Tato ...brzmi dumnie ???
Czy łatwo być ojcem ? NIE. Czy łatwo być tatą ? Zajebiście trudno. Czy oczekiwać poklasku u innych ? NIE! Wszytko pisane jest pomału i po trochu. Często ojcowie zostają tylko ojcami, rzadziej stają się tatą. Bo i co ten tata a ojciec się różni? Zbyt dużo by piać ! Sprostać ojcu może każdy prawie mężczyzna, sprostać być tatą niewielu. A takim tatą , który ma i szacunek i poważanie u sowich dzieci to już bardzo niewielu. Jak się ma jedno to może i łatwiej , prościej. Jak się ma dwójkę to już sztuka się dzielić na tyle części sobą. Na dziecko każde z osobna nieskończoną miłością ale i do wieku odpowiednim światem ich , żonę, pracę, dom, wypłatę, rachunki, codzienności, myśli różne i przyszłość bliską i daleką. Bo przecież starsza to już szkoła średnia , ma swój świat, pierwsze miłostki , wiek głupi, szkołę i autorytety, ba paradygmaty za nic. Młody 1,5 roczny szczerze śmiejący się i czekający na tatę aż naciśnie kod domofonu po pracy by zatopić się w jego ramionach i jego pocałunku. Czekający na codzienną przygodę z ojcem, nieustających godzinnych spacerach,często na rękach moich, bujaniach długich, bułek smaku i zapachu wieczora. Krzyków pawi Czartoryskich pełne, dłoni omdlałych bolących ojcowską miłością wielce. Czy te rozmowy z młodą panią już, 15 latką, często ścierających się z jej światem idealnym , jej a moim patrzeniem. Często emocjonalne, ale w głębi serca kochane dziecko ponad życie. Buduje swój wiat swoje doktryny, swój obraz , swoje JA. Staram się nie przeszkadzać ale być obok, czujny. Gdzie trzeba pokazać palec nu nu a gdzie trzeba uśmiechnąć się i dać spokój...
To trudne dla mnie. Ciężkie, wyczerpujące,dające co dzień lekcję pokory i często niesprawiedliwej kary. Tak wielce dla mnie ważne, tak nie łatwe być tatą. Być cały czas dla nich, żyć, pracować, oddychać, podawać szpadelek , przelać kilka złotych...kupić kebsa, zabrać nad Mokradki do dęba, grzebać w piaskownicy, czy tłumaczyć historię. Zapomnieć o sobie, po raz kolejny, zagrzebać swoje ciche potrzeby, czekać , czuwać , ochraniać....Zlać się w potrzeby i obowiązki taty...ojca...Być i trwać.. z rzadka coś zaśpiewać w chórze, coś po nocy pobiegać, napisać kilka słów historii choćby pełne na FB czy blogu, lub książki zaczytać stron parę. Nie za dużo bo do pracy wstać o 5 trzeba, ot z godzinę góra swojego mieć. Starczy....tacie wystarczy.....ojcu już nie nie.....