• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii

Kategorie postów

  • aktywność sportowa (13)
  • basonia (1)
  • bobrowniki (4)
  • bochotnica (12)
  • bonow (2)
  • borowa (16)
  • borowina (5)
  • chrząchów (1)
  • chrząchówek (1)
  • ciekawostki (23)
  • cmentarze (21)
  • delegacyjny i podróżniczy splen (5)
  • dęblin (27)
  • drozdówko (1)
  • epidemie (6)
  • filozofia (68)
  • gołąb (5)
  • góra puławska (3)
  • historia (132)
  • jaroszyn (1)
  • józefów (1)
  • karczmiska (1)
  • kleszczówka (1)
  • końskowola (7)
  • kurów (1)
  • Łęka (1)
  • maciejowice (1)
  • matygi (4)
  • młyny i wiatraki (25)
  • mosty i przeprawy (3)
  • nieciecz (1)
  • obłapy (1)
  • opatkowice (1)
  • osmolice (1)
  • parchatka (8)
  • piskory (1)
  • podzamcze (1)
  • pożó (8)
  • przyroda (46)
  • puławy (50)
  • rodzinne strony (55)
  • rudy (4)
  • sieciechów (3)
  • sielce (1)
  • skoki (6)
  • skowieszyn (7)
  • smaki ryb w puławach (2)
  • spiew (12)
  • starowice (1)
  • technika (5)
  • trzcianki (1)
  • wąwolnica (1)
  • wieprz (2)
  • wierzchoniów (1)
  • wieże wodne- ciśnień (7)
  • wisła (8)
  • witoszyn (1)
  • włostowice (2)
  • wojciechów (2)
  • wolka nowodworska (1)
  • wólka gołebska (6)
  • wskaźniki artyleryjskie (1)
  • wyznania religijne (18)
  • zbędowice (2)
  • ziemia szczecinecka (1)
  • Życie (56)

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • Blog o własnej wędlinach....
  • Bieganie inie tylko
    • Maratończyk i jego przemyślenia
  • Historia
    • Fortyfikacje
    • I WŚ Puławy
    • Interaktywne stare mapy
    • O cmentarzach , dworkach
  • Historia lokalna
    • Dawne Puławy
    • I Wojna Światowa
    • Kompendium wiedzy o Gołębiu
    • Poznaj Lublin
    • Skoki i Borowa
    • Świetny blog o historii regionu
    • Wszystko o Sieciechowie
    • Wyjdź z pociągu
    • Zabytki, zaułki, zakątki ...
  • proces technologiczny
    • Procesy technologiczne
  • Przyroda
    • Blog leśniczego

Najnowsze wpisy, strona 30

< 1 2 ... 29 30 31 32 33 ... 40 41 >

Sacrum - lokalnie...cz 1.

Góra III Krzyży - Parchatka

Sacrum wsi i miast w tej części województwa Lubelskiego (powstałe w 1474 roku z wydzielonego woj. Sandomierskiego) a dokładnie powiatu Ryckiego i Puławskiego to bezkres krzyży , figurek i świątyń często bardzo starych. Wiara szczególnie w czasach niewspółczesnych a wiec przed wojnami , zaborami czy tuż po wojnie była bardzo mocna i często scalała ludność mieszkającą we wsiach , przysiółkach, czy miastach. To ona była wyznacznikiem życia, to ona pozwalała przeżyć kolejny dzień. To ona była ostatnim często tchnieniem na ustach tych co ginęli na wojach ale i tych co dogorywali swoich dni i umierali w starości choćby. Dlatego tak wiele kapliczek murowanych i drewnianych jest z lat 30 tych ubiegłego wieku i tuż po wojnie tak do lat góra 60. Po tym czasie już nie widać kapliczek wybudowanych , krzyże się trafiają z lat 60-90 tych ubiegłego wieku. W XXI wieku znów można zauważyć wzrost stawiana i kapliczek i pomników religijnych. Tu w tym wpisie nie ma wszystkich kapliczek bo nie moim celem jest ich katalogowanie i spisywanie. Pewnie takie już katalogi istnieją. Tu są dla mine ciekawe i interewsujące miejsca kulku religijnego.

Dziś retrospekcja po głównie okolicy powiatu Ryckiego – dlaczego ? Bo pracuję w Dęblinie i po drodze przed pracą mam chwilę . Postaram się dodać krótką notkę o samej miejscowości.

 

Wymysłów pod Bobrownikami.

W bezkresie lasów, cudownych, pachnących żywicą, przecinanych wieloma szlakami i pieszymi i rowerowymi stoi przydrożna kapliczka. Nie sposób jej ominąć czy pominąć. W swoim majestacie i pięknie oraz tej prostocie a jednak wielkiego bogactwa stoi monumentalnie przy zakręcie w otulinie lasu. W tle las, domostwa, z drugiej strony już zapadnięta chałupa okryta płaszczem drzew i krzaków. W oddali widać domostwa, dym snuje się po okolicy. Świergot ptaków dziś z rana to istne arcydzieło symfoniczne dyrygowane przez przyrodę.

Wymysłów - kapliczka

Kapliczka słupowa , myślę że ma około 2,5 -3 metrów. W dolnej części inskrypcja cytat lekko zmieniony z Gorzkich Żalów :"Kłaniamy się Tobie i chwalimy Cię Jezu Chryste żeś przez krzyż Twój święty świat odkupić raczył. 1931". Wyżej we wnęce obraz Maryjny a nad nim serce w wieńcu kolorowane. Zwieńczona drewnianym krzyżem z krucyfiksem. Zadbana, bardzo urokliwa.

 Sama miejscowość do 1650 roku była nazywana Piardy. Ówcześnie zamieszkana była przez 2 rodziny szlacheckie.w 1797 roku pojawia się w źródłach pisanych miejscowość Wymysłów i zamieszkiwało ją 6 rodzin. W 1987 roku już 36 rodzin.

 

Bobrowniki.

 

Kapliczka murowana - stacja IV. Jedna w wielu kapliczek umiejscowionych w drodze na cmentarz katolicki.

Dziś uchwycona ta przy stacji nr IV. Kapliczka słupowa- Maryjna. Zwieńczona krzyżem z krucyfiksem. Na cokole inskrypcja "FUN ( pewnie chodzi o donację/ ufundowanie -przyp. autora) KÓŁEK RÓŻAŃCOWYCH ". Nad cokołem napis : Boże Błogosław Nam 1930". Chyba do tej pory najstarsza opisana przeze mnie kapliczka. W części górnej ornamentyka roślinna. Kapliczka zadbana i uczęszczana. Palące się znicze świadczą o tym.

