Wielka NOC
Życzymy sobie zdrowia, choć wielu już odeszło. Życzymy sobie radości choć kierat codzienności jest czasami ponad siłę. Życzymy sobie spokoju choć do granic zszargane nerwy nie dają spokojnie zasnąć. Życzymy sobie rodzinnych choć wielu z nas już dobry rok nie było u rodziny, rodziców. Zyczymy sobie smacznego jajka choć minęły te czasy, gdzie dostanie szynki czy banana było arcy trudne, mamy wszystko pod nosem. Życzymy sobie błogosławionych świat choć nie nie mamy dla innych serca i dobrego słowa często. Życzymy sobie nowego Narodzenia w duchu choć nie jesteśmy gotowi nawet na małe zmiany. W tym geście dobroci dla innych, w tym uśmiechu, w tym małym datku dla potrzebujących znajdujmy naszą wiarę, wiarę niesienia dobra. Nikt nie prosił o zajączki czy króliczki, pisklaczki czy kaczuszki w tandecie marketowych kiczy. Nikt nam nie powiedział, żeby lepiej swięta przeżyć trzeba mieć więcej, zarobić się za wszystkich, umyć te cholerne okna, uginający się stół potraw i tradycji i na kant wyprasowane spodnie do kościoła. Moze tak wypada, może i warto kilka razy do roku się wykazać, podtrzymać tradycje, kultywować rodzinne wspólne działania. Lecz bez wejrzenia w siebie samych i swojej harmonii i rozgrzeszenia się z własnych mar czy trosk się nie da. Pogodzenia się z porażkami i zrozumienia przewrotności losu naszego te święta tylko będą pudrem na pustym, miałkim blacie rodzinnych świąt. Mamy jeszcze odwagę w siebie spojrzeć? Mamy jeszcze odwagę sobie wybaczyć? Mamy jeszcze odwagę wybaczyć innym? Spójrz ON dalej wisi na krzyżu, dalej kolejne zaczęte tysiąclecie... Dalej stara się pomóc..... Zrozumieć.... Wybaczyć... przebaczyć... Usiąć choć na chwilę i wsłuchaj się duszą w głębie Jego ukrzyżowania...moze choć sobie wybaczysz coś...
Byśmy te święta tak trudnych czasów jak teraz przeżyli jak najlepiej umiemy i możemy...