Chóralne epitafium ( dotychczas)....
Zdjęcie wszystkich chórów i dyrygentów z I Ogólnopolskiego Spotkania Chórów Szczygiełki i Przyjaciele - zdjęcie Internet.
Największym dotychczas przeżyciem związanym z występem wokalnym było Ogólnopolskie Spotkanie Chórów Szczygiełki i Przyjaciele w Poniatowej. Rok 2017, styczeń, ładna zimowa zima. Prowadził nas znaczy chór przy parafii p/w Brata Alberta w Puławach ksiądz Marcin. Z przedstawianego przez niego ze swoistym spokojem tego wydarzenia można było odnieść wrażenie, że to było by spotkanie kolegów i koleżanki po fachu, wymiana doświadczeń, zaśpiewanie kilku kolęd czy pieśni. Na spokojnie i w miłej rodzinnej atmosferze. Było prawie jak mówił…….
Na warsztaty w godzinach rannych przyjechaliśmy do pięknego pałacu w Kraczewicach. Nie byłbym sobą bym nie wtrącił choć ciut jego historii- tu pochodzi ze strony kraina.org.pl:
Pałac w Kraczewicach - zdjecie Internet.
„Jedyną w okolicy secesyjną budowlę wzniosła w latach tuż przed pierwszą wojną światową rodzina Gerliczów. W miejscu Pałacu Kraczewickiego dwory istnieją już od więcej niż sześciuset lat. Rodzina Gerliczów przybyła w Lubelskie w końcu XVIII wieku z Niemiec. Kacper Gerlicz wybudował z Lublinie browar, a jego synowie wybrał dwie różne drogi kariery, z których każda była imponująca. Teofil pozostał w Lublinie i działał zarówno w biznesie, jak i w organizacjach charytatywnych. Jakub brał udział w Powstaniu Listopadowym i polski Rząd Narodowy mianował go wiceprezydentem policji Warszawy. Jego kompetencje docenił także rząd carski mianując go wiceprezydentem Warszawy. Potomkowie Teofila osiedli w Kraczewicach. Gerlicze zapisali się wdzięczną pamięcią w życiu wsi. Zaraz po pierwszej wojnie światowej ofiarowali teren, na którym wybudowano pobliski kościół i utworzono cmentarz. Rodzinę Gerliczów wyrzucili z domu Niemcy, a potem komuniści. W 1983 r. powstaje zamysł urządzenia w zrujnowanym już dworze siedziby dziecięcych zespołów artystycznych "Scholares Minores pro Musica Antiqua" i "Szczygiełków". Początkowe prace porządkowe przy restauracji obiektu zostały wykonane siłami dzieci - członków zespołów i ich rodziców. Następnie z inicjatywy ówczesnego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Naczelnika Miasta i Gminy Poniatowa przystąpiono do remontu kapitalnego dworu i restauracji parku. W roku 1988 następuje wprowadzenie do dworu dziecięcych zespołów artystycznych i powołanie do życia "DOMU MUZYKI" w Kraczewicach. Dziś dwór znowu tętni życiem organizując muzyczne spotkania, śluby, konferencje i imprezy kulturalne. Można także wynająć we dworze pokoje.”
Piękny pałac z skromnym, ale bardzo dobrze zaaranżowanym wnętrzem i niespotykaną dostojnością. Zjechały już reprezentanci chórów na warsztaty – reszta dojeżdża na koncert. Poznajemy się i opowiadamy kilka zdań o nas, naszym chórze. Przechodźmy do warsztatów. Prowadzi je na zmianę emisariuszka – heh – świetny sopran od emisji głosu i sama dyrygenta Joanna Garbacz. To znana na cały świat pani dyrygent a jej chóry to ścisła czołówka światowa. Dociera to do mnie i jakoś człowiek staje się mały a zarazem szczęśliwy, że ma okazję zaśpiewać na warsztatach jak i koncercie pod taką batutą. Sześć Chórów, sześć różnych osobowości, sześciu różnych dyrygentów, dających ponad 100 wokalistów. Sala w pałacu wypełnia się po brzegi, zaczynamy urywać po kawałku tort związany z zaśpiewaniem dwóch pieśni na finał. Pani Małgorzata Sobieszek – dyrygentka chóru Cantate Dei Gloriam z Warszawy prowadzi warsztaty i rozczytuje już przez nasz chór rozczytane Misericordias Domini. Na tyle gardeł i taki podziale na „głosy” brzmi to co najmniej dziwnie. Dodatkowy efekt daje dość mała sala. Po jakimś czasie wszystko się układa i zaczyna wybrzmiewać i brzmieć.
Opanowane. Dochodzimy do utworu przez nas w ogólne nie rozczytanego. A utwór nie łatwy o niesamowitym ładunku emocji – kompozytor Michael Bojesen – Eternity. Uczymy się na próbie, chłoniemy, ja podpinam się pod kolegów basów, którzy już opanowali ten utwór. Od razu łatwiej jak jest prowadzący. Doznałem olśnienia z oświeceniem i zarazem pytaniem – co ja tu robię? Tu sami profesjonaliści. Ksiądz Marcin uspakaja i daje otuchy. Nasz chór się odnajduje i wybrzmiewamy już całkiem całkiem. W między czasie kawa, ciastko, podziwianie pałacu i niekończące się rozmowy o śpiewaniu nie tylko chóralnym. Ksiądz Marcin akompaniament na fortepianie prowadzi łagodnie i z czułością o każdy wybrzmiały ton. Dyrygenci, osobistości światka chóralnego i kulturalnego nadają powagi i sznytu temu wydarzeniu. Kogo im udało się zaprosić do wspólnego śpiewania? Proszę poniżej lista chórów:
„Cantate Dei Gloriam” – Warszawa; „Św. Brata Alberta” – Puławy; „Corda Cantando” – Karczmiska; „Cantata” – Opole Lubelskie „Szczygiełki Fenix” Poniatowa, „Szczygiełki Grandi” – Poniatowa i Połączone Chóry Spotkania.
