Historia lokalna - bezimienna kapliczka w...
Często mijana kapliczka – krzyż tuż za przejazdem Końskowola – Pożóg. Dawniej w Pożogu – dziś w Końskowoli ulica Pożowska.
Ach jak urywają sobie te grunta. Końskowola Pożogowi a Skowieszyn Starej Wsi. Tylko czy ten szum administracyjny jest dobry dla ludzi? Każdy wie gdzie się urodził i gdzie urodził się jego ojciec , matka. Pamięta ten drewniany płot już lekko pochylony w stronę bitej drogi. Pamięta te drzewa , las te pola uprawiane ciężką pracą i potem. Pamięta tego boćka co przycupnął na dachu sąsiada. Tak się mówiło mieszkam na Niwie, pole Za Lasem , pod Strumykiem lub za Stodołą. Te czasy się zmieniły i XX wiek przyniósł reformę rolną i parcelacje , potem gromady, powiaty, gminy, sołectwa. Każdy już z chirurgiczną precyzją wiedział gdzie mieszka. Sąsiad choć tylko oddalony o dosłownie 20 kroków już mieszka w innej wsi a przecież niedawno mieszkał ze mną Tu , granice wytyczyli i rozdzielili sąsiadów ratujących się w biedzie, czy pomocą orki na polu . A może brakującym mlekiem czy serem na codzienny postny trud…. Kto to wie. W tej zgodzie żyli od wieków mieszkańcy Pożoga. Słyszałem od osób z tej miejscowości o tej wzajemnej pomocy. Możemy ją wyczytać z książki o Bonowie jak gospodarze wzajemnie sobie pomagali. Byli w doli i niedoli. Trwali i pozwalali wytrwać. Czasy były trudne szczególnie pod zaborami, gdzie nie tylko przyroda i jej zmienność dyktowała jakość dnia, sytość w brzuchu czy obfitość na polu ale i zaborca, który z premedytacją eksploatował i wysysał z naszej polskiej ziemi, polskiego włościanina ostatnią skibkę chleba , ostania garść zboża, czy kubek mleka. Co trzymało ludzi razem ? Wiara w Wolną Polskę, Bóg ! Tak często wiara czyniła ludzi lepszymi, pomagała w najsroższej próbie, była ostatnią deską ratunku. To ona łączyła ludzi przy porannej czy wieczornej modlitwie, to ona zbierała ludzi przy kapliczkach Maryjnych snując po cichu Chwalnie łąki…. To w końcu przez zawieruchy zaborów i wojen fakt ,że mamy wolny kraj , mieszkamy i mówimy po POLSKU, czytamy polskie książki i możemy uczyć się na wielu szczeblach nauki jest koronnym dowodem tej niezłomnej wiary ! Wiary w wolną Polskę ! Wiarę w Stwórcę.
To wiara w nie bezsensowną przelaną krew dziadów, walki na choćby kosy naszych powstańców i tych listopadowych i tych styczniowych jako wzoru bojowników o wolność! Wolność być może z góry nie wywalczoną w tych zrywach narodowych ale kiedyś na pewno. To dla mieszkańców widzących pożogę Pierwszej Wojny Światowej , która po sobie zostawiła wielkie zgliszcza i ogromną biedę , śmierć potrzeba było wzorców , które pokrzepiały i dawały nadzieję na jako takie przeżycie dnia i odbudowę swoich domów , swojej tradycji. Byli to dzielni powstańcy, którzy widząc do granic nieludzkie ciemiężenie mateczki Polski ( choć na mapach nie istniała….) uderzyli w gong , powstali z kolan i walczyli , przelewali krew za najważniejszą rzecz – wolną ojczyznę.
Po rozmowie z wybitnym regionalistą, pasjonatem historii, obyczajów i zwyczajów - Panem Aleksandrem Lewtakiem - ziem Skwieszyńskich, Pożowskich , Końskowolskich i wielu innych rozwiała mi się historia tego krzyża. Tej w sumie kapliczki – krzyża – tej przy torach w stronę w Pożoga od Końskowoli przy drodze. Stoi wśród drzew. Na zdjęciach lotniczych z 44 roku było chyba tylko jedno drzewo. Ugryziona przez czas, skromna w swojej postaci. Tablica pusta, inskrypcji brak. Tak intrygująca….. Idąc za wypowiedzią Pana Aleksandra i tego co udało mu się ustalić w przekazie ustnym dowiedział się od seniorki z Pożoga już nieżyjącej o historii tej kapliczki.
W czasie po I wojnie światowej ludność jak pisałem wyżej potrzebowała wzorców heroicznych zrywów narodowych postanowiono upamiętnić Powstańców Styczniowych z 1863 roku. Zaczęto zbierać pieniądze na budowę pomnika wśród mieszkańców Pożoga. Udało się zebrać pewnie jakąś kwotę bo powstała skromna w formie kapliczka- krzyż. Natomiast już nie zdążono zrealizować inskrypcji na tablicy. Przeszkodziła temu II Wojna Światowa zbierając tak krwawe żniwo na matuszcze ojczyźnie. Do dnia dzisiejszego nie udało się dokończyć tego działa. Nie udało się przymocować już tablicy pełnej z treścią ku czci powstańców. Ktoś zapyta czy tu była potyczka znacząca by postawić ten krzyż? Historia nie odpowiada wprost na to pytanie. Być może tak , choć źródła milczą. Wspominają Parchatkę, Żyrzyn zwycięski. Być może dla uczczenia powstańców w dowód uznania miała powstać ta kapliczka – krzyż? To już bardziej pewne. Przecież potyczki cały czas w okolicach Pożoga miały miejsce.
Idealnie by było gdyby gmina Końskowola dokończyła dzieła i odnowiła kapliczkę i umieściła tablicę już z inskrypcją. Ta goła jest bardzo wymowna.
Zdjęcia własne. Opracowano na podstawie rozmowy z Panem Aleksandrem Lewtakiem.