• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii

Kategorie postów

  • aktywność sportowa (13)
  • basonia (1)
  • bobrowniki (4)
  • bochotnica (12)
  • bonow (2)
  • borowa (16)
  • borowina (5)
  • chrząchów (1)
  • chrząchówek (1)
  • ciekawostki (23)
  • cmentarze (21)
  • delegacyjny i podróżniczy splen (5)
  • dęblin (27)
  • drozdówko (1)
  • epidemie (6)
  • filozofia (68)
  • gołąb (5)
  • góra puławska (3)
  • historia (132)
  • jaroszyn (1)
  • józefów (1)
  • karczmiska (1)
  • kleszczówka (1)
  • końskowola (7)
  • kurów (1)
  • Łęka (1)
  • maciejowice (1)
  • matygi (4)
  • młyny i wiatraki (25)
  • mosty i przeprawy (3)
  • nieciecz (1)
  • obłapy (1)
  • opatkowice (1)
  • osmolice (1)
  • parchatka (8)
  • piskory (1)
  • podzamcze (1)
  • pożó (8)
  • przyroda (46)
  • puławy (50)
  • rodzinne strony (55)
  • rudy (4)
  • sieciechów (3)
  • sielce (1)
  • skoki (6)
  • skowieszyn (7)
  • smaki ryb w puławach (2)
  • spiew (12)
  • starowice (1)
  • technika (5)
  • trzcianki (1)
  • wąwolnica (1)
  • wieprz (2)
  • wierzchoniów (1)
  • wieże wodne- ciśnień (7)
  • wisła (8)
  • witoszyn (1)
  • włostowice (2)
  • wojciechów (2)
  • wolka nowodworska (1)
  • wólka gołebska (6)
  • wskaźniki artyleryjskie (1)
  • wyznania religijne (18)
  • zbędowice (2)
  • ziemia szczecinecka (1)
  • Życie (56)

Strony

  • Strona główna

Archiwum grudzień 2021

Epitafium krzyża....mojego

 

 

