• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii

Kategorie postów

  • aktywność sportowa (13)
  • basonia (1)
  • bobrowniki (4)
  • bochotnica (12)
  • bonow (2)
  • borowa (16)
  • borowina (5)
  • chrząchów (1)
  • chrząchówek (1)
  • ciekawostki (23)
  • cmentarze (21)
  • delegacyjny i podróżniczy splen (5)
  • dęblin (27)
  • drozdówko (1)
  • epidemie (6)
  • filozofia (68)
  • gołąb (5)
  • góra puławska (3)
  • historia (132)
  • jaroszyn (1)
  • józefów (1)
  • karczmiska (1)
  • kleszczówka (1)
  • końskowola (7)
  • kurów (1)
  • Łęka (1)
  • maciejowice (1)
  • matygi (4)
  • młyny i wiatraki (25)
  • mosty i przeprawy (3)
  • nieciecz (1)
  • obłapy (1)
  • opatkowice (1)
  • osmolice (1)
  • parchatka (8)
  • piskory (1)
  • podzamcze (1)
  • pożó (8)
  • przyroda (46)
  • puławy (50)
  • rodzinne strony (55)
  • rudy (4)
  • sieciechów (3)
  • sielce (1)
  • skoki (6)
  • skowieszyn (7)
  • smaki ryb w puławach (2)
  • spiew (12)
  • starowice (1)
  • technika (5)
  • trzcianki (1)
  • wąwolnica (1)
  • wieprz (2)
  • wierzchoniów (1)
  • wieże wodne- ciśnień (7)
  • wisła (8)
  • witoszyn (1)
  • włostowice (2)
  • wojciechów (2)
  • wolka nowodworska (1)
  • wólka gołebska (6)
  • wskaźniki artyleryjskie (1)
  • wyznania religijne (18)
  • zbędowice (2)
  • ziemia szczecinecka (1)
  • Życie (56)

Strony

  • Strona główna

Archiwum czerwiec 2020

Puławski i młyn i jutrzenka światła elektryki....młyn...

 

 

Zdjęcie z 2012 rku - Źródlo : Internet 

 

Puławy jak wiele miast o korzeniach średniowiecznych miejscowości przeszła wiele zmian i częstych zwrotów historyczno -dziejowych. Od malutkiej wsi trudniącą się rybołówstwem i przeprawą przez Wisłę , gdzie jak poniżej, wskażę mieszkało choćby w XVII wieku niespełna 100 osób, do bijącego centrum polskości za czasów Czartoryskich. Puławy w mrokach historii w rycie pisanym ujawniają się w XV wieku ( 1489r.) w spisie dóbr w testamencie Anny z Konińskich. Lokalizacja przy Wiśle dała Puławom przewagę i zaczęto postrzegać tą miejscowość jako potencjalnie idealną na handel rzeczny. Postawiono tu choćby  żupę solną , rozbudowano handel przewoźny. To jednak dalej była mało licząca się w XV czy XVI wieku miejscowość. Statki tu cumowały ,ale nie było tak rozbudowanej infrastruktury jak dość bliska Stężyca , która była niekwestionowanym liderem handlu,transportu łaszt zboża czy śledzi z Gdańska. Kapryśna Wisła odsuwając się od Stężycy wyłoniła nowego lidera w tej dziedzinie gospodarki. Stał się nim Kazimierz Dolny. 

