A śladu po młynie nie ma....Końskowola
Domniemane przeze mnie miejsce młyna wodnego
Konińska Wola. Najbliższe Puław byłe miasto. XVI wiek staje się Wola miastem – i to jakim! Dziś Końskowola...wieś...
Mam chwilę, mały poszedł spać. Lekko po 13.Niedziela. Znów jadę do niej...Szukam młyna wodnego. Tak te młyny są w głowie mej ,że muszę dopiąć swego i opisać wszystkie 12 lub więcej młynów wodnych na Kurówce. Kilka już opisałem mniej więcej. Ten w Rudach , ten w Woli Nowodworskiej, ten w Chrząchówku. Dziś ten czas by dni i godziny zamknąć w wyjazd. Pogoda idealna ,czyli nie pada. Luty choć nie zimny ale wieje. Odpalam tą moją skodę i zaczyna się krótka eskapada do byłego Miasta , Wielkiej Końsowoli! Boże jak lubię tą miejscowość. Mijamy wiadukt , mijamy drogę na pompy już w nowym wydaniu. Wpadam na zaczątek Rud i Końskowoli. Uwielbiam ten początek miejscowości. Tu stary trakt łączy się z aktualną drogą . Ten przez pola i Puławy drewniane wpadający do aktualnej drogi. Tu i krzyże i Rudy zapraszają. Już widać farny kościół , już centrum handlowe. Młyn motorowy niegdyś mijam. Widać,że to młyn był, dawał światło kiedyś. Ech ten młyn motorowy. XX wiek . Służył za główny generator prądu dla miejscowości. Należał do MORDKO FINKIELSZEJN. By w latach 30 tych przejść na własność spółki „J.Ulfik i ska”. Dostarczał energię do 10 punktów. Głównie latarni. I były przepychanki ,że za mało punktów , że mu się nie opłaca odpalać . Ciemności często na rynku były. A elektryka po kablu już szła i Ulfik zapewniał, że da radę i do każdego kto chce prąd da.... przegrał... Dziś firanki w oknach. Zjazd za młynem pierwszy po lewo na Kurów. Tu przy cmentarzu epidemicznym stawiam auto. Przy mostku na Kurówkę , nad stawy nowe , przy szkółce Kurowskich....
Ujście z pobliskich stawów wody do Kurówki
Tuż przy kanale ..byłym kanale. Trzciny i dwa okazałe psy mnie witają. Witają przy rzece i ścięty barszcz Sosnowskiego. Luty. Wierzby są blisko. Jakieś krzaki. Idę w nie by zaopatrzyć się w kija na wszelki wypadek ,gdyby psy pokaźne chciałyby przysposobić sobie moją nogę. Jest to miejsce , jest i Kurówka podgryziona przez bobry. Stawy wyschnięte psy uciekły. Ale w ferworze pozyskiwania kija dłoń poharatałem całą. Posoka ciekła jak głupia i wszędzie. Psy się pojawiły i ujadały. Widziały kija z daleka, nie podchodziły. Stałem dokładnie wg mnie, gdzie był młyn wodny. Nie ma śladu. Zasypane ,zaorane. Sam kanał młyński to droga ul. Wspólna .Od stawów odchodzi ujście , mała śluza. Gdzieś dalej bobry podcinają wierzbę.Sama rzeka genialna. Wysoki dość stan...Wije się ku Rudom ku Puławom. Do końca swojej wędrówki , do czasu spoczynku. Do kresu toczonych wód. Do matki , matuszki Wisły. Kiedyś uchodziła deltą do królowej rzek. Zaprzęgnięta do minimum 12 młynów ,dziś jest ostoją pstrąga i lipienia. Dziś toczy swe wody. Wody pełne historii nam mniej znanej. Gdzieś koń parska , gdzieś machnięcie ogona bobra słychać. Wiatr lekko podnosi trzciny. Kołysze na boki nimi. Na ulicy Kurowskiej samochód zwalnia , kierowca się przygląda na łysiejącego z kijem wędrowca przy rzece. Chusteczka nasiąkła krwią całkowicie. Czas wracać, zdjęć kilka i pustka w głowie. Czy coś zostało w pamięci ludzi ? Czy jezioro w opoce kiedy spuścili wodę , kiedy zasypali kanał młyński. Kiedy młyn zanikł...pewnie w okolicach 1 WŚ...
Podgryziona wierzba przy Kurówce
Wróćmy w historię opisaną w książce „Dzieje Końskowoli” i nie tylko.
W spisie rzemieślników z lat 1607-1650 jest 2 młynarzy i 3 piekarzy. A uszczegóławiając w 1626 roku młynarzy nie było. Sugeruje to brak i młyna wodnego i wiatraków. Wiatrak typu holender Ignacego Sykuta stał na drodze do Witowic XIX/XX wiek. Drugi koźlak stał w stronę miejscowości Sielce z podobnego okresu. Trzeci w Starej Wsi na obecnej ulicy Różana. W latach 50 XX wieku został rozebrany.
Dlatego pojawienie się w połowie XVII wieku zapisu o młynarzach zwiastuje tych co mełi mąkę w młynie wodnym. Pierwsze zapiski o posiadaniu młyna wodnego są z 1531 roku - „pobór łącznie z Młynkami i Rudami z 15 ł. i młyna (RP).” Mamy wzmiankowany młyn zapewne wodny na Kurówce tuż przed uzyskaniem praw miejskich – Sł. Geog- Hist.
Napędzany zapewne wodami Kurówki i kołem młyńskim , zapewne podsiębiernym. Przeskoczymy do wieku XVIII, gdzie za panowania jednego z najwybitniejszych zarządców i właścicieli tych ziem czyli Augusta Czartoryskiego wybudowano w 1771 roku młyn wodny. Zapewne wtedy wkopano kanał młynówkę ze zbiornika we wsi Opoka. Kanał zasilał w wodę młyn – ten Końskowolski. Wzmiankowany owy młyn – być może po ulepszeniach np. zastosowaniu turbiny Francisa zamiast koła młyńskiego jest w spisie z XIX wieku. Należał on do „folwarku doświadczalnego”.
Przy okazji rzućmy oko na demografię Konińskiej Woli.
W 1790 roku liczyła – 948 mieszkańców ( Żydów – 491)
1803 rok - 1057
1865 rok – 2770
1914 rok – 5625 mieszkańców – swoisty rekord.
1916 rok – 1358 .
Właścicielem młyna wodnego w 1910 roku był Chaim Baer. Chciał na nowo w Końskowoli przywrócić ducha przemysłu jak za czasów Czartoryskich. Niestety jego plany nigdy się nie zrealizowały. Przypomnieć należy że choćby w 1890 roku Końskowola słynęła z produkcji wód gazowanych .
Na mapach z 1914 roku zaznaczony jest młyn wodny wraz z kanałem. Z map 1938 nie a już śladu po zbiorniku wodnym w Opoce i kanale. Wraz z młynem. Zapewne działania I Wojny Światowej jak i wiele tego typu młynów w okolicy zmiotło z historii.
Wycinek mapy z XVIII wieku - mapire.eu z zaznaczonym młynem wodnym i widocznym doskonale kanałem
Wycinek mapy z 1914 roku z zaznaczonym młynem i kanałem młyńskim
Wycinek mapy z 1938 roku - brak młyna i brak kanału
Tego nie wiem. To chciałbym się dowiedzieć.Może pomożecie ? Proszę....
Na podstawie:
"Dzieje Końskowoli" pod redakcją Ryszarda Szczygła
Aleksander Lewtak „ WIATRAKI NA ZIEMI PUŁAWSKIEJ"