Kategoria

Życie, strona 4


Buraczków naręcze wspomnień


20 lutego 2021, 15:03

 

Banał, pastewny wręcz. Czerwony, zwany i ćwikłą, czy czerwonym. Tyle o nim już pisałem i nadal nie mogę się nim nasycić. Przeca już wieki przed naszą erą był uprawiany dla spożycia i jako lekarstwo. Dziś po długim dniu, jakoś bez większych posiłków bo i pracy dużo było na wieczór pozwoliłem wczorajsze ugotowane buraki szlachetnym szlifem obłożyć..... Na noc wczoraj siedząc i zaczytując się w inżynierskie doktoranckie emblematy, wstawiłem buraki i marchew tutejszą. Pozyskaną od tych ziem, okraszonych trudem i pracą lubelskich rolników. Tych co i nie mają świąt, nie mają wolnego... Ziemia rodzi i nie ma dla niej tygodnia, dnia, świat czy wolnego. Orana trojpolówka znana od Cystersów, ziemia od wieków rodzącą.. Ta Ziemia. Dała i marchew i buraki genialne. Jędrne, soczyste, smaku wyborne i pełne mimo lutowego przednówku. Znam ten smak pracy, znam sól ziemi rodzącej tym co ją doglądają i kochają. Moje lata młode, gdzie burak był i cukrowy w PGR, gdzie w czynie społecznym szkoły rękoma uczniów wyrywały je i odcinały leciny...i w domu.. Na ogródkach... Gdzie mama siała jakieś nie znane odmiany. Zawsze opasłe, kurpuletne, żadne podłużne i cienkie w korzeniu. Pamiętam, lubiłem jeść łęciny za młodego buraka, zwane boćwina u nas, tu botwina. Jadałem na surowo.. Smakował mi ten czerwony mocno, buraczany i smak i zapach. Pamiętam jego całe narecza późnej jesieni zebrany. Kosze całe parujące się w parniku u dziadka. Były genialne w smaku, skórka spod palca schodziła po lekkim naduszeniu. Zatopione żeby i usta w nim nadawały smaku nowe oblicze. Słodkie, czuć ziemią, smak taki swoisty, taki swojski. I tego buraka pamiętam mama w słoiki wekowala, później z dodatkiem papryki dodające innego wymiaru im... Mnie nie podeszły... Nigdy z papryką.. nigdy. Albo całe w wekach na zimę siarczystą chowane w piwnicy..też pamiętam. Surowego się jadło i to nie raz i dwa. Szkoda, że lata 80 jakoś wyautowego go z godnej jego pozycji. O buraku było coraz mniej, gdzieś znaczył się w barszczu na święta, z ukraińskim fasoli smakiem łączył niekiedy i do tego mielonego non stop.... A dziś cóż poczyniłem? Poddałem się swoim dawnym smakom. Starłem z marchwią i dodalem podsmażoną cebulką, szczypta soli Kłodawskiej, pyłek pieprzu czarnego i ziołowego, oddech mały cukru i na patelnię. Buchnęły z niech wymiary całe, i te młodości i te dorosłe, te oczekiwane i te byłych czynów społecznych dni zamknięte. Marchewka lubi buraki zaręczam, jej nie wiele, ot ciut... Do tego z premedytacją ocet od spirytusa.. Zejn peecent.. Kapek kilka. Do tego olej nasz, Kujawski... Zasmażane buraki i moja z nich radość... I to jaka... Dotknąłem ich gorącego wymiaru cudownosci od dawna... Warto było... Buraczku... Warto

 

Łysej Góry ziemniaków pieczony wspomnień...


11 lutego 2021, 12:18

 

Pieczone.....O matusiu jak ich dawno nie jadłem.....Co z tego ,że z piekarnika , że oblane oliwą, obsypane solą kłodawską ( nie nie nie himalajską ) i do tego szynka w rękawie pieczona. Soczysta i pełna smaku swoistego , tylko pieprz ziołowy i sól.....Szynka na bok bo nie o niej,choć genialna ,smakowita ,budząca wymiar każdy mój ,dziś na bok. Pieczony mój smak. Patrzę na wytrawioną przez ogień piekarnika skórkę, chrupie , łamie się , czarniejąca ...zaprasza do wnętrza. Pachnie niebywale, znam ten zapach! Uderza w każde moje młode życie, dzieciństwo, młodość...Boże..jak dawno nie jadłem pieczonego zwykłego, przaśnego ziemniaka!!!! Tego co Napoleon nam wtoczył na głód wszelaki, co z Ameryki w XVI wieku płynął do Europy. Co z niego robiono surówki z łęcin kiedyś. Królom i królowym na dworach dwojono się i trojono się by nowe zza wielkiej wody przekazać i polubić. Ten sam co wieki niedawne Irlandię od głodu wybawił. Co w końcu i u nas zagościł na stałe. Na każdy obiad a ten niedzielny zwłaszcza ze schabowym i mizerią czy marchwią wszelaką. Ziemniak, pyra, kartofel....Na surowo testowany jako zwolnienie z zajęć szkolnych , a dalej to już jak kto lubi...smażony jak fryta, pieczony,gotowany, w sałatach, zapiekankach i Bóg wie z czym jeszcze... Mój ten kartofel, masa w nim skrobi i jakieś tam witaminy z B, pakowałem go w worek i szedłem z kumplami zimą na Łysą Górę. Ciągnąłem worek po saletrze amonowej sianem , cz słomą , na mocno ubitym ,lecz lekko luźnym workiem. Górka to cudowna Łysa  3 km od domu szliśmy jak watahy wilków ,z woreczkiem ziemniaków i pękiem kiełbas ,bułką czy chlebem...szliśmy przez całą wieś  przez rzekę naszą Wkrę i do zalesionej świerkiem i sośniną wszelaką górę, łysą górę. Bo kiedyś walnął pierun i spalił. A tam od lat rynna , kanał , stok dla nas zrobione. I na końcu wyrzutnia by wyjść z proga jak Mateja... . Jak ja to pamiętam jak teraz, czuję to nawet mocno. Dwie osoby zajęły się ogniskiem,głównie z OSP Gorawino bo to experty a my ciągnąc worek wdrapaliśmy się na szczyt. I ogień ,dawaj z góry , co za adrenalina co za emocje , kilkanaście sekund a świat był nasz ...gówniarzy 10 letnich . Po ślizgów z dziesiątkach głód nas męczył. Rosił i zaczynał po 3 godzinach w śniegu po kolana , w zatopionych sośninach w puchu męczyć nas. Wedy ten ziemniak w ogniska, z żaru iglaków wybierany niezgrabnie kijem smakował jak najdroższy kawior  z Bieługi, jak najdroższe danie na świecie..w śniegu cali,zmarznięci, w pocerowanych skarpetach i spalonym ziemniaku w dłoni byliśmy całkowicie spełnieni i zadowoleni , szczęśliwi i w młodzieńczych dniach genialnych niespotykanie normalni..umorusani,zmęczeni,padnięci..po całym dniu na Łysej z ciepłym ziemniakiem w dłoni szliśmy do domów swych …. I dziś po ponad 30 latach znów wybrzmiały te chwile , gdzieś oko zwilgotniało, gdzieś uśmiech w kąciku został, gdzieś chwalne tej chwili jest ze mną....to przecież zwykły ziemniak....zwykły...

