Wiersz dla koleżanki ( w śpiączce)
Już zapomniałaś o tym że kłuje ?
Ta róża piękna przy płocie ?
To ona patrzy się na ciebie
i wzdycha i rzęsami łopocze....
Kochałaś tędy chodzić i dziś w ten majowy ranek
gdzie słonko iska twe lico
czujesz się cudownie w tych kwietnych obliczach
To nic, że kłuje róża
ona tego nie chciała
ale taka to natura
że kolec stworzyć musiała
idziesz dalej i się uśmiechach
widzisz jaskry piękne
uśmiechają się cudownością żółci złotej
kwiecą kobiercem wymownem
Pan tulipan spojrzał na twe piękne lico
buchnął czerwienią niczym motylicą
stanęłaś i wąchasz i nagle...
dłoń dotyka cię czuła
poddajesz się jej od razu
to matki ręka chwyta cię zrazu
podążacie dalej w ogród ten kwiecony
już razem już z wami miliony
kwiatów kłaniają się czule
widząc dwie panie ściskające i wtulone w siebie
niczym ranek letni ze słońcem powiązany
rosą trawa zasnuta chłodzi stopy zarazem
Czujesz się wybornie , oczy zamykasz ...
wciągasz ten zapach , myśli pominasz.....
ten strumień co był za wsią tam z oddali
on dalej szumi dla ciebie , on dalej płynie w dali
czeka ten kamyk co pod mostkiem kochałaś
i pod nim tajemnice chowałaś
nikt ich nie doczytał do tego czasu
czeka na ciebie kochana, ale zza wczasu ...
lato wygląda za tobą, kłos pszeniczny się złoci...
przyjaciółko moja kochana
wracaj na ten garb łąki uroczy
to on wychował cię czule i otoczył troską
przyjdź na niego i pogłaszcz go, przytul z miłością
wiosna młoda damo już za progiem czeka
czekamy na ciebie my i miliony czeka