Bobrowniki - kapliczka stacji nr IV.

 

Poranne nawiedzenie kapliczki z 1937 roku, przebudowanej w 1953. Kapliczka murowana z figurką Jana Nepomucena.

Inskrypcja na kapliczce : 

"Ofiara.Bobrownik.Rok.1937. Przebudowa. 1953"

Inskrypcja na figurce Św. Jana :

" Św. Janie Nepomucenie módl się za nami. Pamiątka Intronizacji Relikwii Św. S.M. Faustyny , 08.12.2006r. Mieszkańcy Bobrownik "

Nepomucen Jan - Bobrowniki 

 

Cmentarz wyznania Mojżeszeowego.

 

Cmentarz żydowski. Powstał w drugiej połowie XVIII w. Dzisiejsza wizyta w tym skromnie oznaczonym z ulicy miejscu. Tablica informacyjna całkowicie skorodowana. Obelisk pamięci też jakby już nadgryziony przez czas. Natomiast w tym miejscu choć wydaje się tak puste w bezkresie traw i kilku macew to od razu wkradły się uczucia zadumy i smutku tego co to miejsce pochówku spotkało podczas okupacji niemieckiej.

Wejscie do cmentarza żydowskiego - Bobrowniki

Cmentarz żydowski - Bobrowniki

 

Sędowice pod Bobrownikami.

 

Droga z Podwierzbia dość leciwa i mocno łatana nie zniechęciła mnie do odpowiedzenia tej starej wsi z połowy XV wieku. Zaskoczeniem dla mnie było to, że miejscowość nie jest typową ulicówką tylko przypomina wielki rynek – na planie takiego foremnego wielokąta. Dziś tylko zahaczyłem i bardzo krótko wizytowałem w tej miejscowości. Zabudowania architektury mieszkalnej drewnianej miesza się z architekturą murowaną. Spotkałem kilka krzyży , kilka kapliczek, które pozwoliłem tu wrzucić. Jedna z napotkanych kapliczek słupowych jest odnowiona, ale inskrypcja mało czytelna. Widząc styl i ornamentykę roślinną w górnych częściach kapliczek domniemywam, że powstały w podobnym czasie i przez tego samego budowniczego zostały wykonane jak te z Bobrownik, Wymysłowie czy Podwierzbiu.

Sama wieś jest stara bo z XV wieku. Leży Powstała ona na terenie dąbrowy Swadne, która 27.VII.1440 roku nadana została przez króla Władysława zwanego Warneńczykiem właścicielowi Dęblina Grotowi z Janowic (Odrowąż), kasztelanowi małogojskiemu . W tym samym czasie na terenie lasu modrzewiowego powstała królewska wieś Modrzyce. Występuje także pod nazwą Sandowicze. Od 1503 roku należała do parafii Boborwniki. W połowie XVI wieku Sędowice były własnością Boguszowej, a w 1595 roku należała wieś do Mikołaja Bogusza. Miejscowość dość rozproszona położona przy rzece Wieprz.

 Sędowice - kapliczka słupowa.

 

Kapliczka - Sędowice

Kapliczka słupowa zwieńczona krzyżem z krucyfiksem. Inskrypacja na cokole : Boże Błogosław Nas , Pamiątka Koła Młodziezy wiejskiej w Sędowicach 1931r"

 

Podwierzbie - koło Boborownik

 

Chrystusowa, murowana , słupowa zakończona krzyżem z krucyfiksem. w cokole inskrypcja ze stacji pierwszej drogi krzyżowej w wersji skróconej : "Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste żeś przez Krzyż Swój odkupił świat cały" 

W środkowej części Chrystus Miłosierny, nad nim serce w wianku. Rok mi nie znany ( lecz myślę, że około 1931 roku). Zadbana w otoczeniu zieleni a w tle piękny drewniany dom.

Nazwa wsi pojawia się w 1649 roku. Do tego czasu występuje jako Przedmieście ( Bobrownik oczywiście) lub jako Wierzbie na oznaczenie pól leżących na wschód od kościoła.

 

Gołąb

 

Cmentarz w Gołębiu.

 

Cmentarz w Gołębiu bardzo starej ihistorycznej miejscowości z nieco innej perspektywy.

Cmentarz w Gołębiu 

Cmentarz w Gołębiu 

 

Kapliczka na piaskach ... Gołąb poduchowny

 

Najdalej wysunięta kapliczka maryjna w stronę Niebrzegowa w Gołębiu. Za szkłem w witrynie Obraz Maryjny, krucyfiks, flaga Polski.

Inskrypcja :

"Królowo Korony Polskiej - Módl się za nami".

Rok 1957 rok.

 

Kapliczka przy ulicy Krzywej

 

Jedna z Gołębskich kapliczek. Ulica Krzywa. Kapliczka murowana zwieńczona krzyżem stalowym z krucyfiksem. We wnęce figurka Jezusa Chrystusa. Inskrypcja :

"Chryste abyśmy byli jedno z Bogiem i braćmi.Na pamiątkę Roku Pańskiego."

Zdjęcie własne.2019.

 

Nepomucen przy świątyni

Odrestaurowana Figura św. Jana Nepomucena - Gołąb. W tle sala balowa restauracja i bar pod jego patronem. Figurka zwrócona jest przodem do kościoła i domku loretańskiego.

 

Kleszczówka - dawnej Wola Kleszczewska ( Kleczewska)

 

Kapliczki w miejscowości Kleszczówka ( kiedyś Wola Kleszczowa i Klecówka). Wieś istniała już przed rokiem 1488. Wchodziła w skład dóbr bobrownickich i parafii od 1503 roku. Ciekawostką jest to że w 1636 roku liczyła 10 rodzin a w 1797 roku 12 rodzin. W 1827 roku było 14 domów i 115 mieszkańców a w 1987 roku mieszkało 85 rodzin w tym 140 mężczyzn i 150 kobiet . Najbardziej znane rody osiadłe we wsi to od 1636 do 1985 roku choćby : Barany, Bazarki, Bończaki,Cichoszki,Pętki, Wardy, Groble, Jońscy, Pyty,Nojki i wiele wiele innych. Opracowano na podstawie książki Bobrowniki 1485-1988r. 

Dziś przedstawiam kilka kapliczek ( nie wszystkie) znajdujące się w tej miejscowości.