 

Rytualne obrzezanie kobiet już nie tylko...


07 lutego 2021, 14:07

 

 

Pewnie nigdzie nie wyczytamy o tym dniu , dniu szczególnym dla kobiet i dziewczyn. Bo to nie dotyka „Europy” i naszego świata a głownie III Świata , główne Afryki. 

Międzynarodowy Dzień Zerowej Tolerancji dla Okaleczania Żeńskich Narządów Płciowych (ang. International Day of Zero Tolerance to Female Genital Mutilation) 

Święto obchodzone corocznie od 2003 w dniu 6 lutego, z inicjatywy byłej pierwszej damy Nigerii Stelli Obasanjo, proklamowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w 2006 roku.

Celem obchodów jest podniesienie świadomości na temat brutalnego, zagrażającemu zdrowiu i życiu, rytuału obrzezania kobiet. Liczby są zastraszające. Ponad 200 milionów dziewcząt i kobiet żyjących obecnie zostało obrzezanych w 30 krajach Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji.

Sudan ma jeden z najwyższych wskaźników obrzezań  kobiet na świecie, a większość dziewcząt zostaje poddanych tej nieludzkiej praktyce w wieku 5-9 lat. 87 % procent kobiet w wieku 15-49 lat zostało obrzezanych.Leczenie powikłań zdrowotnych związanych z okaleczaniem żeńskich narządów płciowych w 27 krajach o wysokiej chorobowości kosztuje 1,4 mld USD rocznie. Praktyka ta nie przynosi żadnych korzyści dla zdrowia dziewcząt i kobiet.

Najgorsze w tym ,że wraz z emigracją ludzi z Afryki do Europy , emigrują także te zabobony i działania . W cywilizacyjnej Europie ten proceder z roku na rok się nasila. Choćby w Niemczech.

na podstawie WHO

Kwaśne....


28 stycznia 2021, 08:26

Doskonale znam jego smak. Taki kwaśny, rześki... Smak młodości. Dziś patrząc jak kwaśne mi wybornie w kamionkowym garnku wyszło, zatapiając łychę drewnianą w jego mejestat, kosztując dość łapczywie uderzyła mnie tęsknota za młodym swym czasem. Lata 80 dajmy na to, gdzie i u dziadka dojona była łaciata krasula, czy pozniej deputat mleka schłodzonego z PGR. Pamiętam tą kankę aluminiową, szło się przez wieś do punktu wydań mleka. Nie szło się samemu, zawsze ktoś z osiedla także szedł. Było raźniej... Która to była godzina... Hmm chyba 17 jak się nie mylę. Jechaliśmy i rowerem, co majętniejszy samochodem, ale głównie na nogach. Kolejka się robiła i każdy czekał i był z sobą, rozmawiał i cieszył się swoją obecnością. Do kanki wlała pani 3 litry, pokrywka i do domu. A to Dziaków?  Pamiętam jak doił, pokazywał układ palców, jak czyści się wymię. Jak podchodzi do krowy, jak z nią się zaprzyjaźnia. Nie dawla już dużo mleka bo i wiek wiek miała swój już słuszny. Pamiętam jak kot czekał na swoją dolę, tego ciepłego mleka i pies też czekał. Potem dziadzio brał bańkę i wsadzał do chłodnej wody świeżo zaciągnietej z własnej studni. To było mleko, tłuste, chłodne, pyszne. A jaka śmietana była z niego! A z niej masło robiliśmy. Twarogi białe jak za dużo było to mama smażyła z kminkiem... Pamiętam... Pyszny... I to kwaśne, pyszne było. Zebrałem śmietanę dziś z niego, gęsta jak kiedyś, smak ten sam. Uderzyła znów mnie młodość... Pamiętam jak taką śmietanę smarowało się chleb... Do tego szczypta cukru... I rarytas był. A kwaśne? Genialne pod bułkę, genialne chłodne w upalne dni przy zbieraniu truskawek czy pracy na roli... Pamiętam... Dużo pamiętam gasiło pragnienie i dawało niesamowite ozeźwiwnie... To kwaśne.. I dziś znów mogę się nim raczyć jak kiedyś... Dobry człek dał mi trochę mleka od laciatej... Schłodzone... Swoje... A tamto spod Kołobrzegu, z domu swego pamiętam... Było okraszone domem... Miłością...

