Historia lokalna - nieistniejący młyn w...
Kurówka na wysokości miejscowości Rudy
47 km rzeki. Ktoś by powiedział mało. Cóż to za rzeczka. Tyciunia. Tak tyciunia,ale swoim pięknem zachwyca do dziś. Choć jej ujście i doujście zostało zmienione na potrzeby ZA Puławy to i tak nie traci na pięknie i splendorze. Kurówka. Toczy niezmiennie wody od źródeł przez Garbów, Markuszów, Kurów, Końskowolę, Rudy, Młynki by złączyć się z królową rzek Wisłą w Puławach. Kiedyś wpadała dalej. Bo dzieliła się na dwa ujścia wręcz deltę. W Wólce Profeckiej i przy Wólce Gołębskiej. Tam była i gajówka jeszcze na początku XX wieku…
Jak Bystra piękna, bardzo bogata w szlachetną rybę rzeka bez mała 34 km zasilała swą górską naturą 23 urządzenia – głownie młyny wodne, to Kurówka równie piękna i dzika i jej dopływy zasilała 12 młynów wodnych. Warto odnotować w jakich miejscowościach. Wólka Profecka , Rudy, Końskowola, Chrząchówek, Wólka Nowodworska,Kurów,Kłoda,Kaleń, Przybysławice,Bronice.
Gdzie nie gdzie po dwa młyny były. W Chrząchówku młyn został spalony w czasie I Wojny Światowej przez wojska zaborcy- Austriaków .
W Młynkach młyn mełł rudę darniową tak dla ciekawostki pozyskiwaną ze wspomnianych Rud.
Dziś jeden z nich , młynów wodnych, który nie istnieje… Rudy
„Opowiada p. Zdzisław Wiejak
Odkąd sięgam pamięcią, młyn stał. Poruszany był wodą. W czasie panowania Czartoryskich młyn zapewne należał do nich. Przemawia za tym fakt, że młyn po wojnie został własnością Instytutu nawożenia i Gleboznawstwa, tak jak cała osada pałacowa w Puławach należąca uprzednio do rodu Czartoryskich.Przed wojną i w trakcie wojny młyn dzierżawił p. Zasada razem ze swoim szwagrem.Cała okolica robiła u nich mąkę. Młyn był bardzo dobry, miał trzy pary walców. Mąka wychodziła przednia ; razowa ,pszenna ,kasza- wszystkie rodzaje mąki największe nasilenie prac w młynie przypadało na święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy, cały pałac zastawiony był wozami pełnymi worków ze zbożem. Gospodarze nawet nocowali we młynie. To wielkie nasilenie nazywali miejscowi „ciżbą’’. Ciżba w młynie oznaczała nawał prac młynarskich.W Puławach było dużo piekarni, w związku z tym były młyny. Jednak młyn w Rudach miał największe powodzenie w całej okolicy. Piekarze, jak i puławianie, uważali, że lepsze pieczywo wychodzi z mąki mielonej w młynie wodnym a taki był tylko w Rudach. Nie wiadomo, czy to była prawda, ale działało! Po wojnie młyn przyjmowała kolejno: Gmina, Gminna Spółdzielnia, stowarzyszenie Młynów.
Ostatni młynarz-kierownik młyna zwał się Wenerski, były to lata pięćdziesiąte. Teraz po młynie są tylko szczątki, ale w mojej pamięci, zapewne i innych mieszkańców, młyn ciągle jakby był. Niekiedy można usłyszeć: spotkamy się koło młyna. …pamięć trwa.”
Nieistniejący młyńskie zabudowania w Rudach.
Cóż za piękne świadectwo historii i pamięci . Lubię bywać nad Kurówką , tu w Rudach , tu przy byłej pompowni wody do wieży ciśnień w Puławach Drewnianych. Ten już leciwy z XIX wieku budynek z czerwonej cegły kontrastuje na tle tego malowniczego krajobrazu i lasów tych dębowych dalej i dalej.
Kurówka na wysokości Rudy
Ujście Kurówki do Wisły w Puławach
Zdjęcia czarno-białe i opis z
Halina Kopron , Izydor Wiejak – „ Ocalmy od zapomnienia Rusy… Nasze miejsce na ziemi.”
„Wiatraki na Ziemi Puławskiej” – Aleksander Lewtak.
Zdjęcia własne.