• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii

Kategorie postów

  • aktywność sportowa (13)
  • basonia (1)
  • bobrowniki (4)
  • bochotnica (12)
  • bonow (2)
  • borowa (16)
  • borowina (5)
  • chrząchów (1)
  • chrząchówek (1)
  • ciekawostki (23)
  • cmentarze (21)
  • delegacyjny i podróżniczy splen (5)
  • dęblin (27)
  • drozdówko (1)
  • epidemie (6)
  • filozofia (68)
  • gołąb (5)
  • góra puławska (3)
  • historia (132)
  • jaroszyn (1)
  • józefów (1)
  • karczmiska (1)
  • kleszczówka (1)
  • końskowola (7)
  • kurów (1)
  • Łęka (1)
  • maciejowice (1)
  • matygi (4)
  • młyny i wiatraki (25)
  • mosty i przeprawy (3)
  • nieciecz (1)
  • obłapy (1)
  • opatkowice (1)
  • osmolice (1)
  • parchatka (8)
  • piskory (1)
  • podzamcze (1)
  • pożó (8)
  • przyroda (46)
  • puławy (50)
  • rodzinne strony (55)
  • rudy (4)
  • sieciechów (3)
  • sielce (1)
  • skoki (6)
  • skowieszyn (7)
  • smaki ryb w puławach (2)
  • spiew (12)
  • starowice (1)
  • technika (5)
  • trzcianki (1)
  • wąwolnica (1)
  • wieprz (2)
  • wierzchoniów (1)
  • wieże wodne- ciśnień (7)
  • wisła (8)
  • witoszyn (1)
  • włostowice (2)
  • wojciechów (2)
  • wolka nowodworska (1)
  • wólka gołebska (6)
  • wskaźniki artyleryjskie (1)
  • wyznania religijne (18)
  • zbędowice (2)
  • ziemia szczecinecka (1)
  • Życie (56)

Strony

  • Strona główna

Archiwum wrzesień 2023

< 1 2 >

Wygasłe parki z rodzinnych stron...

Dargosław. Pałac i park.
Dziś w kompletnej ruinie. Park zdziczały i zdewastowany..
Pałac w Dargosławiu jak i park założony powstał około 1890 r. Był to czas panowania wielkiego rodu w Neste.

Park i Pałac w Dargosławiu.Zdjecie archiwalne.

 

 

Park w Leszczynie.
Wg wywiadu konserwatorskiego Leszczyn ( Lestin) mał rozległy park a w nim pałac i oficyny. Park miał w pierwotnym założeniu 5 hektarów co czyniło go jednym z większych parków przypałacowych. Do dnia dzisiejszego pozostały tylko relikty fundamentu pałacu i oficyny. Park choć pierwotnie był obsadzony na styl angielski nie jest zbyt stary. Metrykę posiada wiekową ,czy trochę ponad to wielkość parku i pałacu( czy zamku)- rosztówce- należącego do rodu von Klug. Był to bogaty ród. Tuż przy wsi był rodowy grób tutejszych na ziemiach właścicieli Manteuffel. Stare zdjęcia pokazują kamień rodowy ,który został w XXI wieku odnowiony i posadowiony na cmentarzu ewangelickim w Starninie.
Park został założony na przełomie XIX/XX wieku. W parku znajduje się ponad 2000 drzew. Najwięcej buczyn, dębów i lip. Jak dziś jest użytkowany? Nie wiem. Może ktoś się wypowie,kto mieszka blisko.
Zdjęcie ruin pałacu ( zamku) rok 1975.

Ruiny pałacu w Leszczynie.Zdjecie archiwalne.

 

Park pałacowy w Białokurach.
Założony był w 2 połowie XIX wieku w stylu Krajobrazowym. Do pałacu wjeżdżało się gościńcem za fasadą jego rozciągał się jeden z największych parków pałacowych . Mający ponad 3 hektary! W roku robienia zdjęcia ( 1975) pałac był w ruinie a drzewostan zdewastowany. Powstało pastwisko w czasach zapewne działania tu PGR. Na mapie Prus z 1877 był bardzo okazały. Muszę zagłębić się kto był właścicielem tego pałacu i parku bo dostępne mi źródła milczą.

Pałac w Białokurach. Zdjęcie archiwalne.

 

Park pałacowy w Starninie. Założony w końcu XIX wieku w stylu naturalistycznym. Park rozległy z sadzawkami. Pałac zniszczony – pozostały tylko zarysy fundamentów. Zdjęcia wykonane w 1975 roku. Na mapie Prus z 1877 roku dwór - pałac był zaznaczony . Widać , że niedługo został zniszczony , spalony. W Starninie znajdował się pałacyk. O parku już wspominałem wcześniej. Został park ułożony w XIX wieku. Sam zaś pałacyk został zbudowany w XVIII wieku. Dokładnie to jego ostatniej dekadzie. Był to pałacyk mający 3 kondygnacje,8 piwnic i 18 izb mieszkalnych. Styl klasycyzm. Ostatnim właścicielem był PGRN Rymań. W stanie głębokiej dewastacji i zniszczenia był w 1959 roku a w 1963 pozostałe tylko mury zewnętrze.

Ruiny pałacu w Starninie.Zdjęcie archiwalne.

 

Park dworski w Gorawinie.
Został prawdopodobnie założony na początku XX wieku. Został całkowicie zdewastowany przez zaistnienie w tym obszarze PGR.

Relikty parku w Gorawinie.

 

 

Kinowo.
Park dworski. Na mapie Prus z 1877 roku nie wymienia się na mapie dworu. Jednak wyraźnie jest zarysowany park dworski . Tym samym należy przypuszczać ze do pierwszej połowy XIX wieku dwór został rozebrany , bądź uległ spaleniu czy przesunięciu do innej miejscowości . Pozostał z tamtego czasu park , który został zaewidencjonowany.