Dzień Dziadka


22 stycznia 2021, 12:22

Na dzień Dziadka- kilka wersów mojej od serca liryki...pozwólcie 

W dłoni pożółkłe zdjęcie trzyma

Dłoń chwieje się , drży, patrzy niemłodymi oczyma

Zdjęcie swoje za młodu , przed wojną zrobione

Na nim jego dziadek dumnie w jego młodość wpatrzony

Karbowane ranty obrazka, półmrok w pokoju nastał

Ranek 22 stycznia wzrasta

Pamięta dziadkowe opowieści powstańcze

Pamięta tęgi głód , bój , w Polskę wpatrzone

Oczy narodu wielce zdumione

Pamięta bo i jego pamięć dla dziadka był ogrom wielki 

Wartości w narodzie dla ludzi ,dla siebie były inne

Szacunek i empatia i wiara  to był warunek 

Jedności i zwykłej normalności naparstek dany

Teraz tak roztrwaniany

Pochylił się zmęczony osiemdziesięcioletnim życia staraniem

By żyć choć dobrze, by dać dla innych dobroci , miłowanie

By jego życie widniało na świeczniku wiary

Że wnuczęta nie zapomną , choć dziś tej daty

Już one nie młode , już na studiach niektóre

Niektóre w tym roku będą pisały maturę

Jeszcze inne do komunii się starają 

Boga przyjąć pod serce mają

On już życie swe podliczył, radości w nim wiele

I smutków i tragedii na oceanie powszedniości trochę 

Dziś już sędziwy , siwy, chorób w nim się panoszy kilka , jakaś żałość się ścielę

Lecz uśmiech co ranek , do świata , tego tu,  ma szacunku wiele

Nie zawiodły wnuczęta, co w świat przez wiatr życia poniesione

Dziś do Dziadka, do Dziadziusia kochanego z dobrym słowem  niesione 

Od ranka jego w laurkach skąpany, w słowie mówionym i żywym zadbany

I przyjechali co mogli, kwiaty przywieźli i szarlotkę co tak lubi przynieśli

Dzień wielki , jedyny, w chorobie skąpany miłością bliskich

Wiarą , empatią i przytuleniami obsypany

Przez wnuczęta co pamięci o nim żywą mają 

Dziś do swych Dziaków pobieżają 

A My co Dziadziusiów już tylko na zdjęciu oglądać możemy

Pochylmy głowę w modlitwie , w ciszy i zadumie

Na grobie kto może zapali świecy ogarek

Że pamiętamy, myślimy wspominamy za Wami…..

Zdjęcie internet

 

 

Dzień Babci


21 stycznia 2021, 12:50
Dziś pozwólcie na moją twórczość -na dzień Babci . Zwinięty listek leku na krawędzi stołu w kuchni leży Wiatr go z lekka unosi , ten wiosenny Za owym stołem na ogród wpatrzona Siedzi przyprószona , zgarbiona Dziś dobrze spała, dziś inka już wypita Czeka na każdego wnuczka I ktokolwiek zapyta Czym warte jej życie było ? Odpowie od razu i miło i czule i ładnie Minuty spędzone razem w sadzie , godziny nad jeziorem Wieczorny posiłek okraszony Aniołem Obiad, wspólna radość bycia Niekiedy złość która nigdy nie wychodzi z ukrycia Łzy szczęścia na dzień dobry, łzy smutku na pożegnanie Jedyne na świecie są ! Pytanie!! Czasu już mniej niż wnucząt gromada Dłoń już pomarszczona, niezdarna Oczy jednak błyszczą , serca ciepłem zlane Kochają bezgranicznie dziatwy swe kochane…. I ta przyprószona co w ogród rankiem wpatrzona Niedawno odmawiała Wieczny odpoczynek racz…Panie Swojej sąsiadce zza okna Gdzie już nie kwiatkiem będzie dziś witana przez wnuczęta swoje Lecz żałości pełną modlitwą na jej grobie….. Pamiętajmy o babciach, wspominajmy tu je A tych których już nie ma pomnijmy czule Modlitwą i słowem , kwiatkiem czy laurką Babcie się jedne pod tą niebieską chmurką… Paweł Ciechanowicz Zdjęcie Internet Pexels

Międzywojnie i po na Lubelszczyźnie ...zarys...


23 września 2020, 07:54

Bochotnica - ulica Zamłynie.

 

Międzywojnie. Lubelskie. Powiat Puławski.

Przeludniona i biedna wieś, często nie mogąca sama siebie wyżywić. Czasy kryzysu gospodarczego na wsi były bardzo odczuwalne. Najwięcej w międzywojniu na wsi było grup gospodarstw karłowatych od 2 do 5 ha – stanowiły 42,5 % ogółu. Przytaczając choćby cenę kilku niezbędników na wsi i nie tylko można uzmysłowić sobie eskalację kryzysu jaka w latach 30-tych dotknęła polską wieś:

 

Wartość wyrobów przemysłowych w kg żyta

 

              Co 1928/1929 r               1933/34 r

Pług              130                           276

Cukier 10 kg   47                            111

Nafta 10 kg     18                            42

 

„Chłop małorolny z powiatu puławskiego tak oto opisał wyżywienie w swej rodzinie: ,,Mięso i masło to tylko na święta wielkanocne bywa gościem w moim domu, jako że to tradycja taka. Kur, kogutów i jaj nie jadamy nigdy , gdyż trzeba sprzedawać na sól naftę, zapałki itp. Jeżeli czasy się nie poprawia to i spożycie produktów własnych będę musiał ograniczyć, by je można było sprzedać i uzyska gotówkę. Ach jeszcze o cukrze zapomniałem to tez gość świąteczny w naszym domu dwa razy w roku.: w Boże Narodzenie i Wielkanoc. I ten oto zbawienny cukier stał się niedostępny dla mnie, moje dzieci nędzne, blade, już podskakują do góry z radości ze święta się zbliżają ze będzie herbata i kawa z cukrem. Z bólem serca i zaciśniętymi zębami patrzę na te obłudne reklamy--- >>cukier krzepi<<.