 

1) Kapliczka murowana zwieńczona krzyżem ( ukrzyżowany Chrystus ) stojąca przy wjeździe do miejscowości od byłego miasta Bobrowniki. Fundowana i wybudowana w 1947 roku z inskrypcją "Boże Zbaw Nas 1947 r ". Odnowiona, zadbana i widać, że parafianie dbają o nią. Straż przy kapliczce trzyma jałowiec a w tle ciągną się łąki i lasy na bagnistym terenie.

Kapliczka "nr 1"

2) Kapliczka murowana zwieńczona krzyżem ( ukrzyżowany Chrystus ) stojąca w centrum urokliwej wsi. Znajdująca się w bezpośrednim sąsiedztwie wdzięcznej studni ( z drugiej strony). Inskrypcja na kapliczce " Pod Twoją Obronę Uciekamy Się" . Rok budowy nieznany, choć jest bliźniaczo podobna do opisanej wyżej. Można wnioskować ,że i rok powstania będzie zbliżony.

 

Kapliczka "nr 2"

 

3) Kapliczka murowana znajdująca się na wjeździe do Kleszczówki od strony Dęblina. Rok budowy czerwiec 1998 rok. Stojąca przy już zmurszałym krzyżem przy polnej drodze w stronę lotniska. Kapliczka Maryjna. Z obudowaną figurką Matki Boskiej zwieńczonej stalowym krzyżem. Posadowiona na cokole z inskrypcją : "...Weźmiesz Mnie w Ramiona Jako Dziecię Twoje Od Tej Pory Na Zawsze Oddam Ci Serce Moje.. Fundatorzy : Mieszkańcy Kleszczówki , Wykonawcy Młodzież". Kapliczka unikalna w tych okolicach - bliskość krzyża potęguję wzniosłość i pobożność tego miejsca.

 

Kapliczka "nr 3"

 

Wólka Gołębska 

Piękna figurka Chrystusa Frasobliwego w drzewie

 

SKOKI

 

 

kapliczka w miejscowości SKOKI

 

Tuż przy przejeździe kolejowym stanowiącym niejako linie demarkacyjną między wsiami. Opis ze strony www.wies-skoki.pl

„Obecnie pierwsza figura znajduje się tuż za przejazdem kolejowym, na przeciw stacji „Zarzeka”, przy starej drodze wjazdowej do Skoków. W centralnej części figury, w oszklonej wnęce, znajduje się postać Jezusa z promienistym sercem. U podstawy wnęki znajduje się splot liści dębu, a dookoła wnęki 11 gwiazd. W trzeciej, górnej części figury, w rogach, widnieją pojedyncze gwiazdy, a po środku splot dębowych liści. Pierwotnie nad liśćmi umieszczona była płaskorzeźba głowy Chrystusa. Obecnie tego elementu nie ma na figurze.

W dolnej części, na czarnej tablicy widnieje napis:

ŚWIĘTY BOŻE

ŚWIĘTY MOCNY

ŚWIĘTY NIEŚMIERTELNY

ZMIŁUJ SIĘ NAD

NAMI

1947

Do tej kapliczki, jeszcze w latach 80-tych ubiegłego stulecia, odprowadzano zmarłych mieszkańców Skoków.”

 

 

Najdalej wysunięta kapliczka maryjna ,znajdująca się przy "rynku Skockim" i ostatnimi domostwami - dalej to już wał wieprzański., Wieprz i pastwiska. Kapliczka dziękczynna , 1947 rok.

kapliczka w miejscowości SKOKI

 

Nawiasem mówiąc bardzo stara królewska wieś upodobana przez króla W.Jagiełłę.

 

 

 

Prezentuję kolejną kapliczkę z tej miejscowości. Jej lokalizacja to chyba centrum miejscowości. Kapliczka Jezusowa.

 

BOŻE BŁOGOSŁAW

LUD POLSKI

DAR MŁODZIEŻY

1947 r.

 

kapliczka w miejscowości SKOKI

 

Rok budowy ten sam co w/w kapliczki przy wale. W oszklonej wnęce znajduje się postać Jezusa oraz jego głowa nad witryną. Zwieńczona jest murowanym krzyżem z Jezusem. Ozdobami są gwiazdy i liście dębu.

W pobliżu kapliczki znajduje się miejsce wypoczynku dla turystów czy osób chcących napawać się widokiem tej miejscowości.

 

 

BOROWA

 

Nie sposób przejechać obojętnie przez tą cudowność bardzo starej wsi Borowa. Zawsze jadąc do pracy choć na chwilę zwalniam by poczuć ducha przeszłości i zażyć piękna natury tej miejscowości. 

Legenda głosi, że miejscowość podzieliła Wisła na od strony Radomia - Borowiec i od strony Bobrownik Borową. Coś w tym jest , bo na starych mapach rzeczywiście widnieje miejscowość Borowiec.....

 

Dziś postanowiłem udać się pod krzyż w szczerym polu przy drodze prowadzącej do wsi Matygi. A dokładnie do gospodarstwa przed Matygami. 

Studiując mapy i zapiski w książkach poświęconych historii lokalnej można wyczytać i określić, że tam gdzie gospodarstwo istniała miejscowość Kudłów. Z map dostępnych choćby z 1786 czy 1808 jest to spora wieś. Po 1850 roku ukazuje się w tym miejscu już folwark Matygi. Znika z map i znalezionych póki co zapisków przeze mnie.

Ze analizowanych przeze mnie dostępnych materiałów w postaci książek o regionie pojawia się Kudłów w zapiskach i działaniach Adama Kotowskiego( zmarł 21 listopada 1693 r W Klementowicach) - stolnika wyszogrodzkiego, syna pańszczyźnianego chłopa, który na dworze Jana Wielopolskiego zrobił karierę i uzyskał najpierw szlachectwo szwedzkie w w 1659 r.a w 1673 roku polskie. Cytuję z książki "Bobrowniki 1485-1988" ( Ks. J. Zychora, E.Wąsik,A.Wójcicki) : " Dominikanom warszawskim darował za życia dobra : Borowę [..] i Kudłów[...] ....."

Następna informacja pochodzi z książki 

" Dęblin szkice z dziejów miejscowości i okolicy" (K.Kurzypa), gdzie autor przytacza taką treść :

"Dobra dęblińskie zostały nazwane w ukazie donacyjnym z 20 czerwca 1840 r. "Sieło Iwanowskie".........Iwan Paskiewicz nabył na własność w publicznej licytacji w Trybunale Cywilnym 

Lubelskim w drodze działów w dniu 30 stycznia 1843 r. szlecheckie dobra ziemskie Borowa ze wsiami Kudłów i Matygi."