 

Kinowo. Relikty parku.

 

Pustowo. Szukać należy blisko Powalic. Park i dwór murowany. O dworze wiem niewiele. Park założony pod koniec XIX wieku. Pałac był zbudowany w 1920 roku lub wcześniej. O właścicielach nie wiem.To miejsce nazywało się różnie. Edwardowo , czy Mysłowice.

Dwór w Pustowie.Zdjęcie archiwalne.

 

Rokosowo.
Pałac i Park został utworzony na początki XIX wieku. Teren miał ponad 20 ha z sam park ponad 10 ha. Kościół z XVIII wieku.
Wieś Rokosowo (n. niem. Rogzow) była alodialną (dziedziczną, rodową, nie lenną) własnością rodu Blankenburg, należącą do tego rycerskiego rodu nieprzerwanie od XIV do początku XIX wieku. W 1804 r. ród Blankenburg sprzedał Rokosowo i odtąd majątek ziemski przechodził z rąk do rąk", aż do 1833 roku, gdy nabyła go rodzina Steffenhagen. Prawdopodobnie majątek pozostawał ich własnością do końca XIX wieku. W 1928 r. Rokosowo należało do powiatu Kołobrzeg-Karlino (Kr. Kolberg-Körlin). Majątek ziemski liczący 1247 ha gruntów (w tym: 614,5 ha pola, 109 ha łąki, 46 ha pastwiska, 442,5 ha lasy, 5 ha wody) stanowił wówczas własność pani Margot von der Goltz. Prowadzono tu hodowlę koni (54 szt.), bydła (227 szt.), świń (422 szt.), owiec (465 szt.).Już na początku XIX wieku, na co wskazują zachowane do dziś liczne stare drzewa (dęby, buki, jesiony), we wschodniej części wsi istniało rozległe założenie parkowo- pałacowe w granicach którego znajdowały się:2 dziedzińce (,,północny" i „południowy") przedzielone drogą wiejską,tereny ogrodów użytkowych (sady, warzywniki), usytuowane po zachodniej, południowej i północno-wschodniej stronie dziedzińców,teren otaczający XVIII-wieczny kościół o konstrukcji ryglowej,niewielki park krajobrazowy ze stawem, otoczony polami i podmokłymi łąkami. Siedziba właściciela majątku, o której brak szczegółowej informacji, usytuowana była na granicy parku, przy dziedzińcu „północnym", w miejscu obecnego budynku mieszkalnego. Po 1891 roku, poza północno-zachodnią granicą parku, wybudowany został z cegły pałac - rezydencja. Otoczenie pałacu z polaną widokową i szeroką aleją lipową prowadzącą od drogi wiejskiej do pałacu włączono do parku. Również do założenia parkowego przyłączono część łąki znajdującej się po wschodniej stronie dziedzińca,,południowego" W okresie międzywojennym i po 1945 r. stopniowo zalesione zostały niewielkie obszary łąki i pola przy drodze do Karlina, po wschodniej stronie terenów parkowo-pałacowych. Po 1945 r. majątek upaństwowiono i do 1992 r. wchodził w skład Państwowego Gospodarstwa Rolnego. Obecnie grunty rolne i zabudowania należą do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, oddane w 1994 r. w dzierżawę Józefowi Myca z Redła. Pałac spłonął w czasie trwania działań wojennych. Zaś budynki w tym zarządcy zostały zasiedlone, lub opuszczone.

 

Park w Rokosowie. Zdjęcie archiwalne.

 

Uniestowo powołane zostało w 1840 r. na terenie należącym podówczas do majątku w Darogosławiu. Jego powstanie należy wiązać z wynikami regulacji stosunków własnościowych, związanych z reformą uwłaszczeniową i zaleceniami królewskiej Komisji Generalnej, określającymi wielkość majątków. Założycielem Uniestowa był Fryderyk Wilhelm Neste (od jego nazwiska osada wzięła swą pierwotną nazwę Nestau), latach 40-tych XIX w. właściciel majątku w Dargosławiu. Rodzina Neste miała swój majątek rodowy w Mołstowie, a Dargosław zakupiła w 1829 r. W 1846 r. dobra uniestowskie zakupił nijaki Muller, któremu przypisuje się budowę miejscowego dworu. W 2. połowie XIX i pierwszej połowie XX w. wielokrotnie zmieniali się właściciele tutejszego majątku. I tak w 1892 r. zespół należał do nijakiego Ludtke, w 1914 r. do Oskara Bielera,a w 1939 r. Aleksandra Keysera. Mimo tych zmian folwark rozwijał się dobrze; specjalizowano się tu w hodowli bydła, a w końcu XIX w. również owiec.Dwór uniestowski wzniesiony został ok. połowy XIX w., najprawdopodobniej wkrótce po objęciu majątku przez Mullera. W okresie międzywojennym, najpewniej w latach 20-tych XX w., obiekt uległ zniszczeniom, spowodowanym pożarem. W trakcie odbudowy ściany dworu zostały podwyższone o ściankę kolankową (ca 180 cm wysokości) poddasza; zmieniono również formę dachu (uprzednio spadek połaci był bardziej stromy). W tym samym czasie obiekt został rozbudowany o część północną (mieszczącą m. in. klatkę schodową). W sensie architektonicznym obiekt wykazuje cechy neoklasycystyczne; detal architektoniczny elewacji wschodniej i północnej został skuty w trakcie wymiany tynków elewacyjnych. W sensie funkcjonalnym dwór uniestowski jest budynkiem dwukondygnacjowym z wysokim poddaszem, mającym formę mezanina.
W latach 1945-47 w dworze stacjonowały wojska radzieckie, od 1948 r. obiekt wszedł w skład Państwowych Nieruchomości Ziemskich (Uniestowo funkcjonowało jako niezależne gospodarstwo rolne). Od 1970 r. folwark uniestowski wchodził w skład Stacji Hodowli Roślin w Dargosławiu (należącej do Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Hodowli Roślin i Nasiennictwa). Na początku lat 90-tych dwór i zabudowania gospodarcze przejęte zostały przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa OT w Szczecinie. Dalej został dzierżawiony przez prywatne osoby.
Park
Na podstawie zachowanego układu przestrzennego parku wieku drzew można przypuszczać, że założenie parkowe pochodzi z II połowy XIX wieku. Był to park dworski, którego głównym przeznaczeniem była funkcja ochronna dla skromnego budynku i przyległych do niego zabudowań gospodarczych folwarku. Majątek ziemski należał w latach 1840/41 do Fredricka Wilhelma Nestego właściciela Dargosławia. Od 1846 r. właścicielem /Gutsbesitzer/ majątku ziemskiego w Unistowie jest Maller. Do okresu zakończenia II wojny światowej o parku w Unistowie nie ma żadnej wzmianki w dokumentach archiwalnych Do 1947 roku w obiekcie kwaterowały jednostki armii radzieckiej od 1948 r. majątek ziemski należał do Państwowych Nieruchomości Ziemskich, a następnie do Państwowego Gospodarstwa Rolnego.Około 1970 r. obiekt wchodzi w skład Stacji Hodowli Roślin z siedzibą a Dergosławiu /dyrekcja/.Dwór w 1973 r. został wewnątrz częściowo odnowiony / 1/2 powierzchni/ i adaptowany na biura gospodarstwa.
Stan wiedzy na rok 1984.

