Historia Lokalna -Urok mostu żelaznego nad...
Choć mieszkałem kilka dobrych lat w Dęblinie to nigdy nie byłem pod mostem kolejowym na Wiśle. Przyszło po 11 latach naprawić tą lukę i dzisiaj z rana przed pracą udałem się w jego stronę. To bardzo stary most, budowany 1885 roku był 3 razy wysadzany i tyleż samo odbudowywany.Przeszedł zmianę konstrukcyjną w 1929 roku z układu prostego do parabolicznego znanego dzisiaj. Linia kolejowa, którą dźwiga na barkach to 26. Rankiem jak zaczęło słońce nieśmiało wychodzić i zaczynać dzień - most robi piorunujące wrażenie. Żadne zdjęcia czy filmy tego nie oddadzą.Sam dojazd do niego jest bardzo urokliwy, za torami przy pomniku skręcamy w lewo, mijamy w oddali Bramę Lubelską - jedną ocalałą oryginalną Twierdzy Dęblin i w szpalerze drzew przy samej jednostce wojskowej dojeżdzamy do podpór mostu. Jak już u Twierdzy wspomniałem to powiem tylko, że w internecie można poczytać całą historię i iej i Dęblina ,początków budowy,czasu jej świetności i jej zmierzch i zapomnienie.... Dla mnie to bardzo tragiczne miejsce, miejsce obozu 307, gdzie w latach 41-44 zgnineło w około 80 tysięcy jeńców głównie radzieckich, francuskich, włoskich.Także to miejsce jest naznaczone ludobójstwem i bestialstwem oprawców niemieckich.
Wróćmy do czasu pokoju i do mostu i Wisły. Teren zalewowy i grąd przy samej rzecze po lewo, po prawo jednostka wojskowa, która ciągnie się do mostu samochodowego. Nad brzegiem już w połowie zanurzona krypa. Kłębią się kolory wstającego dnia zmieszane z wiślanym grafitem wpadającym w ciemny fiolet. Długo stałem i wpatrywałem się w ten spektakl ,gdzie w końcu dzień zaczął wygrywać z nocą, gdzie tajemniczość poddaje się jasności. A Wisła ta królowa rzek choć płytka majestatycznie obmywa brzegi dęblińskiej twierdzy, kryjąc w swoim nurcie nie jedną ciekawostę i tajemnicę, którą zabrała wiek temu. ...