Biedę w życiu ówczesnej wsi widać było nie tylko po wychudłych sylwetkach spracowanych mężczyzn kobiet i dzieci lecz także po ubraniach dzieci. Wspomniany już chłop małorolny z powiatu puławskiego , ojciec trojga dzieci, był o tyle w lepszej sytuacji od przeciętnego małorolnego ze uprawiał kowalstwo miał wiec możliwości do dodatkowego zarobku ,, ubranie dla całej rodziny----pisał--- „nie wliczając bielizny , wszystko musze kupić, gdyż za mało mam ziemi abym mógł siać len i konopie. Obuwie tez kupuje. Zarówno ubranie jak i obuwie wykorzystuje się do ostatnich granic, stosując jak największą oszczędność a to przez latanie wytartych dziur do ostatnich możliwości, nie raz te sama . latem jak tylko ziemie nieco ogrzeje, żona i dzieci chodzą boso do późnej jesieni”

 

 

Kobieta z chrustem. Zdjęcie Internet.

 

Tuż po wojnie drugiej światowej wcalne nie było łatwiej na wsi. Przykładem niech będą kobiety w Bochotnicy.

 

 

Kobiety w Bochotnicy ( u ujścia Bystrej do Wisły) w czasach powojennych czy nawet lat 60 -tych ciężko pracowały nie tylko w gospodarstwie ,domu. Naginały krzyża przy pracach żniwnych czy wykopkach często na polach oddalonych nawet kilka km od domostwa. Dodatkową, ciężką pracą kobiet, które udawały się na południowy odpoczynek, bądź wracały po południowych pracach w polu było dźwiganie zojdy [*] wypiekanych na polach chwastów dla dojnej krowy – tzw. „zakład”. Wierząc przekazom ludowym krowy nie chciały dawać mleka póki nie dostały owego smakołyku. Zanim trafił na bydlęcy talerz owy smakołyk został on płukany w Bystrej.

Cytując pana Piwowarka „ Widok kobiet dźwigających w porze wiosenno-letniej ciężkie toboły na zgarbionych siłą rzeczy plecach było pejzażem nie tyle barwnym, co okrutnym , stanowiący o miejscu, roli i zadaniach kobiety do końca lat sześćdziesiątych XX wieku.”

Pamiętajmy ,że kobiety wychowywały dzieci swoją bezgraniczną miłością zabierając je na pola , dźwigając je na ramionach nawet 3 i więcej kilometrów. Wykonywały z konopnej płachty umocowanej między drzewami czy wbitymi palikami kołyskę i szły do żęcia sierpem czy kopania ziemniaków.

Czasy się zmieniły przez te bez mała 60 lat, ale czy aż tak mocno ? i wszędzie ?

Wielki szacunek pokłon dla Pań!

 

* - idąc za „Kieleckie- Słowniczek Gwarowy” - Stanisława Cygana - zajda - brzemię, tobół, tłumok, zawiniątko, ciężar, noszony na plecach’

 

 

na podstawie : Jan Jachymek „ Oblicze Sołeczno-Polityczne Wsi Lubelskiej 1930-1939”; " E.Piwowarek " Rody Bochotnickie Obrzędy-obyczaje-tradycje XX wieku"

Zdjęcie poglądowe - E.Piwowarek " Bochotnica w obiektywie - przyczynek do refleksji"

Samobójstwo.....ustatkowani w średnim wieku...


22 września 2020, 07:49

 

Kolejnym trudny temat. Po zamiatanej pod dywan bezdomności, bardzo trudny temat targania się na własne życie. O nim też niewiele się mówi...

800 000 ludzi na świecie co roku popełnia samobójstwo, 50 000 osób w EU a 5 000 ludzi w Polsce. Dane szokują, lecz trwogę budzi tendencja rosnąca....

 

Według zgłoszonych, czyli oficjalnych danych w 2016 roku osób chcących pozbawić się życia było prawie 10 000. Ile było tych , gdzie nie udało się zarejestrować ? Pewnie spory odsetek. Ta liczba to małe miasteczko jak chociażby Ryki. To olbrzymia ilość ludzi nie widząca już dalszego sensu istnienia. Nie widząca już światełka w tunelu. Gdzie być może zawiodły wszystkie możliwe formy terapii i wiary. Czy aby na pewno? Czy Ci ludzie szukali pomocy? Dzwonili pod numer zaufania, zwierzyli się koledze koleżance, ojcu, matce, rodzinie? Swojej dziewczynie czy chłopakowi? Domyślam się, że nie. Wybitnie delikatny trudny temat, którego w żadne statystyki objąć się nie da. Warto jednak pochylić się choć ciut nad tym światem co nas otacza, nad morzem ludzi w których ledwo co pływają jeszcze ci desperacji. W tymże roku 2016 więcej ludzi zginęło śmiercią samobójczą niż w wypadkach samochodowych. Przerażająca to informacja budząca u mnie emocje, wielkie emocje. Z tej liczby bez mała 10 tysięcy osób targających się na życie zginęło 5405 osób. Kolejne liczby ,które nie pozwalają przejść obok nich obojętnie….Z tej liczby to mężczyźni żegnali się z tym łez padołem w ilości 4638 ( 86% !!!!) co jest przygniatającą większością…. Setki wniosków można byłoby już wysnuć. Ponad 56 % samobójstw popełniono w mieście…..i znów daje do myślenia, zmusza do pochylenia się nad tym delikatnym tematem …..