 

Pałac w Uniestowie. Archiwum.

 

Źródło : ewidencja parków i ogrodów na terenie województwa koszalińskiego.

28 września 2023   Dodaj komentarz
rodzinne strony  

Gorzelnia w Trzyniku.

Trzynik. Pańska gorzelnia.
W 1881 roku wzniesiono gorzelnię parową na zamówienie ówczesnego właściciela Trzynika Fryderyka Augusta Bernhardta von Gerlach. Świadczy o tym datownik umieszczony w szczycie ryzalitu. Pierwotnie był to budynek wzniesiony z kamienia łamanego, uzupełnionego cegłą. W 1902 r na syn Fryderyka ,August dokonał rozbudowy gorzelnie o szereg dodatkowych pomieszczeń. Równocześnie przeniesiono komin z elewacji wschodniej o północnej. Po II wojnie światowej gorzelnię zajęło wojsko. W 1949 roku gorzelnia z całym zespołem przeszła na własność Państwowego Wielkoobiektowego Gospodarstwa Rolnego Górawino. Zakład Rolny Trzynik. W 1992 roku gorzelnię przejęła Agencja ,później została dzierżawiona przez prywatną osobą/firmę.

28 września 2023   Dodaj komentarz
rodzinne strony   Trzynik   gorzelnia  

Lubkowice. Gościno-dwór. Zgasła rezydencja...

 

