• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii

Kategorie postów

  • aktywność sportowa (13)
  • basonia (1)
  • bobrowniki (4)
  • bochotnica (12)
  • bonow (2)
  • borowa (16)
  • borowina (5)
  • chrząchów (1)
  • chrząchówek (1)
  • ciekawostki (23)
  • cmentarze (21)
  • delegacyjny i podróżniczy splen (5)
  • dęblin (27)
  • drozdówko (1)
  • epidemie (6)
  • filozofia (67)
  • gołąb (5)
  • góra puławska (3)
  • historia (130)
  • jaroszyn (1)
  • józefów (1)
  • karczmiska (1)
  • kleszczówka (1)
  • końskowola (7)
  • kurów (1)
  • Łęka (1)
  • maciejowice (1)
  • matygi (4)
  • młyny i wiatraki (25)
  • mosty i przeprawy (3)
  • nieciecz (1)
  • obłapy (1)
  • opatkowice (1)
  • osmolice (1)
  • parchatka (6)
  • piskory (1)
  • podzamcze (1)
  • pożó (8)
  • przyroda (44)
  • puławy (48)
  • rodzinne strony (55)
  • rudy (4)
  • sieciechów (3)
  • sielce (1)
  • skoki (6)
  • skowieszyn (6)
  • smaki ryb w puławach (2)
  • spiew (12)
  • starowice (1)
  • technika (5)
  • trzcianki (1)
  • wąwolnica (1)
  • wieprz (2)
  • wierzchoniów (1)
  • wieże wodne- ciśnień (7)
  • wisła (8)
  • witoszyn (1)
  • włostowice (2)
  • wojciechów (2)
  • wolka nowodworska (1)
  • wólka gołebska (6)
  • wskaźniki artyleryjskie (1)
  • wyznania religijne (18)
  • zbędowice (2)
  • ziemia szczecinecka (1)
  • Życie (54)

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • Blog o własnej wędlinach....
  • Bieganie inie tylko
    • Maratończyk i jego przemyślenia
  • Historia
    • Fortyfikacje
    • I WŚ Puławy
    • Interaktywne stare mapy
    • O cmentarzach , dworkach
  • Historia lokalna
    • Dawne Puławy
    • I Wojna Światowa
    • Kompendium wiedzy o Gołębiu
    • Poznaj Lublin
    • Skoki i Borowa
    • Świetny blog o historii regionu
    • Wszystko o Sieciechowie
    • Wyjdź z pociągu
    • Zabytki, zaułki, zakątki ...
  • proces technologiczny
    • Procesy technologiczne
  • Przyroda
    • Blog leśniczego

Od wieków pochylony ... świt na nekropolii...

Świt nad traktem cmentarnym Bobrowniki 

 

Paląca się kula plazmy, trzymająca się w ryzach przez ogromną siłę grawitacji wstaje po deszczowej nocy nad widnokręgiem. Ja już na miejscu, dziś Tu , dziś przed pracą , dziś być w zadumie tego zaranka. Bobrownicka droga krzyżowa , cmentarny trakt, nowy cmentarny trakt. Ten wprost do Fortu nr 3.  Dziś brama, płyta lotniska, i huk silników, od rana…tego listopadowego ranka. A ja przyjechałem w gąszczu już przepalonych plastikowych zniczy, oblepiających groby, całkowicie przykrywające płyty grobowe zabierając i powagę i to co  tym ważne – duszę. Tą siedzącą i pełną zadumy. Tej będącej choć na początku listopada , gdzie liście już opadły, gdzie rześkie poranne powietrze wdziera się w nozdrza. Gdzie ziemistość ziemi daje się wyczuć i odczuć, poczuć by ją zrozumieć. Plastikowe wypalone już bezużyteczne znicze , niczym śmiecie zabierają duszę i powagę tego miejsca. Przechodząc się po tej nekropolii z modlitwą na ustach, w myślach w zadumie, szukając wyciszenia i zrozumienia siebie , co róż dotykam płyt z piaskowca starych czy żelaznych małych krzyży. A to Julek a to Basia, Zbyszek szamotanie choć w centrum prawie bez choćby małego znicza. Może się wypalił i ktoś usunął…. Być może. Przesunąłem z innych grobów i Julkowi i Basi i Zbyszkowi… 

 

Cmentarna rewia zniczy

 

Spełniliśmy swój obowiązek. Naszych groby lśnią od początku listopada, czy nawet końca października. Największe i  coraz bardziej fikuśne znicze niczym wielkie kolumny przykrywają tą cmentarną powagę i zadumę. Szpecąc i koślawiąc to co ważne i cenne. Jakaż to ogromna nauka płynie z chwili zadumy na nekropolii , ale tej właściwie przeżytej, wewnętrznej. Jakże wielkie emocje są i jakże szybko nasze problemy są małe przechodząc się po korytarzu hospicjum czy na dziale onkologii dziecięcej. Postawione olbrzymy – znicze albo ich w mnogości chcemy ukryć czy rekompensować naszą  coraz to wątlejszą emocję przeżywania, miałkość i sprasowane wartości? Być może … i nie wszyscy…. Dziś byłem sam przy wschodzie słońca, w tym brzasku dnia nad nocą. Dziś poczułem w pełni wszystkie wartości , wszystkie uczucia, całą paletę emocji okraszoną zadumą i wspomnieniem najbliższych co odeszli, tych dalszych też, ofiarach wojen, epidemii, wszystkich co zostawili tą ziemię i to miejsce dla przyszłych pokoleń…

1 Listopada na Włostowickim cmentarzu jakoś nie mogłem znaleźć nawet okruchu tego co dziś do mnie dotarło i co przeżyłem. Morze ludzi, krzyków, reklamówki zniczy, chryzantem i margerytek przesyt. Spotkań po latach , wiele uścisków, uśmiechów, rozglądania się na boki, obserwacji sąsiednich grobów, ludzi wraz z opiniami , recenzjami często dość siarczystymi. Brak tylko tej powagi, pokory, majestatu… Gdzieś z części prawosławnej na Włostowicach dobiega mnie okrzyk młodego człowieka – mamo idźmy już stąd tam przez bramą stoi pan i sprzedaje szczypki!! Ja chcę szczypkę… młodemu człowiekowi to i można wybaczyć , ale jego mamie która ochoczo zawinęła się w jednym momencie znad grobu już chyba nie bardzo….ale może się mylę…

 

Przybity, uśmiercony, za wszystkie grzechy..wisi w pokorze...

 

 

A tu na cmentarzu dziś w Bobrownikach nadal wisi ukrzyżowany, dalej umarł za nas…za tą szczypkę  tego młodzieńca też….

 

05 listopada 2019   Komentarze (2)
cmentarze   bobrowniki   filozofia   Bobrowniki cmentarz  
Blogi