 

Jak ten trudny temat przedstawia się w EU? dane z 2017.

Najwyższy wskaźnik samobójstw na Litwie.Jednak porównując dane kraje pod względem liczby samobójstw, ale uwzględniając wielkość i strukturę populacji, najwyższy wskaźnik samobójstw był na Litwie, najniższy na Cyprze i w Turcji.  Z 26 samobójstwami na 100 tys. mieszkańców Litwa odnotowała zdecydowanie najwyższy wskaźnik samobójstw wśród państw członkowskich UE. Kolejne miejsca zajęły: Słowenia (20), Łotwa i Węgry (po 18 i 17). Polska z 12 samobójstwami rocznie na 100 tys. mieszkańców w połowie tego przykrego rankingu.Najniższe wskaźniki samobójstw odnotowano na w Turcji i Cyprze (4 samobójstwa na 100 tys. mieszkańców), Grecji, Malcie (5), Włoszech (6).

 

A powody ?

 

Pomijając te wynikające wprost z chorób psychicznych, fizycznych ,kalectwa co stanowi około 56 % wszystkich „powodów” to następne wynikają wprost z braku silnej wiary w siebie, ze swojej niemocy czy nie w porę zgłoszenie się czy co gorsza nie udzielenie tym osobom pomocy na czas. Dlatego tak często o tym mówię , o uśmiechu, o dobrym słowie, o nie ocenianiu, o altruizmie i empatii do ludzi. To tak ważne , bo aż 12,5% przyczyn leży w nieporozumieniach np. rodzinnych czy aż 12% w niepowodzeniach miłosnych.

 

Kto ?

 

Okazuje się, że najwięcej prób samobójczych około 39% to żonaci i mężatki. Panny i kawalerowie to 10 procent mniejszy odsetek. Przeraża to ,że w zakładanych rodzinach , gdzie bardzo często pojawiają się dzieci dochodzi do największej eskalacji problemów z którymi już nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Nie zaznając pomocy znikąd, gdzie w porę nie zostaniemy przez rodzinę przyjaciół zaobserwowani targamy się na życie zastawiając ten świat.

 

Przedział wiekowy ?

 

Najwięcej prób samobójczych zakończonych zgonem to przedział wiekowy 30 -49 lat prawie 38% ogółu. I ten przedział i ta informacja o żonatych i mężatkach daje zatrważający obraz, że ludzie stabilni i stateczni by się mogło wydawać, mający zapewne dzieci jak i domy i jakiś majątek porywają się na siebie. Wcale nie lepiej jest u młodych ludzi w przedziale wiekowym 25-29 lat to ponad 33 % !!!!!!

Przerażające dane, za którymi stoi bezsilny człowiek odarty do cna z wiary w siebie, wiary o lepsze jutro , z wiary do ludzi. Podejmujący najtrudniejszą decyzję o swoim jednokrotnym życiu na tym świecie. Pozostawiając po sobie nie tylko żal i pustkę ale i być może zapłakane rodziny czy nieopłacony kredyt….

Dlatego miejmy ile możemy dać dobrej energii , dobrego słowa czy uśmiechu dla innych .To może dzięki nam , ktoś odłoży te najgorsze myśli do najciemniejszego zakątka swojego umysłu….

 

 

Na postawie GUS . Raport z dnia 8.9.2017 rok. Zdjęcie internet.

Światowy dzień podnoszenia świadomości...


09 września 2020, 14:28

Dziś podnosimy świadomość --Światowego Dnia FAS - o kolejnej trudnej społecznie kwestii. Wpływu alkoholu na płód podczas ciąży.

 

„Światowy Dzień FAS (ang. World FAS Day), Dzień Świadomości FASD (ang. FASD Awareness Day) – święto obchodzone na świecie corocznie 9 września, mające na celu uświadomienie przyszłym matkom skutków picia alkoholu w czasie ciąży, jego wpływ na rozwój płodu, a w przyszłości – na możliwy, nieprawidłowy rozwój dziecka. Dzień ten ma również na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na występowanie problemu w skali światowej.

 

Alkoholowy zespół płodowy (ang. fetal alcohol syndrome – FAS)

 

