Zamglony morowy sierpniowy świt w porcie...
Żniwa w pełni. Palący słońcem sierpień smaga plecy włościan i parobków. Gdzieś w oddali jest ukojenie , bryza Wisły będącej o kilka set łokci od pól zalanych pszenicą i żytem. Jeszcze nie ucichły echa welkości Panów Czartoryskich , którzy jako spadkobiercy rodów i Lubomirskich i wielkich fortun Sieniawskich wryli się w świadomość i codzienność tego miejsca. W zaborze Pruskim zniesiono już pańszczyznę, tu trwa dalej choć już wiadome, że i w tym - rosyskim jej nie będzie. Echo powstania listopadowego cały czas wyryty w te ziemie, w ludzi . Gdzie rodzina z rodziną walczyła po dwóch stronach....
Karawaka parafia Klementowice
Jest sierpień 1852 roku....z Galicji przypłynęli marynarze do portu Pulawy. Gorąc sierpnia daje im we znaki. W Kazimierzu nie było mejsca na redzie. Cały czas aktualizują mapy. Przecież prawie 100 lat temu Wisła ich żywicielka wyryła nowe koryto , stracając Stężycę.Prawie 30 lat wcześniej odsunęła się od swojego koryta w Parchatce i Włostowicach na kilka set metrów. Muszą nanosić co chwlę zmiany żeglugowe. Są zmęczeni. Dziś ich statek wiezie przez Wislę zboże z Galicji i sól z Bochni. Pamiętają opowiadania swoich dziadów jak to król Batory stracił do reszty nerwy na sprzedawczyków co sól jak złoto traktowali ceną. Kazał Wieliczce i Bochni zasuwać takby starczyło dla całej Korony. I te żupy solne jak grzyby po deszczu powstawały....
Trap udeżyl w piaszczysty brzeg portu. Rwetes portowego życia w już jakże znanych Puławach mieszał się z goryczą zaboczego jarzma. Rosyjski królował i marynarze z Galicji pewni nie byli czy w komorze celnej w Puławach się dogadają. Czuć było jednak w ten sierpniowy dzień mieszankę portowego rybackiego zapachu z wyczuwalną wonią czegoś złego, chorego , niemożliwego do zidentyfikowania. Po odnalezieniu zawiadowcy portu i uiszczeniu kilku monet za miejsce w porcie udali się do tawerny by tam zatopić swe zmeczenie i długie dni w palącym słońcu na statkubez świeżej wody i jedzienia. Tylko ten kaszel im przeszkadzał i wątłość jak na tą porę roku dziwną....
Przyportowa kapliczka - 6 Sierpnia Puławy
We Lwowie nastała już noc. Pomocnik Ignacego poszedł się zdrzemnąć na kozetce. Jeszcze niedopity kieliszek wina za obronę magstra farmacji stoi na komodzie. Już zapomina jak 30 lipca na Uniwerystecie w Wiedniu odbierał swój pierwszy tytuł magistra. Nad dymiącą lampą oliwną nocą w aptece młody Łukasiewicz pochyla się nad menzurką wypelnioną czarną gęstą substancją. Już jest gotowy , już ma opracowany cały plan ekstracji z tej - ropy naftowej- nafty. Magicznej substancji odartej z tej czarności . Nie mającej na daną chwilę żadnych zastosowań i celów.Uparty Ignacy czuje ,że jest bliski wielkiego wyalazku....czuł dobrze. Rok poźnej skontruował lampę naftową.....
Ale dziś nawet nie spodziewał się ,że Królestwo zaleje fala epidemii ...epidemii cholery.
Na niedawno pobudowanej Cytadeli Twierdzy Dęblin nikt nie spodziewa się wybuchu epidemii. Pamiętają z pzekazów ustnych jak w niedalekich Bobrownikach 1780 roku panowała epidemia ospy, wyniszczając prawie cały odsetek mieszkańców miasta ....Czasy carskie - tarde i okrutne . Mikołaj I Romanow pewny , dynastia Romanowów święci tryumfy. Wojsko, ludzie , wszyscy wpatrzeni w niego CARA. Prócz Polaków sprzedanych przez podstolego Antoniego ,Targowicę i rozszarpaną ojczyznę przez rozbiory. Wypatrywana jutrzenka nadziei w księciu Poniatowskim jedynym marszałku Francji - Polaku na początku XIX wieku została wygaszona wpierw przez wyprawę Napoleona na Moskwę by później pod Lipskiem zostać pogrzebana na kolejne lata...długie lata... A i te lata niosły żniwa cholery , dżumy i moru...