Port w Puławach przy portach w Kazimierzu czy Stężycy a nawet Janowca był dość skromny by nie powiedzieć marginalny. Więcej w XVI wieku przyjmował port we Włostowicach niżby w Puławach. Do tej pory zachowały się nadbrzeżne budynki a także spichlerz puławski. Te miary nie mają żadnej z Kazimierzem , gdzie ich ilość większa i świetność przykrywa całunem milczenia. Także i  wytyczeniu w XIV wieku przez króla Kazimierza III Wielkiego szlaku kupieckiego, który przechodził także przez Kazimierz i miasto Wąwolnicę i zauważalnej przewagi na Wiślanym transporcie choćby nad Stężycą w 1573 czy 1574 roku. Nie mówiąc o jego bezsprzecznej dominacji w XVII wieku przy sięgającym 44% całego eksportu zboża i importu śledzi . Port Puławy w XVII wieku może się poszczycić się około 0,1 % całego eksportu zboża , czyli 204 łaszty . Łaszt około 3 Tony, ca 3200 litrów materiałów sypkich. Koniec XVIII wieku ( lata 1776/1777 ) ośrodek kazimierski stał się niekwestionowanym liderem nad wiślanej wodzie nie tylko w eksporcie zboża ,czy imporcie beczek śledzi ,ale przede wszystkim w spływie tratw oraz towarów na nich. Przegonił coraz prężniejszy ośrodek portowy w Puławach i Józefowie.

Puławy swój złoty wiek dynamicznego rozwoju zyskują dzięki wielkiemu rodowi Lubomirskich i wielkiej fortuny Sieniawskich. To za ich panowania tuż przez Czartoryskimi Puławy uzyskują status letniej rezydencji , przeniesiony zostaje „dwór” z Końskowoli , gdzie pozostaje majorat nad ekonomią dóbr. Przy dworze- pałacu zaczyna pojawiać się rzemiosło, uprawa, handel. Zaczynają wchodzić Puławy w swoje nowe oblicze. Zawieruchy wojen targają niedawno powstałą nową szansą dla tej miejscowości. Trwają!  ,zostają odbudowane, by w 1731 roku przejść pod zarządzania i własność Augusta Czartoryskiego. Wielkiego donatora i budowniczego, geniusza ekonomii. Złote lata tej miejscowości zaczęły się na dobre. Ród Czartoryskich zmienił oblicze tej miejscowości dodając jej powagi, splendoru , bardzo silnej pozycji politycznej, ale i artystycznej, literackiej, naukowej w kraju. Od klęski powstań narodowych i buta zaborców przychodzi jutrzenka swobody. Koniec I Wojny Światowej i Wolna Polska. Choć jeszcze trwa wojna polska.- bolszewicka ...ponad milion zmobilizowanych żołnierzy....Tak zapomniana przez Europę a to dzięki zwycięstwie Polski mamy taką Europę jaka jest . Puławy lata 20 XX wieku to czas gdzie wszystkiego brakowało. Brakowało domów, piekarń,młynów,cegielni, brakowało ludzi, chleba, zboża,mięsa. Szerzyły się epidemie lokalne , wojna odcisnęła swoje piętno na wszystkim. Ale już są wolne , wolne Puławy gniecione przez setki lat butami zaborców.

 

Jeszcze tylko szybka retrospekcja po demografii Puław.

W 1626 roku Puławy były zamieszkane jednym łanem ( od 16 ha) , miały 1 karczmę, w 1676 roku mieszkańców było 91 , Żydów -2.  1787 roku  było mieszkańców w Puławach 91 w tym 3 Żydów. 

W 1827 wieś Puławy posiadała 118 domów i 1424 mieszkańców w tym 401 Żydów. 70 lat później osób zamieszkałych w Puławach było 5306 w tym 3883 wyznania mojżeszowego. Początek XX wieku to spadek ludności puławskiej do 4835 w tym 4058 starozakonnych. Rok 1931 to blisko 9000 mieszkańców w tym 3600 Żydów. Podobna ilość starozakonnych była w pamiętnym 1939 roku lecz ludności sumarycznie było znacznie więcej. Dynamiczny wzrost był podyktowanymi zaczynającymi się wielkimi inwestycjami COP tak brutalnie zahamowanymi przez II Wojnę Światową.

 

 

Echa historii Młyn na Mokradkach

 

Nie bez powodu przytoczone są dane statystyczne ludności i naciskiem na największą a niekiedy dominująca mniejszość żydowską , gdyż to oni kreowali rynek usług i produkcji – nie tylko w Puławach. 