Gościno - dwór.
Lubkowice to niewielka osada, której historia jest nierozerwalnie związana z dziejami Gościna odległego o 1km. Osada ta prawdopodobnie założona została na przełomie XII i XIII wieku jako placówka zakonu joannitów, którzy po otrzymaniu Gościna i Myślina od książąt sławieńskich Racibora i Bogusława utworzyli tu swój dom zakonny. W drugiej połowie XIIIw. Joannici odsprzedali Gościno i zapewne opuścili Lubkowice. Do połowy XIVw. Gościno i tym samym Lubkowice wielokrotnie zmieniały właścicieli. Od 1346r. Gościno stanowiło własność Rady Miejskiej Kołobrzegu. Przez kilka wieków, od XV do poł. XIXw. Lubkowice należały do zespołu folwarcznego Gościna. Był to niewielki folwark złożony z 2-3 budynków gospodarczych. W roku 1851 folwark w Lubkowicach kupił bogaty chłop z Gościna Wilhelm Stendel. Rodzina Stendelów gospodarowała w Lubkowicach zapewne do lat 70-tych XIXw. Odtąd folwark przeszedł w posiadanie Otto Hindenberga zamieszkałego w Kołobrzegu. W 1892r. stan majątku szacowano na 334 ha z czego 289 ha zajmowały pola uprawne, ponadto w majątku było 20 koni, 75 krów, 400 owiec i 75 świń, całością zarządzał B. Wendt. Otto Hindenberg nieco powiększył areał gospodarstwa do 349 ha oraz rozbudował ją wznosząc we wschodniej części założenia budynek dworu, budynki gospodarcze: oborę, stajnię, stodołę oraz zespół budynków mieszkalnych dla robotników folwarcznych w północno-zachodniej części zespołu. Z pocz. XXw. właścicielką majątku została wdowa po Otto Hindenbergu Maria, która w okolicy zasłynęła z działalności społecznej. Maria Hindenberg m.in. ufundowała na pocz.XXw. ( przed 1908г. ) działkę pod budowę szpitala w Gościnie. Na przestrzeni lat od k. XIXw. do okre- su II wojny światowej stan majątku nie uległ większym zmianom. Folwark nastawiony na produkcję rolno-hodowlaną w latach 20-tych XXw. posiadał areał o powierzchni 349 ha, nieznacznie zmieniono profil hodowli zmniejszając pogłowie owiec na rzech krów, administracja majątku przeszła w ręce H. Kleinschmidta. Zapewne od 1928r. właścicielką majątku została Kla- ra Schummann, córka Hindenbergów, a zarządzał nim P.Janke. W 1951r. dawny folwark w Lubkowicach przejęło Przedsiębior- stwo Przemysłu Mięsnego w Koszalinie i zaadaptowało na tuczarnię trzody chlewnej. W latach 70-tych XXw. rozbudowano gospodarczą część zespołu w kierunku północno-wschodnim stawiając kilka nowoczesnych chlewni. Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego było właścicielem gospodarstwa do 1996r., po czym przejęła je Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa oddz. te- renowy w Koszalinie. Od 1997r. budynki mieszkalne przejął Urząd Gminy w Gościnie, natomiast budynki gospodarcze dzierżawił pan prowadzący działalność ogólnogospodarczą m.in. w zakresie obróbki drewna. Od lipca 1998r. Jan Pyzak jest właścicielem dzierżawionych wcześniej obiektów.
Lubkowice położone są w środkowej części Wybrzeża Koszalińskiego, na lewym brzegu rzeki Gościnki dopływu Parsęty, ok. 1km na płn.-wsch. od siedziby gminy Gościno i ok. 500m od trasy komunikacyjnej Świdwin Kołobrzeg. Jest to nieduża osada o układzie równoleżnikowym, której trzon stanowi zespół folwarczny dopełniony dwoma gospodarstwami chłopskimi. Do zespołu prowadzą dwie drogi, jedna z południa od szosy Gościno-Karlino ( aleja lipowa ), druga z zachodu od szosy Świdwin-Koło- brzeg wyłożona starą kostką brukową. Zespół folwarczny tworzą: podwórze gospodarcze z budynkiem dworu i kolonia mieszkaniowa robotników folwarcznych.
Dwór pierwotnie i jeszcze w latach 40-tych XXw. tworzył niewielki kompleks dworsko-parkowy. Obecnie prawie pozbawiony jest otuliny roślinnej, od wnętrza podwórza, którego stanowi integralną część oddziela go niewielki klomb wy grodzony niskim metalowym płotem, natomiast w części wschodniej przylega do niego niewielki sad. Jest to dość zwarta budowla o ścianach murowanych z cegły wzniesionych na kamiennej podmurówce. Elewacją frontową obiekt zwrócony jest w kierunku zachodnim. Budynek dwutraktowy, jednokondygnacyjny z mieszkalną facjatą w części środkowej nakryty jest dwuspadowym dachem ułożonym z dachówki ( w elewacji wsch. okno w wykuszu ). Elewacje wzdłużne artykułowane płytkimi ryzalitami na osi ( w elewacji wsch. ryzalit zredukowany ); ryzality zwieńczone ponad okapem wystawkami w elewacji frontowej wystawka prostopadłościenna zwieńczona trójkątnym szczytem, w elewacji dawnej ogrodowej trapezoidalna (zapewne przebudowana). Do elewacji południowej dostawiona jednokondygnacyjna dobudówka z użytkowym poddaszem nakryta dachem naczółkowym.
Podwórze folwarczne zajmuje wschodnią część założenia. W stosunku do stanu z lat 90-tych XIXw. posiada ono bardzo zredukowaną formę. W ostatniej dekadzie ubiegłego wieku tworzyło ono wydłużony prostokątny dziedziniec o zwarto zabudowanych pierzejach: północnej i południowej, wschodnią część zajmował dwór z dość rozległym parkiem.

 

Żródło : zabytek.pl

28 września 2023   Dodaj komentarz
rodzinne strony   Gościno   Lubkowice   dwór  

Niemierze. XIII wieczna wieś z bogatą historią....

