnizonowy...

Była Cerkiew.

Potocznie nazwany Garnizonowym w Puławach . Kościół pw Matki Bożej Różańcowej.

A tu krótka jego historia :

„Budowla została wzniesiona około 1909 roku jako cerkiew prawosławna dla wojska rosyjskiego. Po I wojnie światowej świątynia została oddana kościołowi rzymskokatolickiemu i przeznaczona na kościół garnizonowy. Budowla poświęcona w 1921 roku. W latach 1936-1937 świątynia została przebudowana: rozebrano kopuły cerkiewne, zatarto cechy charakterystyczne dla budowli cerkiewnych. Do 1939 roku nabożeństwa w kościele były odprawiane przez księży diecezjalnych lub kapelana. Podczas II wojny światowej świątynia została oddana w użytkowanie parafii. Po zakończeniu wojny kościół był remontowany przez księdza S. Zawadzkiego. Budowla została odmalowana w 1972 roku. W latach 1982-1992 została wymieniona blacha na dachu.

Budowla składa się z jednej nawy, przy prezbiterium znajduje się zakrystia, do świątyni prowadzą 3 wejścia z kruchtami. Pamiątką po cerkwi jest kopuła znajdująca się w prezbiterium. Ołtarz główny został wykonany z drewna dębowego w 1945 roku, znajduje się w nim kopia cudownego obrazu Matki Bożej Różańcowej, umieszczonego w bazylice Świętej Trójcy w Krakowie, namalowana w 1975 roku przez krakowską artystkę Zofię Wójcik. Dwa ołtarze boczne zostały wykonane z drewna jesionowego, w prawym znajduje się obraz św. Ekspedyta, namalowany przez MiIchałaka, na ścianie znajduje się obraz bł. ks. Jerzego Popiełuszki, namalowany przez Zbigniewa Kotyłłę; w lewym znajduje się obraz Młosierdzia Bożego, namalowany przez Zbigniewa Kotyłłę, na ścianie znajduje się obraz św. papieża Jana Pawła II, namalowany przez tego samego artystę. Na chórze muzycznym znajdują się organy koncertowe o 9 głosach, zakupione w 1971 roku od profesora Feliksa Rączkowskiego.”

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
wyznania religijne   kościół MBR  

Historia lokalna - Holender przy Klementowicach...

Perełka Lubelszczyzny.

Blisko miejscowości Klementowice jest unikat! Wiatrak Holender !!Wybudowany w 1917-19 roku.Pracował do 1996 roku. Na tych ziemiach ten typ wiatraka ( technicznie inne rozwiązania niż Koźlak) był bardzo rzadko spotykany.

 

 

13 listopada 2018   Dodaj komentarz
technika   Holeder  
< 1 2 ... 35 36 37 38 39 40 41 >
Izkpaw | Blogi