spichlerz Puławy
Port w Puławach przy portach w Kazimierzu czy Stężycy a nawet Janowca był dość skromny by nie powiedzieć marginalny. Więcej w XVI wieku przyjmował port we Włostowicach niżby w Puławach. Do tej pory zachowały się nadbrzeżne budynki a także spichlerz puławski. Te miary nie mają żadnej z Kazimierzem , gdzie ich ilość wieksza i świetność przykrywa całunem milczenia. Nie zawsze też Kazimierz był aż tak handlowo kluczowy. Po wytyczeniu w XIV wieku przez króla Kazimierza Wielkiego szlaku kupieckiego, który przechodził także przez Kazimierz i miasto Wąwolnicę i zauważalnej przewagi na Wiślanym transporcie choćby nad Stężycą w 1573 czy 1574 roku. Nie mówiąc o jego bezsprzecznej dominacji w XVII wieku przy sięgającym 44% całego eksportu zboża i importu śledzi .
Port Puławy w XVII wieku może się poszczycić się około 0,1 % całego eksportu zboża , czyli 204 łaszty . Łaszt około 3 Tony, ca 3200 litrów materiałów sypkich. Koniec XVIII wieku ( lata 1776/1777 ) ośrodek kazimierski stał się niekwestionowanym liderem nad wiślanej wodzie nie tylko w eksporcie zboża ,czy imporcie beczek śledzi ,ale przede wszystkim w spływie tratw oraz towarów na nich. Przegonił coraz prężniejszy ośrodek portowy w Puławach i Józefowie.
Lecz dziś ten port jakoś złowrogo patrzy, jakoś obco w nim. Tu zaczyna się znów wędrowka śmierci , znó zeszła na ląd. ...... Cholera.....
Karawaka Puławy - 6 Sieprnia,.
Mrynarze wstali o świcie. Nie czuli się wcale lepiej niżby dzień wcześniej. Ot zwyczajnie, poprosili o śniadanie bo dziś dalej w drogę dalszą. Łaszty zboża z tegorocznego żniwa zasypane w statku już sprzedane. Czas na nich, Rzucili kilka wymiennych niedawno pieniędzy.Jeden z nich – nawigator -dziś wyjątkowo źle się czuł. Coś mowił – zaszkodziło na tych puławskich karczmach. Zaciekawili się grupą mieszkańców Puław. Stara wierzba niepodcinana od lat falowała na sierpniowym wietrze już wczesnego popołudnia. Podeszli bliżej bo ciekawość była wieksza niż bariery czy obyczajowe czy jęzkowe. Po rozmowie w miarę miłej dowiedzieli się , że stawiana jest kapliczka z karawaką. Bo w mieście wybuchła epidemia cholery. Talizan dobrych i ochronnych sił, Boskiej opaczności Ludzie znów zaczęli umierać... Przecież tak niedługo bo w 1856 roku gorączka tyfloidalna występowała w Instytucie Panien w Puławach zbierając żniwo. Ale o tym cicho było , bo nie wypada , nie można było o tym głośno mówić…. Bo jak. Przybita na spichlerzu była lista atakujących miasto epidemii nie budziła zainteresowania lecz trwogę….
Gubernia |
Data epidemii/czas |
Zachorowało |
Zmarło |
Lubelska |
3.8-11.12.1848 |
15039 |
6547 |
Radomska |
3.8-11.12.1848 |
4275 |
2280 |
Lubelska |
1852 |
11034 |
4143 |
Radomska |
1852 |
9094 |
4241 |
Kapitan statku podchodzi pod kapilczkę . Słońce chyli się już za południe . Dziwi się co to za znaki są na tym dziwnym krzyżu. Dwie belki. Pochodzi bliżej , literuje. Brat z klasztoru przybyły z grupką ludzi tłumaczy kapitanowi …
+ Z + D I A + B I Z S A B + Z + H G F + B F R S
+ – Crux-Krzyżu Chrystusów, zbaw mię.
Z – Zelus- Żarliwość domu Twego niech mię uwolni.
+ – Crux-Krzyż zwycięża, krzyż panuje, krzyż rozkazuje. Przez znak krzyża świętego, niech mię uwolni Pan od powietrza tego.
D – Deus - Dajże to, Boże – Boże mój, żebym ja i to miejsce było uwolnione od powietrza tego.
I – In manus-Jezu, najsłodszy Panie, w ręce Twoje polecam ducha mego, serce i ciało moje.