Mija większa cisza...nabieram w siebie grudniowe powietrze. Oddech zaranny jak zawsze pełny nadziei na dobry dzień. Cisza o przedświcie aż prowokuje do myśli wielu. Czuję miarowe bicie serca, uderzenie za uderzeniem..bach,bach...Dawno me zmysły i ja nie byłem na odludziu ludzi pełnych. Dawno nie zatapiałem się we mgłę grudniowego zaranka. Szarawego niczym z paździerza dnia. Tego przesiąkniętego zwiędłym liściem lip, tego zieminstego zapachu pod nogami, tej niewymownej ciszy jaka się roztacza. Czuję w sobie wolno płynącą posokę a  nią moje myśli.Czuję odchodzące mary nocy kłębiące się w orkanach wstającego dnia. Opadła kropla wody życiodajnej na mnie, rosząc me lico,trzeźwiąc moje wpół obudzone ciało i krzyczącą duszę. Jestem u celu..nabieram znów głębokiego oddechu człowieczego znoju, zaciągam się nachalnie samotnym porankiem w zaranku. Dziś sam na sam z sobą. Syn gości w przedszkolu z zadowoleniem  ja w oczekiwaniu na oddanie kropli siebie dla innych gaszę myśli i motor samochodu. Wypełnione nadzieją potrzeby i poszukiwania wiedziałem , gdzie mnie zawiedzie. Tu bywam rzadko. Tu jak jestem to tylko jak dziś sam na sam. Tu w sanktuarium przaśnego ranka i krzaków. Tu,w złocie ozłoconym,diamencie diamentu arrasie. Tu przy tym zmurszałym krzyżu.Tu...oddycham miarowo, gdzieś na boku kropla spływa mi po policzku, drenując już nie młode me lico. Zacinam okiem na nią, bruzdy się pojawiają na twarzy ..no zmarszczki znaczy bardziej...z chłodem kropli chłód ranka a  tym chłodem nawleka się myśli kłęby całe. W ciszy stoję przy tym krzyżu, patrzymy na siebie, rozumiemy się bez słów. Nie potrzebuję złota bazylik, przepychu Lichenia, czy Jasnej Góry spleenu. Tu mam wszystko,zamknięte w tym rozpadającym się krzyżu. Całą wiarę moją,całe chrześcijaństwo, cały wymiar...Tu na tym lipowym zagonku zbitych belek razem wydobywa się o poranku najpiękniejsze wołanie ciche do mnie.Trafiające, przenikające, moje....Same myśli z duszy rozmawiają, niekiedy i krzyczą i niekiedy płaczą. Tu ten krzyż ,gdzie tysiące stóp ludzkich pod nim było, gdzie kolana czuły siłę i moc tej ziemi. Tu gdzie łzy szczęścia i radości zbiegały się z żalem i żałością. Z wyrzutem i oskarżeniem. Z dziękczynnym światem i żałobnym kieratem. Tu ,gdzie choć skinienie głowy wędrowca ,choć uchylenie czapki kupca, czy Zdrowaś Mario włościanki idącej do wsi pobliskiej. To tupot małych nóżek taplających się w kałużach po lipcowej burzy. To tumult piachu wzniecony przez  rozpędzone niegdyś konie. Czuję ten świat, czuję tą więź...dziś w mglistym grudniu tuż przy corocznych świętach...zatrzymałem się przy największej bazylice wiary, najpiękniejszym sanktuarium, najbardziej ozłoconej świątyni świata....tak tu...przy Wiśle...w krzakach. Cicho i w pokorze stoi, nie krzyczy, nie ma trzech wież, czy nie mierzy metrów wielu... Skromny w krzakach a jak złoto całego świata, jak soczewka skupiająca naszej wiary fundament... bez cudów i cudownych uzdrowień...taki przaśny przy drodze... Zabiera go czas a zwieńczenie krucyfiksu pewnie niedługo opadnie na ziemię...tą ziemię... przy nim dziś byłem odwiedziłem, oddychałem...tu biło me serce..dusza się wygadała....ile mogła...zaznałem ukojenia czasu nie licząc..wiedziałem ,że czas oddać coś z siebie dla innych....kilka kropel krwi...honorowo... Oddając krew miałem w głowie ranny krzyż....tak...to dla mnie najwyższy w pokorze wymiar mej wiary....

 

21 grudnia 2021   Dodaj komentarz
Życie   filozofia   wyznania religijne   dęblin   krzyż głuszec religia wiara  

miłegoWAM

MIŁEGO

13 grudnia 2021   Komentarze (1)

Morderca planety.....człowiek

 

Statystyka jest porażająca: tak nieliczny i nieznaczący wiele (z pozoru) gatunek jest w stanie tak mocno zachwiać przyrodą.

Ludzkość to tylko promil życia na Ziemi. Wystarczyło by zabić 83% dzikich ssaków….

Z jednej strony jesteśmy tylko pyłkiem i malutką ryską na historii planety. Z drugiej strony można nas przyrównać do gigantycznego kataklizmu, który w szybkim czasie przestawia życie na Ziemi na zupełnie inne tory. Ponad siedem i pół miliarda ludzi to zaledwie promil całego życia na naszej planecie – pokazuje badanie profesora Rona Milo z Instytutu Naukowego Weizmanna w Izraelu. Od początku cywilizacji “naga małpa” doprowadziła do zniknięcia około 83% dziko żyjących ssaków i połowy roślin. Jednocześnie rozwijało się rolnictwo i hodowla. 

Nowe badanie pokazuje, że najwięcej jest (co nie dziwi) roślin – 82% całej żywej materii Ziemi. Aż 13% to bakterie, a połączony zbiór pozostałych (grzyby, zwierzęta, ryby, owady) to zaledwie 5% biomasy naszego świata. 

Badanie pokazuje, że drób hodowlany to obecnie 70% całej planety. W przypadku ssaków jest równie ciekawie (i przerażająco zarazem): 60% ssaków to bydło i trzoda hodowlana, 36% to ludzie i zaledwie 4% to dzikie zwierzęta! 