Dalej poszukuję informacji co się działo z tą miejscowością i kiedy wytarła się z map i mam nadzieję, że nie z pamięci starszych.

 

Krzyż w polu wraz z drogą do niego uwieczniłem dzisiaj.Opis krzyża już zaistniał na grupie, więc go przywołuję poniżej :

Krzyż w polu w stronę Matyg.

 

" Metalowy, wysoki krzyż z figurą Jezusa Ukrzyżowanego, rzymskokatolicki, prawdopodobnie z 2009 r.- na borowskich polach tzw. ,,dzierżawy'', na gruncie Pana A.Stefaniaka. 

,,Według przekazu tutejszych mieszkańców, fundatorem krzyża jest syn więźnia obozu w twierdzy dęblińskiej, z czasów II wojny światowej. Więzień ten żarliwie modlił się i prosił Boga o przeżycie, a w podzięce obiecał ufundować 10 krzyży.Przetrwał pobyt w obozach i wojnę, nie zdążył jednak wywiązać się ze swojej obietnicy.Wolę zmarłego ojca wypełnił syn''.

,,Piękno kapliczek, figur i krzyży przydrożnych''.Gmina Puławy. Góra Puławska 2014.str.21.

 

Kaplica na początku miejscowości ...

Kaplica zaraz przy wjeździe do Borowej od strony Gołębia.

Poniżej więcej informacji o niej :

"Na poboczu poprowadzonej wzdłuż Wisły dość ruchliwej drogi 801 z Dęblina do Puław, w równym szeregu z zabudowaniami wsi stoi kapliczka domkowa przypominająca maleńkich rozmiarów świątynię. Odrobinę wyższa od domów, nakryta dwuspadowym dachem z wieżyczką zakończoną cebulastym hełmem. Wybudowana na rzucie prostokąta, z dużymi oknami w bocznych ścianach i przeszklonymi drzwiami w ozdobionej kolumnami ścianie szczytowej.

We wnętrzu niewielki ołtarz. W jego nastawie ciekawa, ludowa figurka Matki Boskiej depczącej głowę węża owijającego się wokół wspartej na półksiężycu kuli ziemskiej. W prawej dłoni Maryja trzyma lilię a do jej nóg tuli się Dzieciątko. Nad jej głową, w zwieńczeniu nastawy przedstawiono Ducha Świętego pod postacią gołębia; na dwóch bocznych kolumienkach przyklękły aniołki.

Od kilku pokoleń mieszkańcy przekazują sobie opowieść o powstaniu kapliczki. Figurka Najświętszej Panienki miała przypłynąć do wsi podczas wielkiej powodzi na przełomie XVIII i XIX w. Skąd? Nie wiadomo. Wyłowiona z Wisły, osuszona i ustawiona w pobliżu miejscowego dworu, w cudowny sposób wróciła na skraj drogi przy wjeździe do Borowej. Obudowano ją więc niską, drewnianą kapliczką, która przetrwała do lat 20. XX wieku, kiedy zadecydowano zastąpić ją budowlą murowaną.

Przetrwała zawieruchę wojenną. Długo odbywały się przed nią nabożeństwa dla mieszkańców Borowej i pobliskich Skoków. Ponieważ z racji jej rozmiarów, do wnętrza mógł wejść jedynie kapłan i ministranci, wierni ustawiali się po obu stronach drogi. Nie było to zbyt bezpieczne, dlatego postanowiono wybudować nową kaplicę w miejscu oddalonym od ruchliwej trasy. A stara kapliczka z Matką Boską nadal żegna wyjeżdżających ze wsi…"

opis ze strony polskaniezwykla.pl

 

Kapliczka maryjna przeniesiona spod drogi na drogę polną . Skierowana w stronę wsi.

Kapliczka maryjna zaraz przy wjeździe do Borowej od strony Gołębia.

 

 

 

Kapliczka Chrystusowa - usytuowana na skrzyżowaniu dróg głównej prowadzącej do Skoków i kaplicy, szkoły.
Rok 1985.Borowa

 

Nieciecz

 

Sacrum i profanum uroczej wsi Nieciecz otulonej nadwieprzańskimi łąkami i samą rzeką z jednej strony by z drugiej mieć ukojenie lasów. Spokojna i cicha, w pełni zgrała się z mateczką naturą. Ściana lasu który otacza z jeden strony miejscowość wraz z bezkresem dróg i dróżek wchodzących do niego wyzwala w nas spokój , wyciszenie. Zapach porannego lasu przy akompaniamencie ptactwa sprawił mi dzisiaj wielką radość i naładował akumulatory. Architektura drewniana przeważa we wsi, choć budują się nowe domu. To cieszy , że wieś nie wymiera a taki urokliwy zakątek blisko Niebrzegowa , Bobrownik, Gołębia czy Dęblina jest unikatem. Tu świat się może nie zatrzymał, ale po matulku się toczy - nie przyspiesza i nie popędza.

Miejscowość jest wzmiankowana w drugiej połowie XVI wielu - w 1569 roku w spisie podatkowym jako Nieciecza. Była to stara wieś królewska - należała do starostwa stężyckiego. Ulokowana przy miejscowym szlaku handlowym z Gołębia do Ryk. W owym czasie liczyła jedynie 3 zagrodników . Idąc za - Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 7, Warszawa : nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914 - : dowiadujemy się ,że w 1827 roku wieś liczyła 8 domów i 51 mieszkańców. Należała do powiatu nowoaleksandryjskiego ( puławskiego) , gminy i parafii Gołąb.po 1831 roku należała do donacji ks Iwana Paskiewicza. 

Kapliczka w mijescowości Nieciecz

 

Aktualnie wieś należy do powiatu puławskiego, gminie Puławy i parafia Gołąb.

We wsi spostrzegłem podczas szybkiej retrospekcji kapliczkę Maryjną z dzieciątkiem Jezus - murowaną zwieńczoną krzyżem i krucyfiksem. Instrypcja na tabliczce : " Królowo Pokoju Módl Się Za Nami 1959 OFI ... Niecieczy". Napis poprawiany ręcznie , nie miałem wystarczająco dużo czasu by przyjrzeć się pierwotnej inskrypcji. Znajduje się owa kapliczka zaraz przy wjeździe do wsi od strony Niebrzegowa. Oraz między wspomnianymi miejscowościami znajduje się w polu zadbany krzyż drewniany, którego majestat ale i zarazem skromność potęgowany był przez brzask budzącego się dnia.

Nieciecz a Niebrzegów.