 

Tak dużo poświęciłem o zbożu bo właśnie z nim związany będzie budynek ,który zmienił swoje przeznaczanie. I  wcale nie będzie to budynek magazynowy przy porcie lecz młyn na ulicy Zielonej. Zwany „młyn na Mokradłach”.

 

W czasach kiedy grunty pod tą inwestycję były kupowane i zaczęto prace budowlane mieszkańcy mieli gdzie mielić mąkę. Był młyn wodny w Rudach, czy Wólce Profeckiej , był młyn wiatrowy w Puławach na Ceglanej  , w Pożogu kilka wiatraków stało. Były wiatraki w Witowicach, Sielcach, Wronowie, Górze Puławskiej czy Skowieszynie. Mimo to były to konstrukcje już przestarzałe i mało wydajne. 

  Dwóch Franciszków, dyrektor banku Koprucki i przemysłowiec Kotliński, w 1918 r. zgłosili się do notariusza Szmigielskiego z zamiarem kupna parceli od Władysława Treutlera: Niebawem rozpoczęto zwózkę materiałów. Nadzorującą osobą budowlę był Karol Chmielewski. A kiedy już doszło do ostatniego aktu - zakupu silnika - najzwyczajniej zabrakło gotówki. Pożyczkę zaoferował Żyd  Izrael Goldman, wchodząc jednocześnie na cichego wspólnika, by później, w dość dramatycznych okolicznościach, całość wraz z innymi wykupić.To był młyn motorowy na gaz otrzymywany z drewna. Słychać było z daleka, jak pracuje – wspomina regionalista Spóz. – Mielił zboże na kasze i na mąkę dla puławskich piekarni. Jeszcze po wojnie przy ul. Zielonej funkcjonował młyn. Nie tylko przysłużył się jako młyn do mielenia. 

W 1922 r. po raz pierwszy próbowano podjąć  1 próbę wybudowania elektrowni dla miasta Puławy

powstała prywatna spółka, ale okazało się że budowa elektrowni przerosła ich możliwości

wobec braku realizacji zobowiązań spółka została rozwiązana. Trzy lata później bracia Gorodeccy otrzymali na 25 lat koncesję, która uprawniała ich do sprzedaży energii w Puławach i jej produkcji

3 lata później więc ok 1925 r. aby jak najszybciej zapewnić prąd postanowili przez 2 pierwsze lata a więc ok lat 1925-1927 wykorzystać moc silnika firmy DEUTZ młyna Mokradki przy ul.Zielonej 8

i należał do braci Goldmanów ( koncesja od 10.IV.1925). Zainstalowany silnik z generatorem na ga drzewny  posłużył jednocześnie do poruszania dynamo-maszyny prądu 220V firmy Brovn-Boweri za pomoc dwóch transmisji i trzech pasów.Na swój koszt mieli też wybudować sieci elektrycznej ze wszystkimi potrzebnymi urządzeniami do przesyłu elektryczności co więcej w ramach działania oddali do użytku 40 lamp ( 60 Wat)  na rzecz miasta. Jedna lampa na 200 mieszkańców. 

 

Podobną rolę także posiadał młyn motorowy w Końskowoli .

Ten w Końskowoli - obiałkowany, piętrowy budynek - widać z daleka na trasie relacji Puławy - Kurów - były młyn – motorowy. XX wiek. Służył za główny generator prądu dla miejscowości. Należał do Mordko Finkielszejn. By w latach 30 tych przejść na własność spółki „J.Ulfik i ska”. Dostarczał energię do 10 punktów. Głównie latarni. I były przepychanki ,że za mało punktów , że mu się nie opłaca odpalać . Ciemności często na rynku w byłym mieście Końskowola były. A elektryka po kablu już szła i Ulfik zapewniał, że da radę i do każdego kto chce prąd da.... przegrał... Dziś firanki w oknach.

 

Zatem młyn na Mokradkach pełnił dwie zasadnicze funkcje. Jako młyn przemysłowy i jako producent energii elektrycznej. Młyn przetrwał wojnę i po wojnie także świadczył usługi przemiału zboża.W czasach słusznych młyn upaństwowiono. 