Szacuje się, że na świecie około 10% kobiet będących w ciąży spożywa napoje alkoholowe, tym samym rocznie rodzi się około 119 000 dzieci z FAS . W Europie FASD dotyczy około 1% wszystkich żywych urodzeń. Tylko w kilku krajach europejskich przeprowadzono badania populacyjne w zakresie rozpowszechnienia FASD. W Chorwacji oszacowano, że FAS występuje wśród dzieci w wieku szkolnym w miastach w liczbie 40 przypadków na 1000, a w populacji wiejskiej w liczbie 67 przypadków na 1000. We Włoszech powszechność występowania FAS oszacowano na 4–12 przypadków na 1000, a pFAS — na 18–46 przypadków na 1000 . Zgodnie z wynikami badania populacyjnego przeprowadzonego w Polsce FASD występuje nie rzadziej niż u 20 na 1000 dzieci w wieku 7–9 lat,w tym pełnoobjawowy FAS u 4 na 1000, natomiast występowanie pFAS, podobnie jak ARND, szacuje się na 8 przypadków na 1000 . W Stanach Zjednoczonych FAS jest diagnozowany z częstością 0,5–2,0 na 1000 żywych urodzeń [15–17]. Biorąc pod uwagę wszystkie schorzenia FASD, częstość diagnozy wzrasta do 10 na 1000 żywych urodzeń, to jest 1% . W badaniu przesiewowym przeprowadzonym w USA wśród uczniów klas pierwszych częstość występowania FAS oceniono na 6–9 na 1000, pFAS — 11–17 na 1000, a FASD —24–48 na 1000 . Podobne wyniki przedstawiono w metaanalizie opublikowanej w 2016 roku , z której wynika, że częstość rozpoznawania FAS wzrasta wraz z rozpowszechnieniem konsumpcji alkoholu podczas ciąży. Dane z USA wskazują, że w populacji ogólnej przy rozpowszechnieniu spożywania alkoholu nieco ponad 10% FAS diagnozuje się w około 0,2% przypadków [16 -20], w wyselekcjonowanych populacjach o większym spożyciu alkoholu częstość rozpoznawania wzrasta od 1 do 4,7% . W Polsce ok. 900 ofiar dotkniętych FAS rocznie.

W Polsce alkohol regularnie spożywa (tzn. przynajmniej raz w miesiącu) 54% kobiet, przy czym częściej piją kobiety w wieku rozrodczym niż starsze . Prawdopodobieństwo, że kobiety regularnie spożywające alkohol będą to robić nadal, aż do momentu, w którym się zorientują, że są w ciąży jest bardzo duże . Według badań Wojtyły i wsp. 15% kobiet przyznaje, że piły alkohol w czasie ciąży. Wśród pacjentek leczących się z powodu bezpłodności 21% spożywa alkohol w trakcie terapii. Aktywne seksualnie kobiety w wieku 15–44 lata, niezależnie od tego, jakie mają plany co do zajścia w ciążę (planują ją „jak najszybciej” lub nie mają takich planów), piją alkohol tak samo często. Powyższe dane wskazują, że jest to szczególnie istotny i dotychczas nierozwiązany problem społeczny, którego wpływ na stan zdrowia polskiej populacji może być wyjątkowo niekorzystny.

 

W zależności od faz rozwoju płodu , działanie alkoholu wywiera niekorzystny/ destrukcyjny wpływ :

 

I trymestr ciąży, alkohol uszkadza mózg, prawidłowy rozwój i migrację komórek, może dojść do deformacji twarzy, uszkodzenia organów jak serce, wątroba, a nawet poronienia. Przez pierwsze dwa tygodnie od zapłodnienia, efektem działania czynnika teratogennego może być jedynie obumarcie zarodka. Okres od drugiego do dziesiątego tygodnia uważany jest za najbardziej niebezpieczny. Okres największej wrażliwości na uszkodzenia rozwoju serca ok. 3,5 – 6,5 tygodnia, ramion ok. 4-6 tyg., oczu ok. 4-8 tyg., nosa ok. 4-7 tyg., zębów ok. 7-8 tyg., podniebienia twarde i zew. narządy płciowe ok. 7-12 tyg., uszu ok. 5-12 tyg., OUN ok. 3-16 tyg.

 

II trymestr ciąży, alkohol zagraża poronieniem, osłabia rozwój mózgu, uszkodzone mogą zostać komórki mięśni, skóry, gruczołów, kości.

 

III trymestr ciąży, alkohol może prowadzić do opóźnienia przyrostu wagi, przedwczesnego porodu, negatywnie wpływa na rozwój zdolności poznawczych, koncentracji uwagi, myślenia przyczynowo-skutkowego.

 

Wpływ alkoholu na rozwój mózgu :

Potrzeba większej ilości alkoholu aby spowodować fizyczne deformacje, natomiast aby uszkodzić mózg wystarczy niewielka ilość alkoholu. Rozwija się on przez całą ciążę i jest bardzo wrażliwy na uszkodzenia.

 

Zaburzenia odruchów pierwotnych :

U dzieci z syndromem alkoholowym można wykazać odruchy pierwotne, które powinny samoczynnie wygasnąć. Szczególnie narażone są na trudności z raczkowaniem, siadaniem, chodzeniem, percepcją, mówieniem, rozpoznawaniem mowy, nabywaniem umiejętności społecznych.

 

Alkohol działa bardziej toksycznie na organizm kobiety niż mężczyzny. Kobieta o masie ciała tej samej co mężczyzna, po wypiciu tej samej porcji alkoholu otrzyma go o 40% więcej.”

 

Na podstawie :

Ginekologia i Perinatologia Praktyczna 2017, tom 2, nr 4 – praca zbiorowa, podstawowe dane – Wikipedia.

Trud zastępczej rodziny.....


02 września 2020, 12:42

 

Dramat czy może nowe życie? 

 

Skomplikowane i trudne społecznie tematy oddalamy od siebie, a jak jeszcze jest to problematyczne bo dochodzi odpowiedzialność za osoby często nieukształtowane czy niesprawne tym bardziej wolimy się nie angażować. Musimy mówić o każdym aspekcie społecznym naszej egzystencji , życia w społeczności, życia w pracy, domu ,szkole , bloku , domu.  

 

Rodzina zastępcza. Rodzinny Dom Dziecka

Kojarzy nam się głównie z serialem emitowanym w telewizji przez 10 lat. Od 1999 do 2009. Każdy mógł wtedy przez 329 odcinków obejrzeć perypetie  rodziny , rodziny serialowej – zastępczej. Czy coś więcej kojarzy się nam to mające szalenie ogromny ciężar i wagę?

