Wieprzański przedświt zadumy
Ranki teraz już coraz bardziej rześkie. Nasiąknięte niesamowitą zadumą i bilansem narastającym odchodzących dni , tygodni i miesięcy. Zaczynamy stawiać sobie pomału pytania o sens przeżytego tego roku. Przeżytych chwil, wzlotów i uniesień jak i uczących pokory nad światem upadków. Czyż to nie raz życie uderzyło nas niespodziewanie kijem po plecach ? Nie raz straciliśmy wiarę i równowagę upadając na kolana? Ileż to razy klęcząc nasze łzy rosiły nieczuły ziemski padół? Wiele takich chwil było, wiele w ciszy i samotności, wiele w wewnętrznym krzyku rozpaczy czy bezsilności. Tak , to złe trudne i przykre nasiąknięte skondensowaną żałością i brakiem wsparcia oparcia chwile pamiętamy bardziej. Wryte w naszą duszę i psychikę , niekiedy przypominające o sobie, nawilżając oczy łzami smutku i żałości. Dobro! Tak go mało ostatnio i w ludziach i w nas. Tak trudno go wskrzesić nawet w minimalnej swojej postaci. Ale jest i otacza nas. Dajemy z siebie go także. Co dzień wstając witając się z tym światem, ludźmi prostym gestem , słowem czy co ważne uśmiechem dajemy naparstek radości i człowieczeństwa. Łatwe i wyprasowane dzień dobry z poranka potrafi działać cuda.Ile to takich dzień dobry powiedzieliśmy? Tysiące razy podczas tego roku? Tak to tyle tysięcy małych radości !! A ile uśmiechów do innych i siebie? Miliony? To miliony szczęściwości daliśmy z siebie w tym roku! To zły rok ? nie rok trudny zatopiony w małych radościach skąpany. A przecież były i dni wzniosłe, podniosłe ważne dla nas. Dające ogrom szczęścia i radości. Budzących tyle endorfin w nas , napełniających nasze serce i duszę wiarą w drugiego człowieka.
I To Tu nas Wieprzem tym w Masowie się te przemyślenia, te obrazy , te światy tego roku zaczynają przenikać i pojawiać się i znikać . Budzić i wygasać. W nozdrzach mroźne powietrze zaciągnięte do granic płuc mych. Wypełnia mnie grudniowy przedświt w barwach nie do podrobienia, nie do skopiowania. Gdzieś świergot ptactwa , gdzieś słychać budzących się do życia włościan masowskich. Gdzieś tam i ja. Nad Wieprzem, nad moim światem, nad cudem wstającego dnia. Tu najpiękniejszego…..