Przeobrażał się ,modernizował , przechodził z rąk do rąk. W 1994 roku Urząd Miasta starał się od Skarbu Państwa przejąć młyn( wartość oszacowano na 1 272 000 złotych). Nie udało się to w związku z dużą ilością współwłaścicieli oraz z problemami prawnymi samego obiektu. Wiadomym jest ,że  w 1994 r. młyn użytkowany był przez Okręgowe Przedsiębiorstwo Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego PZZ Lublin ( późniejsza Lubella) . Działka przy ul. Zielonej 21 miała pow. 2684 m2. Młyn pszenny, oznaczony numerem 6 posiadał zdolność przerobu 60 t zboża na dobę i był w trakcie rozruchu technologicznego. Zatrudnienie wynosiło 16 osób, a nieruchomość posiadała księgę wieczystą.

 

Mimo ,że młyn należał do Przedsiębiorstwo Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego PZZ Lublin (późniejsza Lubella) przez dziesiątki lat straszył i był nieużywany. Pozbawiono go maszyn i infrastruktury.  Niszczejący i popadający w ruinę tak wielki obiekt zaczynał szpecić wygląd coraz to piękniejszych Puław . Stawał się także problemem dla miasta i jego włodarzy. 

 

Nowa Era

 

Już w 2012 roku powstała koncepcja przebudowy byłego młyna ,lecz nie została ona urealniona. Udało się kilka lat później i dzięki dofinansowaniu UE otrzymanego przez Centrum Innowacji  zarządzanego przez prezesa Puławskiego Centrum Innowacji,którym jest Marek Stadejek. Suma dotacji jaką Centrum otrzymało wyniosła blisko 5 milionów złotych,wiązało się to  z powstaniem przy ulicy Zielonej inkubatora przedsiębiorczości dla małych i średni przedsiębiorstw. 

Z pierwotnego budynku pozostały  tylko ściany zewnętrze, a cały środek został  zaaranżowany od nowa. Puławski młyn zamienił się w biurowiec, dzięki projektowi Janusza Moniaka, który w Puławach ma na koncie projekt Galerii Nova.

 

Co ciekawe mapa Puław stworzona  przez Włodzimierza Zinkiewicza wybitnego pedagoga, społecznika, twórcy Tajnej Organizacji Nauczycielskiej na ziemi puławskiej, naukowca,fotografa , kartografa , autora  przewodnika ,,Puławy i okolice”, który wydano w 1939 r. tuż przed wybuchem II wojny światowej – nie ukazuje rzeczonego młyna.

 

 

Były młyn figuruje w gminnej ewidencji zabytków Puław. Zapis w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nr XV/142/07 Czas powstania XIX / XX WIEK ,UL. ZIELONA 19 

 

 

Na podstawie :

 

Sto Osobliwości na Stulecie Niepodległości – J. Śnieżek

Wirtualny Sztatl -Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN 

"Puławskie reminiscencje" -  Danuta Mitosek-Sabbo 

Puławy, w: Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Tom IX, Warszawa 1888

A.Lewtak „ Wiatraki na Ziemi Puławskiej”, naszemiasto.pl ( wywiad z M. Spóz)

"Tabella miast, wsi, osad, Królestwa Polskiego, : z wyrażeniem ich położenia i ludności alfabetycznie ułożona" -Królestwo Polskie. Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji. Warszawa , 1827 r. 

Z Historiii Puław i Oklic - zeszyt 1 - Robert Och - "Oświetlenie i początki elektryfikacji w Puławach "

internetowe :

Konsultacje z regionalistami , historykiem Zbigniewem Kiełbem.

Mój blog 

trobal.pulawy.pl 

naszemiasto.pl 

18 czerwca 2020   Dodaj komentarz
puławy   młyny i wiatraki   młyn motorowy Puławy agregat  

Zamknięty rzepak zadymiony misterium poranka...

