Puławskie wiatraki i cegielnie....


15 września 2019, 20:19

Zdjęcie zapożyczone - cegielnia Moszczenica - www.ziemiapiotrkowska.com - być może cegielnie na Ceglanej wygładały podobnie.

 

Miasto a wówczas jeszcze wieś Puławy z bliskimi Włostowicami i przysiółkiem Mokradki posiadały młyny mąki – wiatraki. Były dwa napędzane siła wiatru. Jeden z nich mieścił się na ulicy Kołłątaja  , oddalony około 1 km od teraźniejszej hali na Piaskowej. Już jego ślad był naniesiony na mapę z 1898 roku – mapę carską. Drugi po którym także nie ma śladu mieścił się przy skrzyżowaniu się ulic Zabłockiego i Ceglanej. Właśnie skąd nazwa Ceglana. Ktoś powie od razu od cegły. I słusznie ! Bliskość zbiorników wodnych – starych ujęć wody dla pałacu Czartoryskich oraz gliniasto – piaszczysty teren idealnie nadawał się na miejsce budowy cegielni.  Były wg map dwie.

 

Lokalizacja cegielni (cg) jak i wiatraka. 

 

 

 

Przybliżone miejsce wiatraka i jednej z Cegielni. Zbieg ulic Ceglanej i Zabłockiego

 

 

Przybliżone miejsce jednej z Cegielni. Zbieg ulic Ceglanej i Zabłockiego

 

Mieściły się dość blisko siebie. Na mapie są dokładnie wskazane . Były to raczej „polowe” wypalanie cegły z wysokim kominem i skromnym być może nawet drewnianym zadaszeniem. Być może także wypalały dachówki ?! – nie wiem.

 

Lokalizacja wiatraka na ulicy Ceglanej.

 

 

Tak śp.  Mikołaj  Spóz - regionalista i miłośnik regionu Puław i okolic-  na łamach portalu naszemiasto.pl Historia Puław: Fabryki i przetwórnie w Puławach w listopadzie 2014 opowiadał :

 

 

Czas odbudowy

Puławy doznały ogromnych zniszczeń podczas I wojny światowej. Po wojnie wszystkie wytwórnie, które produkowały na potrzeby budownictwa, przeżywały boom.

– Oczywiście wielu mieszkańców nadal wznosiło domy drewniane, ale przecież na podmurówkę, komin czy piece potrzebna była cegła – mówi Spóz. – Pamiętam nauczyciela, pana Jakubickiego, który zabrał nas na szkolną wycieczkę do jednej z puławskich cegielni. Produkcja cegieł rozpoczynała się w maju, kończyła w październiku. Rzędem stały kobiety w chustkach na głowie. Specjalnie przygotowaną glinę ręcznie nakładały do formy. W mieście funkcjonowały tartaki, gdzie kupowano drewno na budowę, były wypalarnie wapna. – Jedna wypalarnia była w okolicy ulicy Leśnej, tam jest teraz nowe osiedle. Jej pierwszym właścicielem był pan Tarasiewicz, później przejął ją ktoś inny – opowiada Spóz.Nad miasteczkiem unosiły się dymy z kominów w cegielniach i browarach, fetor ścieków spływających do Wisły mieszał się z ostrym zapachem z octowni i olejarni.– Ocet spirytusowy wytwarzano przy ulicy Dęblińskiej, dzisiejszej Kołłątaja, przy Zielonej w willi Samotnia zbudowanej w XIX wieku działała octownia – wspomina Spóz.

 

 

I tu na Ceglanej przy cegielniach pracował wiatrak – młyn – Koźlak należący do Tadeusza Wocióra.  Zbudowano go na działce wydzierżawionej od pana Kotra. Rok jego  uposadowienia to około 1890 rok. Funkcjonował przez okres I i II Wojny Światowej. W dobie przyspieszonego rozwoju kraju i pozbywania się „demonów zacofffania” w latach 50-tych wiatrak podzielił los sowich braci i został rozebrany. Do tego czasu nie postało nic po jego bytności jak i także blisko pobudowanych cegielni. 

 

Mapa z 1986 roku - rosyjska - w miejscu wiatraka i cegielni - plantacja porzeczki.

 

Śp M. Spóz opowiada 

Jeszcze po wojnie przy ul. Zielonej funkcjonował młyn. Niektórzy wozili zboże do młyna wodnego w Rudzie nad Kurówką i mówili, że mąka z wodnego jest lepsza.

– Młyn przy Zielonej zbudowali Franciszek Kotliński i Franciszek Koprucki. To był młyn motorowy na gaz otrzymywany z drewna. Słychać było z daleka, jak pracuje – wspomina regionalista. – Mielił zboże na kasze i na mąkę dla puławskich piekarni. Z czasem właściciele sprzedali go niejakiemu Goldmanowi. Młyn przy Zielonej pracował jeszcze po wojnie. Później został upaństwowiony. Później już nikt się nie zastanawiał, z jakiej piekarni je chleb i bułeczki.

 

 

Dziś tylko ulica nosi nazwę Ceglanej, a echo odbudowy powojennych dawno przykrył cicho las.

Ciekawostką może być to  , że wg mapy rosyjskiej z 1986 roku przy punktach ujęć wody dla miasta ( poza ich wydajnością) widnieje ciekawy dla mnie zapis. Była tam plantacja czarnej porzeczki (смородина). Dobrze jest poznawać swoje bliskie otoczenie i niekiedy pochylić się nad tym. Często nazwy ulic zdradzają nam ich historię czy historię tego miejsca. Tu Ceglana a w Dęblinie np. Wiatraczna….

I być może nie o wszystkich wiatrakach  i cegielniach opowiedziałem.Bo w Wólce Profeckiej był przecież młyn wodny a w pobliskich Rudach podobno najlepszy z młynów wodnych.... 

 

 

 

Zdjęcia kolorowe własne prócz cegielni Moszczenica.

Na podstawie A.Lewtak „ Wiatraki na Ziemi Puławskiej”, naszemiasto.pl ( wywiad z M. Spóz), wycinki map ( głownie WIG) oraz własne przymyslenia.