 

Borowina - folwark Borowina

Kapliczka maryjna w miejscowości Borowina ( folwark Borowina) Znajdująca się przy bramie pałacowej.

 

 

Póki co tyle.

Opisy dzięki książkom " Boborowniki 1488-1988" oraz Dęblin - szkic do historii miejscowości i okolic. Zdjęcia własne

09 marca 2019   Komentarze (2)
wyznania religijne   boborowniki   deblin   ryki   kapliczki   sacrum  

Historia lokalna - Mosty kolejowe dęblińskie...

Mosty kolejowe....

Dęblin nie od zawsze mał tą przyjemność gościć w swoich ramoinach dwie rzeki. Królową Wisłę i jej przybocznego - Wieprza. 

Kiedyś ten przyboczny Wieprz wpływał do Wisły na wysokości Stężycy, czyli kilka km na umowny północny zachód. Dopiero około XVI wieku wyrobił sobie nowe koryto i na wysokości wsi Modrzyce ( dziś dzielnica Dęblina i teren Twierdzy Dęblin) wpływa i ma ujście. Kończy swój tród niesienia wody i całego żywego inwentarza z głębi cudownej luelszczyzny. O nim i o ujsciu już pisałem w postach - dziś o mostach kolei Nadwiślańskiej ( m.in. most na Wieprzu) i most na Wiśle kolei Dęblińsko-Dąbrowskiej.

Zatem zaczniemy od przyboczengo Wieprza - most na nim.

Tuż przy przejeżdzie kolejowym nad Wiperzem - zdjęcie jesień 2018 - widać wał i linię kolejową.

 

17 sierpnia 1877 roku nastąpiło oddanie do użytku publicznego kolei Nadwiślańskiej na całej długości 530 km. Na jej trasie wybudowano 289 mostów i przepustów. Ich projektowaniem zajęli się pracownicy i sam inżynier Tadeusz Chrzanowski wraz z Feliksem Kucharzewskim, Maurycym Machalskim, Stanisławem hr. Scipio i Stefanem Zielińskim. Tu właśnie jak na zdjęciu biegnie linia przecinająca Wieprz na wysokości Dęblina. Już historycznie - sam most ( ówczesny, później pomalowany na żółto ) na Wieprzu jest długości 165 metrów o trzech przęsłach po 53 metry z jezdnią dolną. Był to most ze stali zlewnej o dźwigarach kratowych w układzie trójkątnym, z przyczółkami i filarami murowanymi. Filary mostowe zostały zbudowane przy użyciu kesonów przez firmę Cail.Teraz trwa budowa nowego mostu w miejsce starego o zupełnie nowej konstrukcji.

 Nowy most na Wieprzu - kolejowy oczywista

 

Most kolejowy na Wiśle.

 

Most na Wiśle - piękny most ze smutną historią. O tym moście pisałem także na formum - zapraszam do lektury.

Zaprojektowaniem mostu w Dęblinie na Wiśle powierzono bardzo uznanemu inżynierowi Stefanowi Zielińskiemu, który sprawdził się przy budowie kolei Nadwiślańskiej. Kolej Dęblińsko- Dąbrowskiej budowano w latach 1882 – 1885. Długość linii wyniosła 461 km a samych torów na mostach 2583 metry.Sama kolej D-D miała 324 mosty przeważnie metalowe ze stali zlewnej na murowanych przyczółkach. Przy rozpiętości przęseł do 12 metrów stosowano blachownice i dwuteowniki a jak dłuższe to dźwigary kratowe.

Wracając do urokliwego mostu o burzliwej historii miał długość 448 metrów o pięciu przęsłach po 88m keżde. To unikalny most całej kolei Dęblińsko- Dąbrowskiej i jako jedyny posadowiony na kesonach. Opuszczano je 17 metrów poniżej poziomu Wisły. Szerokość przęseł to 8,5 metra w świetle nich umożliwiało ułożenie dwóch torów kolejowych – lecz jak pisze autor książki zrezygnowano z jednego , pozostawiając drogę dla wojskowego transportu kolejowego. Kierownikiem budowy był inżynier Jasiukowicz, zaś firmę Lilpop, Rau i Loewenstein która produkowała żelazne przęsła reprezentował inżynier Dubeltowicz.

 

 

Zdjęcia własne. Na podstawie książki : Klemens Kurzyp „ Dęblin - szkice dziejów miejscowości i okolice.”

 

02 marca 2019   Komentarze (1)
historia   dęblin   mosty i przeprawy   mosty dęblin  

Lokalnie - Nieciecz - urokliwa wieś wśród...

Poranne nawiedzenie wsi Nieciecz- już wiedziałem, że będzie to bardzo udana wycieczka

 

 

Sacrum i profanum uroczej wsi Nieciecz otulonej nadwieprzańskimi łąkami i samą rzeką z jednej strony by z drugiej mieć ukojenie lasów. Spokojna i cicha, w pełni zgrała się z mateczką naturą. Ściana lasu który otacza z jeden strony miejscowość wraz z bezkresem dróg i dróżek wchodzących do niego wyzwala w nas spokój , wyciszenie. Zapach porannego lasu przy akompaniamencie ptactwa sprawił mi dzisiaj wielką radość i naładował akumulatory. Architektura drewniana przeważa we wsi, choć budują się nowe domy. To cieszy , że wieś nie wymiera a taki urokliwy zakątek blisko Niebrzegowa , Bobrownik, Gołębia czy Dęblina jest unikatem. Tu świat się może nie zatrzymał, ale po malutku się toczy - nie przyspiesza i nie popędza.

Urok wsi nie do opisania

 

Niezliczona ilość dród w las.....

 

Miejscowość jest wzmiankowana w drugiej połowie XVI wielu - w 1569 roku w spisie podatkowym jako Nieciecza. Była to stara wieś królewska - należała do starostwa stężyckiego. Ulokowana przy miejscowym szlaku handlowym z Gołębia do Ryk. W owym czasie liczyła jedynie 3 zagrodników . Idąc za - Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 7, Warszawa : nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914 - : dowiadujemy się ,że w 1827 roku wieś liczyła 8 domów i 51 mieszkańców. Należała do powiatu nowoaleksandryjskiego ( puławskiego) , gminy i parafii Gołąb. Po 1831 roku należała do donacji ks Iwana Paskiewicza. Aktualnie wieś należy do powiatu puławskiego, gminie Puławy i parafia Gołąb.

Droga do serca miejscowości Nieciecz. Po lewej otulina lasu.