 

Przywołując definicję ze strony GUS 

 

Rodzina zastępcza -„Forma rodzinnej pieczy zastępczej, która zapewnia dziecku całodobową opiekę i wychowanie, w której może przebywać w tym samym czasie nie więcej niż 3 dzieci lub osób, które osiągnęły pełnoletność przebywając w pieczy zastępczej. Rodzina zastępcza zaspokaja niezbędne potrzeby dziecka, w szczególności: emocjonalne, rozwojowe, zdrowotne, bytowe, społeczne i religijne; zapewnia kształcenie, wyrównanie braków rozwojowych i szkolnych; zapewnia dostęp do przysługujących świadczeń zdrowotnych; zapewnia rozwój uzdolnień i zainteresowań; umożliwia kontakt z rodzicami i innymi bliskimi, chyba że sąd postanowi inaczej”

 

Rodzinny dom dziecka

 

„Forma rodzinnej pieczy zastępczej, która zapewnia dziecku całodobową opiekę i wychowanie, w której w tym samym czasie, może przebywać łącznie nie więcej niż 8 dzieci oraz osób, które osiągnęły pełnoletność przebywając w pieczy zastępczej”.

 

Trudny temat , bo chodzi o dzieci, o ich życie, rozwój. Chodzi o ich kształtowanie, o wychowanie czy w końcu o szczęśliwą młodość…radość z dzieciństwa. W mediach o tym cisza. Zamiecione pod dywan dzieciństwo tych małych i starszych zuchów niewinnych przecież ,że matka ich nie pokochała matczyną miłością, że musieli rodzice biologiczni oddać z różnych powodów, że ojciec bywał w domu a jak bywał to zamiast bawić …pił i bił…Niekiedy tragedia , nagłe załamanie się świata śmiercią rodziców, niekiedy brak możliwości zapewnienia minimum biologicznej  egzystencji jest przyczyną ,że dziecko ląduje w rodzinie zastępczej, czy rodzinnym domu dziecka. Często bo ponad 30 procent rodzina biologiczna uporawszy się z problemami na powrót zabiera swoje dzieci z zastępczej rodziny. Często poprawiając byt i warunki bytowe  ,ale także zmieniając się całkowicie- to cieszy. Jak w Polsce wygląda piecza zastępcza , jak wygląda w województwie Lubelskim postaram się przybliżyć.  Przytoczę dwa roczniki i to bliskie czasowo . Rok 2017 i rok 2019. Tu uwaga to tylko suche statystyczne dane. Z nich można już zbudować sobie pewien obraz. Pamiętajmy ,że za każdym dzieckiem cień tragedii… Niesamowite jest to ,że są rodziny zastępcze ( spełniające wymagania) które niosą z serca pomoc… cytując dane z GUS poniżej:”

 

 

Rok 2017 – 55 761  - dzieci pozbawione całkowicie lub częściowo opieki ze strony rodziny naturalnej. 

 

Globalnie w całym kraju 

 

Na koniec 2017 r. w ramach rodzinnej pieczy zastępczej funkcjonowało 37201 rodzin zastępczych oraz 571 rodzinnych domów dziecka, które zapewniały opiekę 55761 dzieciom pozbawionym całkowicie lub częściowo opieki rodziny naturalnej. Wśród rodzin zastępczych rodziny spokrewnione stanowiły 64,3% ogólnej ich liczby, rodziny niezawodowe – 30,1% i rodziny zawodowe – 5,6%.Funkcję rodziny zastępczej pełniło 20598 małżeństw i 16603 osoby samotne. Najwięcej wychowanków rodzin zastępczych było w woj. Dolnośląskim.

 

Województwo Lubelskie

 

Rodziny Zastępcze - 1681  wychowanków -  2365. Rodzinne domy dziecka -15 -  wychowanków 109.

Rodzinna piecza zastępcza W dniu 31 grudnia 2017 r. na terenie województwa lubelskiego funkcjonowało 1681 rodzin zastępczych i 15 rodzinnych domów dziecka. Placówki tego typu stanowiły 4,5% wszystkich tego typu placówek w Polsce. Według stanu w dniu 31 grudnia 2017 r. na terenie województwa lubelskiego działały 83 placówki instytucjonalnej pieczy zastępczej, które dysponowały 1,3 tys. miejsc. 

 

 

 

Rok 2019  – 72 100  - dzieci pozbawione całkowicie lub częściowo opieki ze strony rodziny naturalnej.

 

Globalnie w całym kraju 

 

Na koniec 2019 r. w pieczy zastępczej przebywało 72,1 tys. dzieci pozbawionych całkowicie lub częściowo opieki rodziny naturalnej, w tym 55,4 tys. w pieczy rodzinnej oraz 16,7 tys. w pieczy instytucjonalnej. W ramach rodzinnej pieczy zastępczej funkcjonowało 36 006 rodzin zastępczych oraz 666 rodzinnych domów dziecka. Funkcję rodziny zastępczej pełniło 19 605 małżeństw i 16 401 samotnych osób. Najwięcej wychowanków rodzin zastępczych było w woj. Dolnośląskim.

 

Województwo Lubelskie

 

W 2019 r. w województwie lubelskim w ramach rodzinnej pieczy zastępczej funkcjonowało 1695 rodzin zastępczych oraz 21 rodzinnych domów dziecka. Według stanu w dniu 31 grudnia 2019 r. na terenie województwa lubelskiego działało 79 placówek instytucjonalnej pieczy zastępczej, a ich liczba w porównaniu z 2018 r. zmniejszyła sie o 2,5%.  Placówki tego typu dysponowały 1,1 tys. miejsc i w porównaniu z 2018 r. było ich mniej o 6,2%.

