Antek


10 stycznia 2020, 07:25

Antek - Prusa. Tak aktualne po te czasy ....

 

Jednego dnia, było to już we dwa miesiące po wstąpieniu Antka do szkoły, przyszedł

do jego matki nauczyciel i po zwykłych przywitaniach zapytał:

— Jakże, moja kobieto, będzie z waszym chłopakiem? Daliście za niego czterdzieści

groszy, ale na początku, i już trzeci miesiąc idzie, a ja szeląga więcej nie widzę. To się tak

przecie nie godzi; płaćcie choć i po czterdzieści groszy, ale co miesiąc.

A wdowa na to:

— Skądże ja wezmę, kiedy nie mam! Co jaki grosz zarobię, to wszystko idzie do

gminy. Nawet dzieciskom szmaty nie ma za co kupić.

Nauczyciel wstał z ławy, nałożył czapkę w izbie i odparł:

— Jeżeli tak, to Antek nie ma po co chodzić do szkoły. Ja tam sobie nad nim darmo .

Ręki zrywać nie będę. Taka nauka jak moja to nie dla biedaków.

 

Zabrał się i wyszedł, a wdowa patrząc za nim myślała:

„Jużci prawda. Jak świat światem, to ino pańskie dzieci chodziły do nauki. A gdzie zaś

prosty człowiek mógłby na to wystarczyć!…”

 

Zawołała znowu kuma Andrzeja na naradę i poczęli oboje egzaminować chłopca.

— Cóżeś się ty, wisusie, nauczył przez te dwa miesiące? — pytał go Andrzej. —

Przecie matka wydali na cię czterdzieści groszy…

— Jeszcze jak! — wtrąciła wdowa.

— Com się tam miał nauczyć! — odparł chłopiec. — Kartofle skrobią się tak we

szkole,jak i wdomu,świniom tak samo daje się jeść.Tyletylko,żem parę razy profesorowi

buty wyczyścił. Ale za to porwali na mnie odzienie przy tych tam…rozgrzewkach …

— No, a z nauki toś nic nie połapał?

— Kto tam co połapie! — mówił Antek. — Jak nas uczy po chłopsku — to łże.

Napisze se na tablicy jakiś znak i mówi, że to dom z izbą, sienią, z obrazami. Człowiek

przecie ma oczy i widzi, że to nie jest dom. A jak nas uczy po szkolnemu, to kat go zro-

zumie! Jest tam paru starszych, co po szkolnemu pieśni śpiewają, ale młodszy to dobrze,

jak się trochę kląć nauczy…