 

We wsi spostrzegłem podczas szybkiej retrospekcji kapliczkę Maryjną z dzieciątkiem Jezus - murowaną zwieńczoną krzyżem i krucyfiksem. Instrypcja na tabliczce : " Królowo Pokoju Módl Się Za Nami 1959 OFI ... Niecieczy". Napis poprawiany ręcznie , nie miałem wystarczająco dużo czasu by przyjrzeć się pierwotnej inskrypcji. Znajduje się owa kapliczka zaraz przy wjeździe do wsi od strony Niebrzegowa.

Kapliczka Maryjna tuż przy wjeździe od strony Niebrzegowa.

 

Oraz między wspomnianymi miejscowościami znajduje się w polu zadbany krzyż drewniany, którego majestat ale i zarazem skromność potęgowany był przez brzask budzącego się dnia.

Samotny zadbany krzyż ....

 

Zdjęcia własne , opis na podstawie i  pochodzi z tablicy informacyjnej w miejscowości.

27 lutego 2019   Komentarze (1)
historia   nieciecz   las   Nieciecz  

Historia lokalna- Dzwony Bobrownickie i...

Wieża murowana - dzwonnica w kościele w Bobrownikach. Zdjęcie własne.

 

 

Zastanawiało Cię niekiedy to dlaczego przy świątyni nie tylko tej z długą historią ale i tymi nowymi niekiedy przy kościele znajduje się dzwonnica z 3 dzwonami ? Przecież jeden dzwon by wystarczył …. . Tak i jest zaiste ,że sporo nowych świątyń ma tylko jeden dzwon a i tego nawet nie mają – posiadają elektroniczne nagranie dzwonu i puszczają w eter zgodnie z harmonogramem. To już wg mnie lekka profanacja, ale jak parafii nie stać z drugiej strony to i może jest to do zaakceptowania. Mam okazję przemierzać delegacyjnie często województwo lubelskie i podkarpackie i to na co kiedyś nie zwracałem uwagi teraz mi ją przyciąga to te małe wieżyczki dzwonne z właśnie trzema dzwonami. 

Jaki miały historyczną rolę głównie na wsiach ,ale oczywiście nie tylko. Wkomponowały się w codzienną egzystencję włościan, gospodarzy, rolników i kupców. To one wyznaczały cykl dnia, one zwiastowały nadchodzące nieszczęście czy czyiś pogrzeb , czy wielkie wydarzenia dla Państwa i narodu Polskiego. To one przekazywały informację dla parafian w sposób jasny i klarowny. Dziś to raczej tylko ozdoba muzyczna jak i zaproszenie na mszę czy nabożeństwo oraz uroczyste procesje czy pogrzeby.

3 dzwony - zdjęcie Internet.

 

 

Zatem dzwony miały różną wielkość a co z tym idzie i wydawały różne tony. Najmniejszy z nich to sygnarz lub sygnaturka. Jego zadaniem ( dzwonieniem) było zawezwanie wiernych na poranne modlitwy, nabożeństwa w dni powszednie. Zawsze dzwonił o tej samej godzinie co dawał informację i określenie jaka jest pora dnia dla tych pracujących choćby w polu. W dni powszednie  7:30 a w niedzielę i święta 8:30.Niósł się jego dźwięk na około 3 km.

 Średni dzwon miał często nazwę „południówka” . Wydzwaniał w dni powszednie godzinę 12 i wzywał parafian na modlitwę południową „Anioł Pański”. Było go słychać na około 3 km.

 Największy z trzech dzwonów o najniższym brzmieniu i największej donośności – bo słychać go było przy bezwietrznej pogodzenie nawet na 10 km. Owy dzwon najczęściej wybrzmiewał na wieczorne modlitwy. W czasie zachodów słońca wydzwaniał „pacierze”. Uderzenia sercem dzwonu w jedną stronę w odstępach czasu jaki był potrzebny na odmówienie modlitwy  Zdrowaś Mario i Ojcze Nasz. Ogłaszał on też śmierć parafianina i jego bicie towarzyszyło ostatniej drodze. Miał także cele”świeckie”. Bił największy dzwon w razie pożaru, powodzi czy nagłego i niespodziewanego napadu np. nieprzyjaciela, okupanta. Było to bicie „NA TRWOGĘ”. Nie wolno było bić dzwonami w nocy chyba, że na trwogę. Szybkie uderzenia sercem dzwonu miało oznaczać zbiórkę mieszkańców w danym punkcie zboru.

Koncert wszystkich dzwonów był tylko słyszany przy okazji procesji, podniosłych uroczystości. Także na mszę niedzielną „Sumę” dzwoniły wszystkie dzwony.

 

Front orientowanego kościoła pw Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Zdjęcie własne.

 

Takie znaczenie miały dzwony bobrownickie. W 1598 roku kościół w Bobrownikach  posiadał 3 dzwony. Sygnaturkę w wieżyczce na zachodzie fasadzie kościoła  i dwa  duże dzwony w drewnianej dzwonnicy. Pożar miasta i kościoła w 1635 roku spowodował zniszczenie wnętrza świątyni, dachu i drewnianej dzwonnicy. Odbudowano szybko bo już 2 lata po pożarze. Przy tej odbudowie postawiono murowaną dzwonnicę – basztę, a cmentarz przykościelny opasano murem obronnym ze strzelnicami i aż 4 basztami na rogach. Pod koniec III ćwierci XVII wieku świątynia posiadała dzwon – sygnarz , duży dzwon i dwa dzwonki spiżowe.  Już w zapiskach powizytacyjnych z 1712 roku figurują trzy wielkie dzwony na dzwonnicy , sygnaturkę na kościele  i 3 małe dzwonki. Po tym roku był kolejny pożar kościoła. 9 lat później notka powizytacyjna mówiła o „ Dzwon duży jeden, dwa dzwony duże zgorzały a ich materia leży w zakrystii, sygnaturka w kościele”. W 1794 roku jedyny ocalały duży dzwon został zarekwirowany przez targowiczan na rzecz skarbu. W 1794 roku odlano nowy duży dzwon półtonowy, fundatorem był ks. Dominik Łukaszewski ( administrator parafii w Bobrownikach). 

Stan dzwonów na rok 1804 – 1 duży dzwon i 1 sygnaturka. Z powodu przemarszu ( odwrotu wojsk rosyjskich w 1915 roku dzwony zdjęto i zakopano. W 1920 roku uroczyście zawieszono odkopane wcześniej dzwony na swoich miejscach. 

W 1939 roku były 3 dzowny. Największy „Jan” odlany w 1796 roku, „Czesław” – średni dzwon ufundowany przez wiernych w 1934 roku i sygnarz „ Katarzynę” być może aż z 1589 roku.