 

Widać gołym okiem, że przez 2 lata w nowej sytuacji życia znalazło się już prawie 20  tys dzieci więcej. Zostawiam to do przemyśleń, nie mówiąc o systematycznym spadku dzietności zawieszonym w 2019 roku na ponad 370 tysięcy urodzeń. Historycznie  bliski największy wyż demograficzny zaczął się w latach 70-tych XX wieku, a swoją kulminację osiągnął w 1983 roku - 723 600 urodzeń ( dane WIKIPEDIA). Mimo  zastraszających danych o starzejącym się społeczeństwie  coraz więcej dzieci trafia do rodzin zastępczych czy rodzinnych domów dziecka, placówek opiekuńczych. Świadczenia zasiłków choćby 500 plus nie poprawiły ani dzietności, ani statusu dzieci. Pisałem kiedyś o tym ,że wzrosła ilość dzieci w ubóstwie czy nawet skrajnym ubóstwie ( 2017-2018).

 

Jak już jesteśmy przy pieniądzach to warto dwa  słowa o nich. Świadczenia wynikające z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

 

Rodzinie zastępczej oraz prowadzącemu rodzinny dom dziecka, na każde umieszczone dziecko, przysługują następujące świadczenia:

a)      świadczenie na pokrycie kosztów utrzymania dziecka umieszczonego w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka – nie niższe niż kwota:

- 694 zł miesięcznie – w rodzinie zastępczej spokrewnionej,

- 1052 zł miesięcznie – w rodzinie zastępczej niezawodowej, zawodowej lub rodzinnym domu dziecka.

b)      dodatek na dziecko legitymujące się orzeczeniem o niepełnosprawności lub orzeczeniem o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności – nie niższy niż kwota 211 zł miesięcznie na pokrycie zwiększonych kosztów utrzymania tego dziecka.

c)      dodatek wychowawczy, przyznany do świadczenia o którym mowa w pkt 1 lit. a, przysługuje na każde umieszczone dziecko w wieku do ukończenia 18. roku życia – w wysokości 500 zł miesięcznie,

d)      Wynagrodzenie dla zawodowych rodzin zastępczych oraz osób prowadzących rodzinne domy dziecka.

 

 

Tyle wnika z ustawy. Często także miasta przyłączają się do wsparcia pieczy zastępczej. Tu możemy wymienić choćby Kielce .

 

Być może ktoś zada pytanie czy świadczenie 500 plus należy się także takiej rodzinie zastępczej. Wg artykułu opublikowanego w Gazecie Prawnej w sierpniu tego roku czytamy :

„Tymczasowa rodzina zastępcza też z dodatkiem 500+  - Powierzenie przez sąd bieżącej opieki nad dzieckiem pozwala uznać, że taka osoba tymczasowo pełni funkcję rodziny zastępczej i w związku z tym ma prawo do świadczeń na jego utrzymanie, w tym do dodatku wychowawczego.Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Gliwicach, który rozpatrywał skargę w sprawie dodatku wychowawczego, będącego odpowiednikiem 500+ dla dzieci umieszczonych w pieczy zastępczej. Wniosek o jego przyznanie złożyła kobieta, której sąd rejonowy we wrześniu 2019 r. powierzył w trybie zarządzenia tymczasowego bieżącą pieczę nad dzieckiem – do czasu prawomocnego zakończenia sprawy o ustanowieniu jej rodziną zastępczą"

 

Także gminy i samorządu dofinansowywaną działalność i domów i rodzin zastępczych. W przywołanej Gazecie Prawnej możemy przeczytać: „W ubiegłym roku gminy dopłaciły powiatom 275 mln zł do utrzymania dzieci w rodzinach zastępczych oraz w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Ich udział w całkowitych wydatkach na opiekę zastępczą wzrósł z 14 proc. do 16 proc.Oraz W 2018 r. realizacja ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1111 ze zm.) kosztowała 3,05 mld zł, co oznacza wzrost o 7,1 proc. w porównaniu z 2017 r. Z tej kwoty 1,43 mld zł zostało przeznaczone na rodzinne formy pieczy zastępczej, 1,33 mld zł na instytucjonalną opiekę, a pozostałe 0,27 mln zł na inne ustawowe zadania, w tym m.in. na świetlice środowiskowe oraz zatrudnienie asystentów rodziny”

 

W walce z kryzysem Covid także i rząd wspiera działalność rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych. Na łamach Gazety Prawnej znajdziemy informację o tym :

„130 mln zł w ramach projektu "Wsparcie dzieci umieszczonych w pieczy zastępczej w okresie epidemii COVID-19" trafi w najbliższym czasie do samorządów - przypomina w poniedziałek MRPiPS. Pieniądze te przeznaczone będą m.in. na zakup komputerów i niezbędnego oprogramowania”.

 

Cieszyć się trzeba ,że płynie pomoc i z samorządów i z państwa.Na koniec piękna wiadomość jaką zdołałem dziś przeczytać !!

 

„W Łodzi zlikwidowano dom dziecka (  Dom Dziecka nr 8), którego 25 podopiecznych trafiło do rodzin biologicznych bądź zastępczych spokrewnionych i zawodowych. To pierwszy znaczący krok w realizacji planu władz miasta, aby do 2021 roku zlikwidować większość miejsc w domach dziecka i zastąpić je rodzinami.”

 

 

Jeżeli chcielibyście się czegoś więcej dowiedzieć , BA! Macie może zamiar być taką rodziną zastępczą to proszę udać się ( czy zadzwonić najpierw) do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Puławach przy al. Królewskiej 3  w Puławach ( http://www.pcpr.pulawy.pl).