Rozwydrzony ptaszek w lesie wyrzuca z siebie niepokojące i głośne żale, tak dręczy mnie ,że jak nigdy postanawiam szybko zamknąć się w aucie i podążyć jak od kilku lat drogą ku pracy. Drogą tak różną , tak codziennie inną , drogą tą samą a inną. Topniejąca w głowie noc i przykrótki sen ustępuje rannemu oświeceniu. Smak kawy tak jeszcze wyraźny wyraźnie zalewa mnie trzeźwością myślenia i jasnością umysłu. Kawa wyborna, ranek rozwrzeszczanego ptaka co swemu cierpieniu czy żałości czy może zdenerwowaniu dał upust taki ,że sierpówka odfrunęła ze swojej gałęzi na której siedzi co ranek. W sumie dwie sierpówki ,dziś jedna zapewnie w trasie, na popasie albo gdzieś tam na puławskim niebie świt i poranek przeżywa i podziwia.

Jak ja , mechanicznie, ale z rozwagą nawijam kolejne kilometry na koła mojego żelaznego rumaka. Lubię podziwiać to co za miastem. Tuż za osadnikiem, gdzie kiedyś Kurówka wpływała drugim ujściem do Wisły. Bocian siedzący i witający mnie przy odnowionej kapliczce w Wólce Gołębskiej działa na mnie kojąco. Uśmierza pierwsze myśli krążące w głowie związane z pracą. Przywraca równowagę i stan kontemplacji. To tak sielski widok. Bociek ! Tak Polski. Jak ta brzoza co szeleści swoimi drobnymi liśćmi na wierze, ta wierzba pochylona nad strugą wody. czy stawkiem. Tak sielski jak pochyły płot drewniany zatopiony w wysokich nieskoszonych trawach i turzycach przepleciony chabrem i jaskrem. Tak polska wiejska cudowna rzeczywistość , zapach porannego lasu, wilgoć parujących łąk przywiślanych i odgłosy ptactwa domowego i koncertu ptactwa zatopionego w pobliskich drzewach , zawieszonych na nieboskłonie. Tego tak naszego skowronka, tej sójki, zięby, kopciuszka , czy tych wiślanych mew przekrzykujących się nawzajem. Obłok geniuszu Wólki zamkniętej w pierwsze promienie ciepłego i wystałego słońca wprawia mnie w stan głębokiego przeżycia . Jadę mimo to dalej. Pochylając się i temu boćkowi i temu kogutowi co tak dumnie zwiastuje ranek kolejny i kolejny. Tej kukułce co obkukała mnie wielokrotnie. Kapusta rzepak już zamknięty w strąkach. Tak niedawno niczym rzeka ,ba! Ocean złota rozlewał się za Gołębiem do Matyg. Topiąc wszystko na drodze. Dziś już spoważniał , dziś się nie żółci. Dziś już pracuje na jak najlepszy olej. Ale dziś to on ma mistyczną oprawę. Od Wisły bałwany parującej nocy przewalają się przez nasyp drogowy nadwiślanki. Ciepło – 10 Stopni. Bezkres żółci niedawno a dziś zieleni na polach rzepakowych pokryty całunem pary. Tak gęstej ,że zakrywa silnie już akcentujące swoją obecność słońce. Przebija się przez mgłę niezdarnie, ale w tej niezdarności jest piękno. Niczym pękata biała bańka rozświetla ten poranny spektakl. Nie kąsa gorącem czerwcowego pieca. Ten rok wyjątkowo łaskawy i w upały i susze. Przyroda odpoczywa po zeszłorocznych suszach i niekończących się upałach. Jestem na miejscu.Gaszę samochód. Moje 5 minut się zaczęło już dawno ale teraz przeżywam. 5 minut mojego bycia w byciu zaranka, czuciu w czuciu świtu. Skowronek wydaję z siebie niestrudzenie melodię tak dobrze znaną ,lecz tak bardzo potrzebną i właściwą.Pod nogami woje się oddech parującej ziemi, parującej trawy, buchający z pobliskich kałuż na tej polnej , lotniskowej niegdyś drodze. Brama z młodych drzew i krzewów zwiastuje rychłe zatopienie się w moim małym obrazie. Majestacie drzew tak nielicznych na polach rzepacznych. Polach przylegających w rybne jeziorka Borowiec czy Nury. Pola zaciągające swoim suknem bezkresu majaczące w dali wieże kościoła w Gołębiu.Pola chroniące w swoim byciu saren stada, dzików watahy, bażantów bez liku. W oddali kolejny tak polski bociek , tuż przy zjeździe do Borowiny. Uśmiecham się w sercu bo często gniazdo było puste i ta pustką zalewało moje zmysły i gasiło emocje i nadzieję na nowe życie w tym gnieździe. Zaciągam się tą parującą wilgocią.Wymieszany zapach przekwitłego rzepaku, świeżości poranka, zieloności traw i ziemistości ziemi raczy moje zmysy. Karmi gdzieś w głębi potrzeby. Buduje codzienną równowagę. Napełnia pozytywem, szczęściem i uczuciem wolności. Tej tu rannej , tej tu przy byłym lotnisku tak okrutnej jego historii. Pokłon dla historii mam tu zawsze. Przede mną droga wijąca się między oceany rzepacznych pól, niosąca kałuże odbijające coraz przejrzysty błękit nieba. Ginąca gdzieś w bieli mgieł wszelakich.Czuję majetat tego miejsca, czuję mocną więź emocjonalną, czuję się tu mały i maluczki. W oddali niczym strażnicy , drzewa tak nieliczne ,tak wymowne. Tak samotne, tak pogodzone z ich drzewnym losem. I po co tak człowiek goni, za czym? Spala się w swej codzienności ? Pytania w głowie się roją…Ale każde spojrzenie , każdy oddech , każdy ptasi trel zagłusza złe, wygania niedobre, odrzuca nerwowe. Zatopiony w rzepaku, mokry po pępek trzymając w garści naręcza rzepaku stoję…chłonę….rozpływam się ….