Niemierze.
Nazwa miejscowości brzmiała pierwotnie Nemiry: molendini in Niemer ( w 1276 r.) lub Nyemire i nie jest jasne jakie może być znaczenie tej nazwy. W późniejszym czasie pojawiają się modyfikacje tej nazwy :Nymer (1288 r.), de Nymer i Nemer. Ta forma ustala się w dokumentach w XVI-XVII w. Od 1585 roku Nehmer.
Pierwsze wzmiankowanie o wsi pochodzą z 1276 r. kiedy to biskup kamieński Hermann von Gleichen potwierdził posiadłości ziemskie katedralnego kościoła w Kołobrzegu, wśród których znajdowało się Niemierze. Z pewnością chodzi tu o dziesięcinę kościelną, która przysługiwała z Niemierza bezpośrednio pierwszym kanonikom z katedry kołobrzeskiej. Nieco później pojawiają się tu informacje o pastorze Berthold z Niemierza, czyli musiał być tu kościół, który wszedł w spór z klasztorem w Dargun, o prawo opieki duchowej nad kaplica w Unieradzu. Biskup Herman potwierdził w 1288 r. porozumienie pomiędzy mnichami, a proboszczem, na mocy którego odtąd przysługiwało. W jednym z dokumentów który budził wątpliwości historyków, jako fałszerstwo- to dokument z 1294 r. i dotyczy opisu granic wsi sąsiadujących z Unieradzem, wspomina się o Niemierzu. Wieś w tych zapiskach pojawia się w trzech wersjach jako NEMERE, NEHMER, NEMER. Niemierze już w średniowieczu lennem rodziny von Manteuffel, a później von Stojentin. W 1425 r. magistrat miasta Kołobrzeg wchodzi w posiadanie większej części wsi, na drodze kupna i zastawu od Manteuffel, którzy mieszkali wówczas w miejscowości Drozdowo.
W 1429 r. w podobny sposób w chodzi w posiadanie poprzez zastaw czy zakup częsci należącej do od Henninga Varchmin. W 1462 r, Klaus von Manteufell rezygnuje ze swojego prawa do odkupu wsi. Następna wzmianka o wsi w materiałach źródłowych pochodzi z 1554 roku, kiedy to miała miejsce wizytacja kościelna i ustalono dochody pastora we wsi Niemierze: przysługiwały mu 4 włóki ziemi, z czego sam obrabiał 3, a 1 dawał w dzierżawę za 1/2 florena. Poza tym miał 2 łąki; oraz prawo odrobienia służby przez chłopów w formie pracy lub w naturze.
W 1469 roku miasto weszło w spór z przedstawicielami rodziny von Stojentin, którzy mieli inny udział na wsi, o określone służby czy świadczenia. Spór ten zakończył się procesem, który doszedł aż do Sądu Rzeszy w Wetzlar. Ponieważ Lorenz von Stojentin był znużony trwającym tak długo procesem, sprzedał swój udział miastu w 1626 r. za 1600 florenów z cały żywym i martwym inwentarze, który składał się wówczas z 82 koni (20 florenów), 3 krów mlecznych (wycenione na 18 florenów), 3 cieląt, 182 owiec, 8 świń, 12 prosiaków, 11 gęsi, 12 kur, 2 pługi, 2 sieczkarnie i widły do gnoju.
Wtedy to rada miasta przeniosła na siebie prawo własności za zezwoleniem księcia Franciszka z dniem 31 maja 1607 r., a nawet doprowadziła do utworzenia nowego lenna dnia 11 kwietnia 1755 r. Mogło to nastąpić dopiero w momencie gdy udowodniono prawo do tegoż lenna. Roszczenia zostały wysunięte przez prezydenta sądu dworskiego Heninng'a Franz'a von Munchow. Spór ten został rozszczygnięty decyzją rządu królewskiego z dnia 30 listopada 1739 roku oraz
16 maja 1741 r., a następnie przez Najwyższy Sąd Apelacyjny 4 lipca 1747 r.
Z okresu wojny 30-letniej wiemy, iż w Niemierzu 1638 r. zakwaterowane były wojska. Urzędujący tu wówczas pastor Michael Schütze powiedział, że przeżył napady krakowiaków i Polaków na Pomorzu. Niestety nie ma żadnych bliższych informacji na ten temat. W czasie wojny siedmioletniej Niemierze należało do tych wsi, które w wyniku oblężenia Kołobrzegu przez wojska rosyjskie, w 1761 roku zostało całkowicie zniszczone. Przetrwał jedynie kościół. Do czasów odbudowy parafię w Niemierzu przeniesiono do Charzyna. Odbudowa po wojnie, której wiele uwagi poświęcił król Fryderyk, przeznaczając osobiste datki, postępowała jednak powoli. Nie było starczającej liczby kolonistów, aby mogła funkcjonować cała wieś. Pozwolono osiedlać się tu również cudzoziemcom. Wieś została odbudowana planowo i obsadzona 12 gospodarzami, zachowano również stosunek nadrzędności magistratu Kołobrzeskiego, tak więc Niemierze cały czas było własnością miasta.
Zapoczątkowane w 1806 roku reformy uwłaszczeniowe chłopów w Prusach, doprowadziły do sporów ze władzami. Separacja została zakończona do roku 1846 i doprowadziła do rozdziału własności gminy oraz przeniesienia własności ziemskiej przez miasto Kołobrzeg, na 12 dziedzicznych chłopów czynszowych, w roku 1848.
KOŚCIÓŁ - w Niemierzu został wzniesiony w XIV wieku jako budowla salowa. Następnie został rozbudowany o wieżę, która zamyka kościół od zachodu. Została ona wzniesiona na przełomie XV i XVI wieku o czym mówi notatka w protokóle wizytacji kościoła w Niemierzu z 1554 r. w której jest mowa o zamiarze zbudowania w krótkim czasie wieży na którą to budowę zbierano pieniądze. Wieża zwieńczona była barokowym, prostym hełmem z wietrznikiem na którym widniała data 1741 r. Spadła ona w czasie II wojny światowej w 1943 roku, po intensywnej burzy. Przy kościele znajdowała się mała przybudówka z szachulca, zwana w mowie potocznej,,Liekhus", ponieważ w dawniejszych czasach służyła jako kostnica. Być może jest to pbecna zakrystia, której powstanie datowane jest na XVII wiek. Restauracja kościoła miała miejsce w 1741 i 1876 roki. W 1761 roku w czasie wielkiego pożaru wsi, kościół ocalał, ale był całkowicie splądrowany i ograbiony przez wojska rosyjskie, które wówczas oblegały Kołobrzeg. Na czas odbudowy wsi, parafia wraz z pastorem została przeniesiona do sąsiadującego Charzyna, w wyniku czego w 1780 roku zostały wydzielone dwie parafie w Charzynie i Niemierzu. Patronat nad kościołem od dawnych czasów był sprawowany prze magistrat miasta Kołobrzeg, któremu również przysługiwało prawo obsadzania stanowiska pastora. Wcześniej wokół kościoła rozciągał się dziedziniec kościelny, użytkowany przez mieszańców, otoczony wysokim murem ca 2 m, wzniesiony z kamienia polnego. Od około 1890 r. cmentarz znajdował się poza wsią, cztery inne miejscowości należące do parafii otrzymały w tym czasie cmentarze na swój własny użytek. Pastor posiadał również majątek kościoła który obejmował 5 ha ziemi w tym grunty orne i łąki. Do parafii należało 50 ha, które w pojedynczych parcelach ok. 5 mórg były dzierżawione przez okolicznych chłopów. Dodatkowe 10 ha, w jednym kawału pastor dzierżawił w zamian dostarczane produkty w naturze. Z kolei za to mógł użytkować stodoły i stajnie pastorówki. W 1860 r. oszacowano wielkość gruntów należącego do kościoła na 58 ha.