Niemieckie władze okupacyjne 26 sierpnia 41 roku wydały zarządzenie o zdjęciu z wszystkich kościołów wszystkich dzwonów i przekazanie ich do skupu złomu celem późniejszego przetopienia na cele wojskowe. Zdjęto dzwony i powieziono je w stronę Puław. Kilku parafian podjęło trud o zachowanie choćby tego największego dzwonu. Poprzez fortel z przekupieniem i zastąpieniem „sztuka za sztukę” ( właściciel majątku – Jan Bogusławski -Podwierzbie przekazał swój dzwon folwarczny) udało się zachować dzwon i zakopać go w okolicach Niebrzegowa w lesie. W 1947 roku został wydobyty dzwon „Jan”  i uroczyście przywieziony do świątyni i zawieszony w swoim miejscu. W 1988 r przywieziono z odlewni dzwonów w Węgrowie dwa nowe dzwony, ufundowane przez rodzinę Gajewskich i Wójcickich. Sygnaturka zbliżona do tej bobrownickiej odszukano na składnicy dzwonu i także ją przywieziono do Bobrownik.

 

Prawda, że piękna, burzliwa i smutna także historia dzwonów – tych Bobrownickich…

 

Wpis powstał na podstawie książki „ Bobrowniki 1485-1988”  - Ks. J. Zychora, E.Wąsik,A.Wójcicki.

 

23 lutego 2019   Komentarze (3)
wyznania religijne   bobrowniki   dzwony Bobrowniki  

o mieszczanach sieciechowskich

20 lutego 2019   Dodaj komentarz
historia  

Eteryczny rześki poranek....

Zaciągam powietrze ile mogę … to będzie dobry rześki ranek i dobry dzień. Zawieszony niczym bombka na choince super księżyc nad świątynią przy moim osiedlu wydawał się mistyczny i surrealny niczym z opowieści  Franka Herberta Dune.

Jeszcze ciemno ale już szpaki dają swój koncert przybiegając nawet pod mój samochód. Coś chciał mi powiedzieć , przekazać. Ten mały czarny ptaszek z żółtym dziobkiem ledwo widoczny dzisiejszego poranka sprawił mi nie małą radość dla moich zaspanych oczach.Szron podmalował każde źdźbło trawy, każdy listek na drzewie każdą szybę samochodu stawianego na dworze. Z tym nastawieniem ruszyłem jak co dzień do pracy. Za 10 szósta.

Koleżanka serdeczna z INS już pewnie w pracy – myślę i miło wspomniałem. Krajobraz zmienia się z przemysłowego miasta z kominami, parownikami masą stali i rurociągów na las ,na pola i łąki, na w końcu wsie lubelskie przy Nadwiślance. Kocham te tereny, odpoczywam psychicznie widząc Wisłę po lewej, oczy się cieszą widząc bezkres pól i łąk po prawej. Dziś ten majestatyczny księżyc po lewej i brzask na wschodzie jego mentalnego brata dają dziś właściwe upojenie duszy i uspokojenie ciała. Niczym by sobie pomagali i jak najszybciej oświetlali i wprowadzali cudowność dnia. Ja bardzo kocham ten moment tryumfu światła nad ciemnością. Ten moment brzasku, pierwszego nieśmiałego z tej czerwonej kuli słonecznego języczka który jednym swoim muśnięciem niweczy cały mrok, wszystkie mary nocne. Rozświetla mroki dnia, powoduje naładowanie akumulatorów , generuje uśmiech, radość i ten niekończący się zachwyt nad mateczką naturą.

Gaszę auto Wiatr przywitał mnie na główce wiślanej. Zimno, szybko weryfikuję swój ubiór. Zarzucam kaptur na już łysawą głowę. Siadam na masce i zaciągam powietrze wiślane ile się daje. Głęboko do ostatniej najdalszej części płuc. Pomału wypuszczam …wiem już ,że warto było przyjechać. Czuję jak otaczająca mnie przyroda , Wisła, wierzby, plusk fal o kamienie i ja to jedność. Staję się im równy a za chwilę maluczki. Ona we mnie ja  w niej. Synergia idealna. Nie przeszkadzamy sobie… czerpiemy z siebie. Jestem jej trybikiem , trybikiem natury matuszki naszej. Zamykam oczy i czuje jej puls , jej bicie serca. W oddali słyszę mewy, gdzieś jakiś trel ptasi, rześki zefirek wdziera się pod już lekko znoszoną kurtkę. Nikogo tylko ja i matuchna przyroda.

Taka poranna , taka jeszcze lekko zaspana , ale już gotowa na codzienność dnia. Nie wiem kto jeszcze jak ja tak ładuje baterię przed dniem pracy …chyba niewielu. Może niewielu ma taką możliwość?  Ten świt zawsze we mnie wzbudza różne emocje – od egzaltacji po smutek i melancholię.

Zawsze wraca w tych chwilach tego porannego kontemplowania tragiczna historia pobliskiego Dęblina czy Zajezierza. Wjeżdżając do tego miasta ( młodego miasta bo od lat 50 ubiegłego wieku dopiero) tuż za przejazdem mijam w ogromnej powadze i smutku Bramę Lubelską ( dla mnie bramę piekła) do Twierdzy Dęblin , mijam pomnik poświęcony dzielnym „Wilkom” by w końcu minąć i uśmiechnąć się choć trochę i puścić oko do okazałego dębu Jagiełły - Grot.

A przed wjazdem do miasta Dęblin Wieprz dopływający resztką sił do Wisły. I nowy most kolejowy na nim, i stary uroczy most kolejowy na niej. Najważniejsze ,że słońce wstało dla wszystkich i dla każdego z osobna. Niesie dla nas nadzieję , wiarę, radość i pozytywne nastawienie i co ważne ładuje nasze akumulatory. Dajmy się naładować….tą pozytywnością….

  

 

19 lutego 2019   Komentarze (1)
filozofia   poranek  

Yann Tiersen - geniusz minimalizmu formy,...

Yann zdjęcie współczesne

 

Yann Tiersen urodzony w  1970 r – francuski kompozytor i muzyk–minimalista. W swoich utworach wykorzystuje instrumenty takie jak pianino, akordeon i rozmaite typy instrumentów smyczkowych oraz strunowych. Znany głównie dzięki ścieżkom dźwiękowym do filmów Wyśnione życie aniołów (1998, reż. Érick Zonca), Amelia (2001, reż. Jean-Pierre Jeunet) oraz Good bye, Lenin! (2003, reż. Wolfgang Becker). Jego utwory są łatwo rozpoznawalne dzięki dość prostej linii melodycznej i przez użycie w nich niewielu instrumentów. Tyle surowych faktów z netu. Teraz to osobiste.