Chór św. Brata Alberta prowadzony przez ks. Marcina z Puław (mój chór, nie wszyscy członkowie)
Warsztaty dobiegają końca i czas szykować się na śpiew w gimnazjum im Jana Pawła II. Tam się ma odbyć finał całego dnia i występy chórów z własnym
repertuarem (przeważnie kolędowym, choć nie tylko) i wspólny śpiew pieśni o których wspomniałem wcześniej. Szybko lokalizujemy się w jednej z sal szkoły. Przebieramy się i szlifujemy nasze utwory na występ. Szlifujemy kolejny raz, bo w pałacu już na piętrze i na korytarzu ćwiczone było…. Na korytarzach szkoły gwar i harmider. Panie w pięknych kreacjach chóralnych dystyngowane i pełne kobiecego piękna. Panowie głównie w garniturach, dostojni i szarmancko się zachowujący. Czuć adrenalinę, czuć podniecenie narastające, czuć trochę strach i tremę, czuć, że niedługo wydarzy się coś wielkiego.
Dyrygent - ks. Marcin
Zaczynamy po słowach wstępu od organizatorów a zarazem wyśmienitych muzyków, pasjonatów muzyki i krytyków muzycznych. Zaczęło się piękne przedstawienie, gdzie kilka kolęd wyśpiewana w niepełnym składzie wybrzmiewa cudownie i pięknie zarazem. Nie czujemy się ani lepsi, ani gorsi. Równi. Słuchamy i przed i po naszym mini występnie innych chórów i ich repertuaru. Łabędzi śpiew słychać i czuć wielkość i kunszt tej muzycznej uczty. Kolejne chóry wchodzą i z pierwszym otwarciem ust intonują nam słuchaczom spektakl barw nut nasyconych głosami chórzystów. Czujemy się jako chór częścią tego spektaklu, tego wydarzenia co nas przerosło na początku by później stało się jednością z nami.
Rozchodzimy się, głosy „chóry” w podkowę na auli. Słuchacze siedzą w środku. Czegoś się spodziewają i wiedzą, że za chwilę nastąpi finał, epitafium. Pani Joasia Garbacz spogląda na nas wszystkich. Mimo, że jest nas ponad 100 to dla każdego znajduje choć ułamek sekundy by się z nim spotkać wzrokiem i drobnym gestem zachęcić i uspokoić. Zapada cisza. Sala milknie. Dłonie dyrygentki uniesione zaczynają falować w swój taniec dyrygenta, który słucha sercem i duszą ten utwór. Panie zaczynają i pierwsza zwrotka niczym lekko uniesione piórko kołyszące się na wietrze przeleciało przez salę, druga zwrotka panowie i niskie głosy damskie. Trzecia wspólnie…zaczyna łapać mnie w gardle i ściskać. Nie do opowiedzenia emocje a wszystko przed nami…… Zaczyna się rzeka emocji, przeplatanych z euforią i staniem najwyższego uniesienia trwającego kilka minut. Głosy, chóry przeplatają się, uzupełniają, podpowiadają i odpowiadają sobie…… Nastała cisza, większość słuchaczy i ja miała zaszklone oczy z emocji. Z tej empatii i tej wrażliwości. Niektórzy płakali i się tego nie wstydzili. Brawa nie mogły zakłócić tego co się wydarzyło przed chwilą. Mnie trzyma do tej chwili a to już prawie dwa lata. Schodzimy się i śpiewamy pod dyrygent Pani Małgorzata Sobieszek – dyrygentki chóru Cantate Dei Gloriam – Misericordias Domini. Wychodzi genialnie! Czuję spełnienie i zadowolenie. Targają mną emocje, bardzo duże emocje i stan uniesienia ba! wręcz spełnienia.
To są emocje, to są wydarzenia, które zapadają bardzo głęboko w pamięć i całe szczęście są cały czas świeże i aktualne. To z nich czerpię swoją siłę do życia, do śpiewania. Mam nadzieję, że uda się wystąpić w takim wydarzeniu, gdzie będzie 5-7 chórów i wyśpiewamy utwory dedykowane dla takiej konfiguracji.
Poniżej zamieszczam linki do tego finału – spotkania w Poniatowej w 2017 roku. Oceńcie sami.
Co do chóru, gdzie uczęszczam i śpiewam to tu przedstawiony Chór św Brata Alberta przekształcił się na powrót w Albertinum pod tym samym wezwaniem. Ksiądz i muzykolog zarazem Marcin otrzymał dar niesienia Słowa Bożego poza granicami kraju. Aktualnie Albertinum jest prowadzony przez Panią Renatę, która prowadziła chór od początku. Przejeła po księdzu misję daszej pracy wokalistów- chórzystów i uświetniania liturgi czy organizację wydarzeń muzycznych jak koncert kolęd. Chór trwa i śpiewa - ba ! śpiewa wyśmienicie!
https://youtu.be/PdoO67sXBIU Eternity
https://youtu.be/ZPvhKvcDc2c - Misericordias Domini
Zdjęcia Internet.