 

źródło : zabytek.pl

28 września 2023   Dodaj komentarz
rodzinne strony   Niemierze   Kołobrzej   kościół  

A ja dalej męczę tą regionalną historię......

 

To co mnie spotyka prawie co każdy dzień to niesamowity wulkan ludzkiej empatii i dobrego słowa.
Ja nie stąd. Wielu mi to zarzucało i zarzuca. Nie mogę pisać i mówić o Ziemi Puławskiej jako kolorowany przybraniec. Tu z dziada ,pradziada stali w swoim Puławianie mogą dostąpić bycia mieszczaninem. Dotknięcia historii, wypowiadania się na Jej temat. Ja ,przyszywaniec , farbowany lis mogę co najwyżej stanąć na końcu kolejki po bycie Puławianinem i oczekiwać lub nie jakiś skrawków od tutejszych. Bo oni wiedzą wszystko i wszystko pojęli. Dostaję niekiedy takie właśnie wiadomości, bym spier…. Tam skąd pochodzę. Wydawać by się mogło ,że się nie narzucam swoimi opowiadaniami, publikacjami. Cichutko gdzieś przemykają miedzy ważnymi wydarzeniami miasta ,czy osób szukających hydraulika. A ja już tu jestem tyle lat, ponad dekadę i ponad dekadę przyglądam się temu miastu, ludziom, co jeszcze trwa w nim a co nie. Co gaśnie a co się tworzy. W tym czasie po swojej drodze opisującej historię ,czy przekazy ludzi Puław poznałem wspaniałych historyków, regionalistów, pasjonatów tej byłej codzienności. Wspaniały Heniu– ikona Puław historyczna, genialny, niczym profesor Samsonowicz Zbyszek od Saperów i nie tylko. Wspaniali muzealnicy, regionaliści z Puław, z Końskowoli, Kurowa,BochotnicyParchatki,Kazimierza. Mocny merytoryczny skład z Dęblina – Darek, Grażyna ,Jurek. I ta masa książek kupionych, czy dostanych jak od Wojtka. Kopalnie wiedzy a do tego botanika i przyroda. Kilkanaście spacerów historyczno-przyrodniczych przyciągających Was niczym magnes. Z Marzenką przeszliśmy i Bochotnicę,Piskory i od mostu do mostu w Puławach. Wiele takich oddolnych inicjatyw z serca dla Was spotkała się z niezwykłym odzewem i chęcią bycia w tym wydarzeniu. W maju był rajd historyczno-przyrodniczy do magazynów , „bunkrów” w lesie rudzkim. Przeżyłem to bardzo. Mimo złej pogody ponad 70 osób chało być z nami ( ja i Marzenka) i kilka godzin spędzić swojego życia w przyrody geniuszu i okraszonych historią.
Dziś chcę Wam podziękować za każde dobre słowo. Spotykam ludzi ,którzy z niepewnością podchodzą do mnie ( i syna przeważnie ) ,czy to ja. To niesamowicie mnie nobilituje i nawet nie wiecie jak jestem szczęśliwy i radosny ,że takiego amatora -basowegopana ktoś w mieście poznaje. To na ulicy ,sklepie, hali…niezwykle jest to miłe i buduje we mnie przeświadczenie ,że jednak tożsamość tych ziem jest ważna lub bardzo ważna dla mieszkających tu Puławiaków.
Chylę czoła dla Was i jeszcze raz dziękuję za codzienne dobre słowo. Odwzajemniam jak mogę….

24 września 2023   Dodaj komentarz
puławy   regionalistyka historia puławy  

Straceni...Przywróceni Pamięci...

 

7 września 1939 roku gauleiter Albert Forster wypowiedział znamienne słowa: „Musimy ten naród [Polaków] wytępić, od kołyski począwszy”. Wpisywało się to w zbrodniczą strategię przywódcy III Rzeszy, który nakazał swoim dowódcom bezlitosne traktowanie podbitych ziem, a uzasadniając znaczenie akcji wymierzonej w polską inteligencję stwierdził dobitnie: „Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników”.
Ta strategia przyświecała zbrodniarzowi Stalinowi …
Z.Kiełb …”5 marca 1940 r. J. Stalin podpisał wyrok śmierci na 21 857 Polaków, zamordowanych w 1940 r. w tzw. Zbrodni Katyńskiej. Wśród wielu z nich było 146 osób związanych z Puławami i ziemia puławską. Jednym z nich był Zbigniew Antonowicz”.
Tydzień przed wielkim wydarzeniem mającym dziś swoją postać otrzymałem od „profesora” Saperów i historii tej Ziemi, Ziemi Puławskiej zaproszenie . Dla mnie Zbyszek już dawno zaliczony został przeze mnie do rangi profesora Samsonowicza. Dziś był stremowany podwójnie. Samym niezwykle trudnym tematem jak i recenzją jego dotychczasowej pracy badawczo-historycznej byłego wykładowcę ,profesora Alma Mater z Lublina. Laudacja profesora nt. prelegenta była jednoznaczna i pokrywała się z moim poglądem . Sala wypełniona po brzegi, kilka osób mi znanych ,reszta to Ci co cenią i doceniają pracę Zbyszka. Przywitanie krótkie i po zapadłej ciemności na Sali w Mediatece Puławskiej ,ponad godzinna prelekcja. BA! Genialne opowiadanie o temacie niezwykle trudnym i nie wyjaśnionym do końca. Katyń Miednoje Charków…lata 39/40. Wielkie dla Puław nazwiska Saperów i policjanta. Tyc co powiedzieli NIE dla kolaboracji z ruskimi, Ci co przelali krew w lasach katyńskich i dołach Charkowa za Wolną Polskę.
Dziś wydarzył się przełom we mnie. Tyle osób pracowało na tą książkę, niczym pomnik straconym. Tych co my Polacy ,Puławiacy zapomnieli, lub nie wiedzieli. Załamujący się głos Zbyszka miejscami, wielcy ludzie wpierający projekt i kolokator zupełnie bezinteresownie finansujący ten projekt. Były brawa i uściski dłoni. Były laudacje, było podpisywanie bezpłatnej książki. Ale czy to książka?
To żywe świadectwo tych co zostali uwiecznieni na wieki tu …w „STRACENI,PRZYWRÓCENI PAMIĘCI”.
Chylę czoła dla mistrza Zbyszka.Cieszę się ,że udało się Saperów Kaniowskich także przypomnieć w trzech spacerach historyczno-przyrodniczych ,których byłem współtwórcą, Nasi Saperzy są niezwykle niedocenieni w Puławach ,należy im się cześć i chwała.
„Bo My nie błagamy o WOLNOŚĆ, My o NIĄ WALCZYMY”
Generał Witold Urbanowicz.

