Kłębiący się zaranek...
"Czy to możliwe Matko Święta
Żeby to jeszcze ktoś pamiętał?!"
W głowie mi od kilku dni szumi ta cudownie wyśpiewana przez m.in. Rybotycką i tak mocno z Krakowem i jego najbardziej znaną Piwnicą piosenka " O Groblach, na Groblach"
I dziś na moich groblach stoję. Wpatrzony w świtu wielkiego misterium. Kurz zarannej mgły spowił byłe koryto Wieprza. W dolinie, w stronę Borowej , tuż przy drodze na fort Skocki ściele się wstający dzień otulony rannym płaszczem mglistej poświaty. Kłębią się bażanty na nasypie kolejowym. Koguty w tej mgle ranka mroźnego wykonują swe tańce przy kurkach bażancich. Słońca złoty a nie bursztynowy blask przebija się przez ten spektakl , iska swymi promieniami na wskroś otuloną drobinkami lodu trawę. Widok tak mistyczny, ponadwymiarowy. Zaciągam się tym zmrożonym mirażem geniuszu matuszki natury. I ten most kolejowy taki nowoczesny i brzydki w tej postaci nie trąca i szum samochodów goniących w swoich celów nie wadzi...tu myśl nad tymi co oddali ostatni oddech na tych brzegach Wieprza ...nakazuje i błaga o krótką modlitwę. Ten młody chłopak co tuż przy moście tak niedawno postanowił zakończyć swoją wędrówkę po tym świecie, dla niego też Zdrowaś Mario.... Kłębiący się w promieniach słońca i świergocie ptactwa wszelakiego zaranek...pełen i nadziei i pełen trudnej pamięci o tych co tu zostali pomordowani. Mosty dwa a między nimi kiedyś i trzeci tymczasowy, i kładka ...gdzieś ich ślady można jeszcze dostrzec w tej kłębiącej się kipieli pary,mgły i smutnej historii tego miejsca unoszą się nad Wieprzem. Zostało mu już niewiele ,może pół kilometra by zakończyć swoją wędrówkę. By na stałe połączyć się z Wisłą i na jej wiślanych wodach ujść do morza...polskiego morza....
Torowisko przy Borowej