04 czerwca 2020   Dodaj komentarz
borowina   Lotniska świt ranek Gołąb rzepak  

Dewizy herbowe i heraldyczne

Zdjęcie - Wikipedia. "Pałac w Kozłówce, dewiza Zamoyskich "To mniey boli" 

 

 

Dewizy herbowe i heraldyczne nie stanowiły zasadniczej części herbu. Pojawiły się w XV wieku, a początek brały nieraz z bojowych haseł rycerskich. Powszechne stały się w heraldyce nowożytnej. W polskiej heraldyce stosunkowo rzadkie, liczniej zaczęły występować dopiero w XVIII i XIX wieku i to częściej u polskich rodów utytułowanych oraz przy herbach pochodzących z indygenatu. Dewizy umieszczano na wstęgach pod tarczami herbowymi. Treść wielu dewiz była pompatyczna i zawierała wzniosłe sentencje.

 

• Czartoryskich – „Bądź co bądź” oraz "Le jour viendra" /Przyjdzie dzień/

• Lubomirskich "Nil conscire sibi"/ Niczego nie poznawać dla siebie/ oraz "Patriam versus" /W stronę ojczyzny/

• Sapiechów – „ Crux mihi certa salus” / Krzyż moim pewnym ocaleniem/

• Krasińskich – „ Vaillance ad honorem” / Wszystko z honorem/

• Ostrowskich – „ Dei servus sim” / Sługą Boga jestem /

• Zamoyskich – „To mniey boli”

• Wielopolskich – „ Nunguam retrorsum” / Nigdy nie cofnę się wstecz?

• Radziwiłłów – „ Bóg nami rządzi”

• Tarnowskich „ Tendit ad ardua viritus” / Cnota zmierza ku pokonaniu trudności/

• Potockich - „ Scutum opponebat acuto” / Tarczy przeciwstawię tarczę/ oraz „Ad pietatem proni” / Gotowi do pobożności/

• Sanguszków – „Z przekonania”

 

Zacytowane z artykułu : Jerzy Hall – „ Herb znamię czasu cz.3”

 

 

01 czerwca 2020   Komentarze (1)
historia   ciekawostki  
Izkpaw | Blogi