24 września 2023   Dodaj komentarz
puławy   historia  

Zamkniętych w fotografiach historie Tutejszych...

 

 

Już dogasające i wybrzmiałe lato. Trzymające fason cały czas. Wrzesień 21 Anno Domini 2023. Na wybetonowanym placu Chopina ławki zatopione w poświatę wieczoru. Rozchodzące się z głośników byłego kościoła Garnizonu Puławy melodie. Młode drzewka wśród płyt betonowych i kostki ,pod nimi ławki a na nich kilka osób. Mają swój świat. Grupa Pań opowiadająca o nie wartościowych zakupach ubraniowych. Na lichym placu zabaw dla dzieci,dwójka smarkaczy szuka radości tu bycia. Czuje oko mam co chwile spogląda na latorośle,by za chwilę zatopić się w dalszy wątek gawędy. W tle lodziarnia gęsto uczęszczana w sierpniowe upały. Opadające ostatnie promienie słońca kładą się na ten plac swoistą kołderkę pomruku gasnącego dnia. Fontanna leniwie sika ,w sumie na pół gwizdka. Lecz w tą leniwą Gawendę wkracza niesamowicie ważne wydarzenie dla tej mieściny. Niedawno Michał Stachyra i jego team rozweselił i wprowadził ducha artyzmu w były PKS,czy pałac Marynki. Dziś odrestaurowany Dom Chemika ma wielki zaszczyt. Gościć w drugiej ,ale za to jak niezwykle ważnej galerii słów o Puławiakach napisanych obrazem,by być precyzyjnym zdjęciem. SpułaF. W tym zachodzącym dniu to miejsce ,ta glaleryja niczym ambrozyja złotem emocji zaklętej fotografii blaskiem świeci. Znajome twarze na wejściu do świątyni przeżywania sprawiają moją nieskalaną radość. W dłoni ściskam rączkę synka Antka. Tak zabieram go ,tego 5 latka na takie spotkania. Czy to z genialnym artystą Michałem ,czy z cudowną grupą fotografów. Jest przejęty. Czuję po spoconych dłoniach jego. Trzyma się mnie kurczowo. Nie odstępuje na milimetr. Nie wie tak na umysł 5 lata gdzie trafił.Pojął szybko widząc jak jego już nie młody tato wita się z DAWNO nie widzianymi przyjaciółmi z grupy. Tak. To dla mnie przeżycie. Głęboko w sobie wręcz byłem zły na siebie ,że tak rzadko bywam w wymiarach fotografii swojej grupy. Wchodzimy do środka. Ale wcześniej genialne spotkanie. Słońce już nie walczy.Gaśnie a z nim wstaje majestat wydarzenia jakim z młodym jestem świadkiem. Sala pełna bohaterów ze zdjęć jak a w sumie przede wszystkim tych co w ułamku sekundy łapali na kliszach obrazy bytu i bycia. Fotografów jak mówią amatorów, ale proszę im nie wierzyć. To poziom ekspercki. Jest czas na szybkie ciasto,łyk wody. I zatopienie się w wielkie przeżywanie. Wzruszające spotkania z dawno nie widzianymi przyjaciółmi i znajomymi. Młody na barana u mnie. Laudacja w holu Domu Chemika dla SpułaF. Gaśnie mikrofon, ale wszyscy co przybyli w kręgu skupieni oddają choć na chwilę pokłon dla artystów, mistrzów migawki. Wracamy z młodym do galerii. Rogalik mały zjedzony. Przyglądamy się Tutejszym. Zdjęcie po zdjęciu. Jak każde opowiada inną historię, zapisuje w tej stop-klatce całe życie i bycie Tutejszego. Są zatopione w złocie kwiecia twarze genialnych dam, krawca i szwacza warsztat,jest czarnobiały świat wyrazów emocji na twarzach. Naturalne piękno przemijania ludzkiego, patriotyczny odgłos moralny. Jest naturalny, niczym wręcz przaśny ,ale w tym dobrym znaczeniu uśmiech wydobywający się spod już przyprószonych siwym włosem. Jest sport, radość i dopamina, jest muzyka akordeonu i skrzypiec.
Brawo i chylę czoła dla twórców i bohaterów zdjęć. Koleżanki i koledzy. Przyjaciele ..chylę czoła. Mistrzostwo.