- To dość szokujące – mówi Milo – W filmach przyrodniczych widzimy stada ptaków wszystkich rodzajów, w ogromnych ilościach, a badania pokazały, że jest znacznie więcej udomowionych ptaków. 

Jesteśmy mali, jednak nasz wpływ jest ogromny. 

- Nasze wybory dietetyczne mają ogromny efekt na środowiska życia zwierząt – tłumaczy Milo – Nie zostałbym wegetarianinem, ale wiem, że moja decyzja ma wpływ na środowisko. To pomaga zdecydować się czy chcę zjeść wołowinę, drób czy może jednak tofu. 

Obliczenia biomasy planety stworzono na podstawie setek innych badań, użyto także informacji dostarczanych przez satelity i globalnych analiz dotyczących mikroorganizmów.

Jako główny miernik życia uznano bazę w postaci węgla. Życie na Ziemi ma go w sobie około 550 miliardów ton. 

Źródło : Fokus - Błażej Grygiel.

Zdjęcie Internet.

13 grudnia 2021   Dodaj komentarz
Życie   morderca ziemia człowiek  

Norylsk...zakazane miasto

 

Zakazane dla obcokrajowców, skuty siarczystym 50 stopniowym mrozem … Norylsk

"300 kilometrów na północ od koła polarnego, w północnej Rosji, położony jest Norylsk, okrzyknięty najbardziej ponurym i przygnębiającym miastem na świecie. Zimą pogrążony w całkowitych ciemnościach nocy polarnej, ściśnięty 50-stopniowym mrozem i zasypany kilkumetrowymi zaspami, jest ostatnim przystankiem przed Arktyką, miejscem gdzie diabeł mówi dobranoc. Norylsk jest największym miastem wysuniętym najdalej na północ naszej półkuli i tylko jednym z zaledwie trzech miast znajdujących się na obszarze panowania wiecznej zmarzliny. Miasto powstało w 1920 roku, jednak prawa miejskie nadano mu dopiero w 1953 roku.

Rocznie produkuje się około pół miliona ton miedzi, tyle samo niklu i 2 miliony ton dwutlenku siarki. Wydobywa się i wytapia również kobalt, platynę i pallad. Poza czarnym śniegiem, w powietrzu czuć cały czas siarkę, a średnia długość życia pracowników kombinatu jest o całe 10 lat krótsza niż wynosi średnia w Rosji. Śnieg bardzo często zmienia barwę z białego na czarny. To efekt skrajnego zanieczyszczenia powietrza. Ciężki przemysł doprowadził do tego, że jest to jedno z najbardziej skażonych miejsc na Ziemi. Wydobywa się tam ogromne ilości metali, tam też znajduje się największy na świecie zakład wytopu metali ciężkich.

Tęgi mróz, wszechobecny śnieg i skażone powietrze osiągają swe apogeum podczas nocy polarnej, która trwa w Norylsku od końca listopada aż do połowy stycznia. Całkowite ciemności spowijają miasto przez 44 doby. W pierwszej połowie stycznia, tuż przed pierwszym wschodem słońca, ludzie najczęściej skarżą się na depresję, co potwierdza największa liczba samobójstw. Nad obszar ten bardzo wcześnie, bo już w pod koniec września, napływa arktyczne powietrze, dzięki któremu mróz pojawia się nawet w pełni dnia. W najmroźniejsze zimowe noce termometry pokazują tam minus 50 stopni. Przy silniejszych podmuchach wiatru, temperatura, odczuwana przez ludzkie ciało, spada do nawet minus 60 stopni.

Żaden obcokrajowiec do Norylska nie ma wstępu. Mogą tam wjeżdżać i mieszkać wyłącznie Rosjanie mający stałe obywatelstwo oraz przedsiębiorcy z Białorusi."

źródło : twojapogoda.pl

08 grudnia 2021   Dodaj komentarz
przyroda   Norylsk mróz kopalnie  
Izkpaw | Blogi