To dla mnie wybitny i ponadczasowy kompozytor i muzyk. Odkryty  przeze mnie przypadkowo w 2000 roku , gdzie pierwszy raz zetknąłem się z jego twórczością. Płyta Latarnia Morska – La Phare. Parę utorów powędrowało do soundtracku Amelie z którego był chyba najbardziej rozpoznawalny. Choćby La Noyee czy La Dispute. Jakże różniące się od siebie. Lecz słychać tą skromność instrumentów , minimalizm nut, ale eksplozję muzyki i emocji. Mnie wrył utwór La Chute . To droga od głębokiego dołu emocjonalnego, od żalu, od beznadziejności przechodzącego w coś bardziej życzliwego. Mającego pierwiastek ludzki i pozytywny -by znów pogrążyć nas w przepaść beznadziejności i braku normalności. To takie emocje , które rozrywają człowieka , wydzierając jego duszę na żywca z ciała….

Nie sposób  przejść obojętnie obok jego twórczości. Jego linia melodyjna, skromności i minimalizm , przy tym geniusz kompozytorsko-instrumentalno-wokalny jest dla mnie niedościgły i potwierdzany z każdym jego utworem. Nowe płyty tylko umacniają mnie w przekonaniu, że to Muzyk Stulecia. Jego skromne formy głównie na fortepian czy skrzypce są rozpoznawalne w każdym utworze jasno wskazując  jego ponad przeciętną wartość. Wartość nie do przecenienia dla kultury i sztuki. 

Sur le fil piano – opowieść pisana na fortepian, słychać w każdym brzmieniu wybrzmienie , każdy ton niesie przekaż i bagaż ogromnych emocji. Czy piękny akordeon jako prolog w utworze La Veillee z płyty Les Retrouvailles. Czy mocny akcent na klawesynie w utworze  La Jetée.  Z tej samej płyty płynący melancholią utwór La plage. Album Amelie nie będę opisywał bo większość zna utwory i na pewno zakochał się w każdym z nich. Już dość opisywania swoich subiektywnych przygód z tym kompozytorem na miarę kompozytora stulecia. Proszę byście sami poczytali a przede wszystkim posłuchali jego świadomych i genialnym w tym minimalizmie utworów. Na pewno już będzie wam towarzyszył. I poznacie jego twórczość i jego samego w każdym utworze spod jego pióra i partytury. Nie można go zaszuflatkować ! Wymyka się z każdego nurtu....

Słyszę go wyraźnie w utworach ze starszych płyt jak przywołana La Phare czy wcześniejsza wydana jedynie w 1000 egzemplarzy ( później poddana reedycji) płycie  La Valse des Monstres czy  EUSA z 2016 roku. Aktualnie mistrz Jan wyrusza w trasę koncertową promującą jesgo najnowsze dzieło – ALL. Niestety nie będzie w Polsce. Możemy go posłuchać najbliżej to w Berlinie 6 marca.  Koncertował w Polsce - choćby we Wrocławiu w 2010 roku.

 

Dziś przygotowałem utwór ze ścieżki dźwiękowej filmu poświęconemu francuskiemu żeglarzowi -  Ericowi Tabarly -  Point Zero.

Jan napisał ścieżkę dźwiękową do tego pełnego emocji filmu o tragicznie zmarłym kapitanie, konstruktorze jachtów, ale przede wszystkim ojcu i mężu. 

 

 

Posłuchaj ---> https://www.youtube.com/watch?v=IUOYryj-o94&index=1&list=RDIUOYryj-o94

 

Materiały opracowane za pomocą Wikipedii i Interentu oraz a co najważniejsze swoich odczuć. Zdjęcia Internet.

05 lutego 2019   Komentarze (2)
spiew   Yann Tiersen  

Dziękuję że jesteście

 

Dajcie znać w komentarzu jak czujecie ten blog .. basowy log...

 

zdjecie internet

02 lutego 2019   Komentarze (3)
filozofia  

Serce w lesie- miłostki moje

Nie czuł bym się spełniony, gdyby nie był kim jestem z moimi przywarami, potwarzami, miłostakami. Tak właśnie miłostki są tu ważne - szczególnie jedna , nie ta ze śpiewem związana, też nie ta biegowa. Miłostka a w sumie miłość do matuszki natury. Do przyrody, bo botaniki .....

Kilka lat czuję mocną więź swoją z przyrodą, więc postanowiłem ją poznać i zacząłem proces nabywania wiedzy poprzez odpowiednią literaturę, kadrę naukową ( Łukasz, Andrzej,Iwona,Wojtek,Aga) , grupy na FB oraz i co najważniejsze praktycznie. I tak od tych kilku lat łażę po tych wąwozach, polach, lasach, ugorach, wydmach, przyrzekach, przystawach, górach i się uczę i dalej zgłębiam ten przepastny wór świata roślin. Niekiety coś zbiorę , coś posuszę, coś opiszę. Coś tak na swoje amatorskie potrzeby i wiedzę. Trwam w tym dalej i już nie mogę się doczekać wiosny a w sumie przedwiośnia by ruszyć na Parchatkę, Bochotnicę, Miećmierz, Stok, Pożóg....jak tylko czas i życie pozwoli. Może jak będziecie begali, jeździli na rowerze, spacerowali po wąwozach koło Puław i będziecie widzieli gościa w moro z kijem leszczynowym - to ja. Pomnijcie mnie ciepło. A poniżej kilka tych gralli - gralli natury z wypadu w maju 2018 z grupą kochających jak ja naturę ...

  

 

 

 

Zdjęcia własne oraz uczestników w większości z wycieczki - Czarny Szlak - Puławy - Gora III Krzyży - Parchatka. 2018

02 lutego 2019   Komentarze (2)
przyroda   przyroda  

O Kunta Kinte - Jakubie - śpiewają autochtoni...

Uzupełniając post o egzotycznych koloniach.

Tu utwór na chwalę naszego Kuraldzkiego księcia Jakuba i zwierzchnictwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

 

kliknij poniżej na link.

https://www.youtube.com/watch?v=xNWULtFmjEo

29 stycznia 2019   Dodaj komentarz
historia  
< 1 2 ... 29 30 31 32 33 ... 40 41 >
Izkpaw | Blogi