Słów kilka o naszych wieszczach...
Juliusz Słowacki na tle A.Mickiewicza - kilka ciekawostek być może szerzej nie znanych...
Jednym z największych poetów wszech czasów polskich był Juliusz Słowacki. Nie ukrywam ,że jest to i mój ulubiony poeta. Za młodzieńczych lat chciał być tak samo sławny i ważny jak jego starszy o kilkanaście lat A.Mickiewicz. Panowie się poróżnili i nie szczędzili sobie poetyckich i nie tylko drwin i nawet obiel. Jednak obaj mieli w sercu dobro ojczyzny. Dlatego pisali wzniosłe utwory, które namawiały do zrywu narodowego, ku pokrzepieniu serc.
Pamiętajmy jednak, że obaj panowie należeli do sekty Koło Sprawy Bożej, która powstała w Paryżu z inicjatywy Andrzeja Towiańskiego 1 czerwca 1842. Mickiewicz był zastępcą szefa. Podczas jednego z obrzędów sekty kazano członkom klękać przez Mickiewiczem i całować jego dłoń Słowacki nie wytrzymał i opóścił lokal i sektę na zawsze.
Jak przyszedł czas śmierci A.Mickiewicza na cholerę w Stanbule w 1855 r, gdzie miał zamiar sformować Legiony Polskie. Pochowano go dopiero 2 miesiące po śmierci we Francji w mieście w Montmorency . Przyszedł na jego pogrzeb chyba każdy kto znał jego i jego twórczość.
Juliusz natomiast zmarł w 1849 r na gruźlicę w Paryżu w sumie w zapomnieniu. Przed śmiercią odwiedził go przyjaciel Cyprian Kamil Norwid. a jego pogrzeb przyszło około 30 osób. Jak na tak znakomitego wieszcza to było niesamowicie dyskredytujące. I tak by się zakończyła jego droga do wieczności ,gdyby nie jego najwierniejszy czytelnik, kochający jego twórczość ponad wszytko Naczelny Wódz - J.Piłsudski. Nakazał sprowadzenie szczątków Słowackiego do Polski by jak A.Mickiewicz mógł spocząć krypcie Wieszczów Narodowych na Wawelu.
Trumnę z prochami poety do brzegów Polski przywiózł transportowiec ORP Wilia pod dowództwem kmdr. Czesława Petelenza.
Następnie płynęła w górę Wisły z Gdańska do Warszawy na pokładzie statku Mickiewicz ( trochę przewrotnie ), który zatrzymywał się w licznych portach rzecznych (Grudziądz, Toruń, Włocławek, Płock, Modlin), gdzie miejscowa ludność składała hołd prochom wieszcza.26 czerwca statek przybił do przystani w Warszawie, skąd orszak pogrzebowy przeszedł ulicami stolicy do katedry świętego Jana. Nazajutrz przewieziono trumnę Słowackiego na Dworzec Główny. Stąd wyruszył pociąg wiozący ją do Krakowa.
28 czerwca na dziedzińcu zamku na Wawelu odbyła się uroczysta ceremonia pogrzebowa.
Na jej zakończenie Józef Piłsudski wypowiedział wielokrotnie cytowane słowa: "W imieniu Rządu Rzeczypospolitej polecam Panom odnieść trumnę Juliusza Słowackiego do krypty królewskiej, bo królom był równy".
Całe przemówienie Marszałka pod tym linkiem http://jpilsudski.org/content/view/64/76/
Doczekał się Juliusz godnego pogrzebu, pogrzebu jednego z najwybitniejszych poetów polskich. Słowa Marszałka na to wskazują. Jego przemowa nad trumną trwała długo i często przerywana była wzruszeniem Józefa Piłsudskiego i narodu. Na pogrzeb przybyły całe masy ludności chcący pożegnać się ze Słowackim a wraz z nimi aż 7 wagonów kwiatów....