24 września 2023   Dodaj komentarz
puławy   Spuław fotografia wernisaż  

Zapomniane krzyże puławskie i nie tylko.....

Pachnący już latem wybrzmiałym dzień odpoczynku. Sobota. Pełna prac gospodarczych. Wpierw śniadanie dla rodziny. Mam już od dawna plan na ten weekend. Być bliżej niż się wydaje zapomnianej historii niewybuchu w lesie ,czy nieszczęśliwego spotkania motoru z ciężarówką. Takie miejsce mnie bardzo wprowadzają w stan wielkiego pochylenia się nad człowieczym losem. Świat ,czy nawet malutkie Puławy mają zaszytą trudną historię ,która bardzo często chowa się przed ludźmi, teraźniejszością. To tylko dzięki zrządzeniu losu, przypadkowym spotkaniom, gdzieś wyczytanej wzmianki staję się świadkiem wielkiej peregrynacji do tych miejsc pełnych niesamowitych emocji,żałości i żalu ,że to życie odebrane zostało tak brutalnie i nagle.
Kapliczka postawiona przez starszego brata dla młodszego braciszka uszykowanego na spotkanie z narzeczoną, swoją miłością życia przy Al. Tysiąclecia. Odebrany dar przeżywania i zatopienia się w całość życia razem przez brutalną ciężarówkę w końcówce lat 80.Trzy razy chowała się przede mną.

 

Kapliczka przy A. Tysiąclecia. 

Nie wiem czemu. W końcu ją znalazłem, czy to może ona znalazła mnie. Dogasająca ,drzewna, cofnięta już w las.Las nie pyta, las tuli i przyjmuje. Nawet nie wiecie jak się bardzo wzruszyłem ,że mogłem tu być ,oddać pokłon w tym miejscu…przedwczesnej śmierci niespełnionej miłości.
Dzień dalej za sprawą Pani Beaty , przy nieistniejącej Leśniczówce Ruda ( przy Prusa) bezskutecznie szukałem dwóch mogił z krzyżami. Nic nie znalazłem, prócz przeczucia ,że tu się wydarzyły rzeczy dla człowieka śmiertelne. W tym lesie, lesie starym kilku wiekowym. Idąc dalej ,pociągając za emocje doszedłem do miejsca śmierci Pana Capały. Od niewybuchu tuż po wojnie w roku 1949,zginał Staszek ,52 letni robotnik leśny. Boże młody chłop i już pożegnał się z życiem. Wpierw krzyż dębowy, dziś stalowy i kapliczka. Klęczałem długo przy niej. Nie znam tego lasu, tamtych czasów...lecz moje serce i dusza prosiła bym choć Zdrowaś Mario powiedział …powiedziałem….z łzami za nich tych w wypadku pomarłych i tego o niewybuchu… a te dwie mogiły ,dwa krzyże ….czekają na swoje przywrócenie do świadomości Puław.

 

 

 

24 września 2023   Komentarze (1)
puławy   cmentarze  

w Domu...Stara Szkoła w Gorawinie

 

 

 

"Stara szkoła w Gorawinie"
Jeszcze w 1928 r. zajęcia odbywały się w Gorawinie w budynku szkolnym zbudowanym w połowie XIX wieku, początkowo z jedną klasą, a następnie z dwiema. Szkoła początkowo była tzw. szkołą sekstorską, ponieważ nauczyciel pełnił również funkcję sekstora i organisty.
W latach 1928-34 urząd organisty nadal sprawował urzędujący nauczyciel, a po przerwie ponownie do 1945 roku. Ponadto w latach 1878-1910 poszczególni nauczyciele byli odpowiedzialni za agencję pocztową znajdującą się w szkole.
W 1906 r., ze względu na rosnącą liczbę mieszkańców, powołano kolejnego nauczyciela.
Nowa szkoła została zbudowana w latach 1929/30 w centrum wsi i była wyjątkowo nowoczesnym budynkiem z ogrzewaniem koksowym i prysznicami. Nauczyciele uczyli w trzech klasach. Stary budynek został sprzedany pani Wodtke, a dobudówka wybudowana w 1906 r. była od tego czasu wykorzystywana jako sala gminna, przedszkole lub klasa konfirmacyjna.
Zgodnie ze spisem szkół powiatowych z marca 1928 r., pełniący obowiązki nauczyciela mieszkał w mieszkaniu służbowym zbudowanym w 1858 r. z 5 ogrzewanymi pokojami.
Główny nauczyciel Wilhelm Heyden, który pełnił swoją funkcję w latach 1910-1927, był bardzo popularny. Założył w Gorawinie chór mieszany, wystawiał przedstawienia teatralne, był urzędnikiem stanu cywilnego i członkiem rady miejskiej.
Liczebność klas
1928 71 uczniów 40 chłopców 31 dziewcząt
1939 78 uczniów 47 chłopców 31 dziewcząt

12 września 2023   Dodaj komentarz
rodzinne strony   Stara szkoła   Gorawino  

Blisko...Szkoła w Jarkowie

 

Jarkowo -szkoła.
W wyniku częściowej parcelacji majątku pod koniec XIX wieku liczba mieszkańców Jarkowa gwałtownie wzrosła, dlatego w 1898 roku wybudowano nowy budynek jednoklasowej szkoły z mieszkaniem dla nauczyciela.
Zgodnie ze spisem szkół powiatowych z marca 1928 r. pełniący obowiązki nauczyciela mieszkał w wybudowanym w 1898 r. mieszkaniu służbowym z 3 ogrzewanymi pokojami.

12 września 2023   Dodaj komentarz
rodzinne strony   Szkoła Jarkowo  
< 1 2 >
Izkpaw | Blogi