...będzie padało ?.....
Będzie padało ?
Piesek zbyt włochaty na te cieplejsze dni i sapie z całym sobą. Jego Pani siedzi na ławeczce pod surmią ,nazywaną także katalpą. Jej strąki wiszą puste i pęknięte. Ławeczka jak ławeczka, na skwerku . Gdzieś tam siłownia, kawałek placu dla dzieci. Gdzieś stoły szachowo-warcabowe. Porosły piękne śliwy wiśniowe kapiące burgundem i tą wiśniowatością. Pani zgarbiona , mocno przyprószona. Piesek na smyczce , kundelek kochany widać, łypie co chwilę na swoją żywicielkę. Ludzie zaczynają powroty z wieczornej mszy na Niwie. Na skwerku ruch większy. I młodzi i starsi i my z młodym się tu plątamy. Starsza Pani swymi oczami co róż wyłapuje swoich znajomych …widzę jak w niej zaczyna bić serce , zaczyna czuć się w spólnocie tego osiedla. Rzuca co chwilę i spojrzenie i słowo do prawie każdego. A tej prawie każdy też już suszy wiek ma, przyprószony jak Ona. I zawsze na sekundę choć przy niej się zatrzymuje i daje znak swojej z nią solidarności, empatii, przywiązania normalności ….będzie padało ? Krysiu nie wiem, chmury już poszły , zobacz! Eee nie poszły ! idą na nas Tersko! A jak zdrowie?
Tu się urywa rozmowa bo jakieś dzieciaki latają jak opętane koło nich. Widać ogień w oczach Pani ,widać, że jest potrzebna , widać że czekała na tą rozmowę.
A ja z młodym obok ,gdzieś przy lawendzie i turzycach. Patrzę ,słucham …dumam… Taka ta nasza samotność dusząca nas tak mocno… Młody leci na mały plac między dwoma dębami okazałymi ja z nim ,zostawiam Panią z niedokończonym epilogiem. Kurde co za determinacja by tak z pieskiem wyjść do ludzi, na skwerek , co za altruizm i empatia , czy może złapanie oddechu człowieczeństwa ? Bycia częścią tego świata? Tej społeczności ? tej Niwy? Tego bycia w nim od tylu lat? Zgarbiona postać kątem oka widziałem wstała , prostowała się , bluzkę poprawiła…poszła. My już z Antkiem na placu , po deszczu , ślizgawka mokra to nic , zjechałem pierwszy zabierając krople deszczu na siebie, niech młody smiga…śmigał i tłumaczył mi co i jak , mówił tyle ..a ja mam w głowię Panią…. Co ją spotkało w tym życiu, co ją trapi, męczy? Jak jej zdrowie? Jak ona sama? Myślę dużo , mocno ….Czy mnie to czeka ? by wyjść do człowieka? By za nim zatęsknić ? by choć zaczepić słowem? Czy taka trudna jest samotność na wiek już słuszny? Czy tak w tym świecie człowiek od człowieka odszedł ? Czy tylko do kościoła na mszę a w niedzielę kilka razy by pobyć z ludźmi? Czy na skwerku zaczepić? ……………………………………………………..będzie padać ?.....................