A – Ante-[Wcześniej] aniżeli stworzył Bóg niebo i ziemię, był Bogiem. On mocny Jest wybawić mię od powietrza tego.
+ – Crux-Krzyż Chrystusów mocny jest odpędzić zarazy, powietrza z miejsca tego i od ciała mego.
B – Bonum-Barzo jest rzecz dobra, oczekiwać w milczeniu ratunku Boskiego, aby odpędził zarazę ode mnie nędznego.
I – Inclinabo-Ja nakłonię serce moje do usprawiedliwienia Twojego, abym się nie zawstydził, żem Cię wzywał.
Z – Zelavi-Z wielką żarliwością zapaliłem się na niezbożne, widząc pokój głoszących i w Tobie samym ufność miałem. Krzyż Chrystusów odpędza czartów i powietrze zepsowane niech wyżenie.
S – Salus-Słusznie, zbawieniem Twoim sam jestem, mówi Pan. Wołaj do mnie, wzywaj mię, ja wysłucham cię i wybawię od powietrza tego.
A – Abyssus-Azaś przepaść przepaści nie wzywa i w szumie głosu Twego odpędziłeś czarty i od zarazy powietrza uwolniłeś mię.
B – Beatus-Błogosławiony mąż, który ufa w Panu i nie obrócił oczu swoich na próżność i rozpustę zdradliwą.
+ – Crux-Krzyż Chrystusów, który był przed tym na hańbę i zelżywość, teraz jest na sławę i uwielbienie. Niech mi będzie na zdrowie i niech odpędzi z miejsca tego czarta i zepsowane powietrze i zarazę od ciała mego.
Z – Zelus- Żarliwość czci Boskiej strawiła mię pierwej, niż umrę i przez imię Twoje, wybaw mię od tej zarazy powietrza złego.
+ – Crucis-Krzyża świętego znak uwolni lub Boży i od powietrza tych, którzy Mu ufają.
H – Haeccine- Hej! Także to Panu oddajecie ludzie głupi i bezrozumni? – Oddajcie Najwyższemu śluby wasze i ofiarujcie Bogu ofiarę chwały, i miejście w nim nadzieję, albowiem, którzy w Nim ufają, nie będą zawstydzeni.
G – Gutturi-Gardłu memu i do ust moich przyschnie język, jeżeli Cię wielbić nie będę i sławić Imienia Twojego świętego, które święte jest i wybawia w Tobie ufających. W Tobie nadzieję pokładam. Zbaw mię, Boże mój, z zarazy tej powietrza i miejsce to, na którym wzywają Imienia Twojego.
......
Nie daje ojcu dokończyć tłumaczyć modlitwy. Widział już jednak ją , nie raz krzyż z dwiema belkami. Słyszał , że w porcie gdzie go nie przyjęli w Kazimierzu takowe karawaki były, słyszał jak i na Włostowicach taka była. Nie pojmuje kapitan czy to ma pomóc czy wystraszyć morowe powietrze .Niepokoi się swoim druhem z załogi. Coraz gorzej z nim. A terminy gonią… dylemat … zostawić i nająć nowego członka załogi czy zostać jeszcze dzień dwa….
Podjął decyzję, cholera i tu już zagościła od wielu lat, on ma zlecenie i musi je zrealizować. Na szybko w porcie najmuje nawigatora i ruszają dalej. Do Gdańska. Oby dalej od tego miejsca. Miejsca jak się okaże za 40 lat odwiedzi znów Puławy i pozna całą historię tego przeklętego portu i epidemii co od 1848 roku pustoszyła i nawiedzała te tereny zbierając ogromne żniwo. O tym wszystkim kapitan się dowie..opowie. Odszuka kapliczkę i siądzie koło niej słuchając jej historii….
Koniec części I.
Fabularyzowane moją narracją.
Źródło :
Naruszewicz-Lesiuk D. „Cholera , Choroby zakaźne i ich zwalczanie na ziemiach polskich XX wieku”
„Cholera , jej dawniejsze epidemije u nas, przyczyny , objawy, zapobieganie, leczenie”- dr B.Dzieżawski, O.Hewelke, W.Janowski 1892
K.Kurzyp - Stężyca
o. Paweł Sczaniecki w książce Święty Benedykt (Kraków 2000, wyd. 3, s. 179–182)
eksperci : , G. Bartnik , H. Mielniczenko, H. Czech, Z. Kiełb, śp. M. Spróz
Zdjęcia własne, prócz spichlerza – autorem zdjęć Robert Sołtan. Trap – Internet. Krzyż - http://parafiaklementowice.pl/